Kiedyś o tym myślałem, tylko ja Twoją sieć odwróciłem.
Tzn. na wejściu podaję zwycięską kombinację, a na wyjściu numer losowania.
Nie wiem, czy faktycznie jest jakaś różnica, poza tą, że mój pomysł powoduje ogromną ilość danych do przeliczenia(chodzi o to, żeby wypluł szóstkę na następne losowanie).
Oczywiście nigdy tej sieci nie zrobiłem, bo nie miałem zielonego pojęcia, jak za nią się zabrać, żeby było w miarę logiczne, a nie przypadkowe.
Teoretycznie każde losowanie ma taką samą szansę. Natomiast, jeśli wierzyć, że wszystkim rządzi matematyka i wszystko da się wyliczyć, to naturalnie jest to możliwe :)
Powiem jeszcze kilka rzeczy. Tak naprawdę mamy za mało danych. Bo do tej pory w dużym lotku odbyło się zaledwie kilka tysięcy losowań. W porównaniu z ilością możliwych kombinacji jest to kropla w morzu.
Natomiast są kombinacje, które z pewnością można wykluczyć na samym początku, czyli np: 1, 2, 3, 4, 5, 6 itd. Czyli posortowane liczby są swoimi następnikami.
Powiem również, że niektóre liczby padają częściej niż inne. Więc wziąłem się za wyznaczanie najczęściej padających par liczb. Bawiłem się jeszcze trochę statystyką, jednak najlepsze wyniki dostałem, gdy.... liczby losowałem zwykłym randomem :)
Okazało się, że random zwiększa prawdopodobieństwo trafienia trójki. Nie pamiętam do ilu, ale zwiększa.
Mój program polegał na tym, że wyznaczał ileś tam najbardziej wg niego możliwych kombinacji, a potem porównywałem je z następnym losowaniem, żeby zweryfikować jego skuteczność.
Mimo wszystko z moje obliczenia były takie, że nie opłacało się. Ale pewnie można jakoś głębiej w statystykę uderzyć albo też własnie połączyć ją z sieciami neuronowymi. Jednak pamiętaj o tym, że ilość danych jakie mamy jest szalenie mała.