powiedzcie mi jak to jest że bez jakiejkolwiek podstawowej wiedzy o tym jak coś działa jeden z drugim (tu np. qeeepek) bierze się za coś i próbuje to zrobić metodą chybił-trafił. Teraz wyobraźcie sobie np. takiego lekarza, który wie jedynie która krawędź skalpela jest ostra bierze się za jakąś operację albo mechanika, który nie potrafi odróżnić klucza oczkowego od nasadkowego bierze się za naprawę hamulców w waszym samochodzie. Powierzylibyście im swoje życie? Bo ja nie.
Jak można coś robić nie wiedząc jak to działa??? Jak można pisać aplikację sieciową nie wiedząc jak działa sieć, co to jest NAT i przekierowanie portów, ba nawet nie wiedząc czy ma się publiczne IP czy nie?? Ja wiem, że teoria jest nudna ale po coś ona do ciężkiej cholery jest! Naprawdę mając chociaż podstawową wiedzę w danym temacie można uniknąć wielu głupich błędów. Programowanie to nie tylko wiedza, że pętla to for
albo while
, że instrukcja warunkowa to if
i że zmienne deklaruje się poprzedzając je var
.