Ha, a ja jestem po nowej maturze (rocznik eksperymentalny!) i jeszcze przed połową studiów, to się wypowiem. Chodziłem do dobrego LO. Uczyłem się średnio. Mieliśmy pochodne, o całce wspomniane, sumy nieskończone, szeregi, indukcję, prawdopodobieństwo. Ale bardzo pobieżnie wszystko. Sinusy i cosinusy to coś, co mi się nadal w koszmarach śni po nocach (dziś jako wykres na oscyloskopie). Nienawidzę.
Na informatyce, na którą się dostałem, pierwszy rok, dla osób nielubiących matmy, to horror. Logika i teoria mnogości, algebra, analiza, matematyka dyskretna. I do tego cały czas nam próbowali wmawiać, że do czegoś jest to potrzebne. Tak jak teraz robią to samo z elektroniką i metrologią (ona nie jest potrzebna "jeżeli chce się zostać subiektem w sklepie z butami"), bo inżynier, bo to, bo tamto.
Tak, myślałem nad porzuceniem informatyki i studiowaniem czegoś innego. Z drugiej jednak strony są przedmioty, na których naprawdę można się wiele dowiedzieć, zwłaszcza jeśli jest podane w strawnej formie. Rzeczy, których chyba bym sam się nie dowiedział, bo by mnie to nie interesowało jako samouka - studia tutaj uporządkowały wiedzę. Nawet taki fakt, że lepszego algorytmu sortowania niż Merge Sort nie da się napisać, jest istotny.
Wracamy do tematu.
Czy uniwerek czy polibuda? Wybrałem polibudę, bo mam wrażenie, ze na uniwersytecie jest więcej kwestii teoretycznych, niekoniecznie dla mnie przynajmniej istotnych. Tak, informatyk ma przyszłość. Ale musi uczyć się sam, bo technologia się cały czas zmienia. Za 5-6 lat praca będzie wyglądała tak samo, tylko z innymi narzędziami i co najwyżej inna będzie ich zasada działania. Nie przewiduję rewolucji nagłej ani w postaci narzędzi "server-only", ani tym bardziej programowania używając rozpoznawania mowy czy wreszcie wirtualnej rzeczywistości (pozdrawiam fanów serii "Net Force" pana Clancy'ego).
A odnośnie darmowego oprogramowania... ale programista umrze z głodu, jeżeli będzie pisał tylko darmowe aplikacje (co nie wyklucza wolnych), więc dobór naturalny nam nie pozwoli na takie podejście ;-)