*) wkurza mnie w nowoczesnej modzie, że walidację się buduje w sposób zupełnie niepowiązany dwa razy: w backendzie i froncie. Jak w długim okresie utrzymywać taką aplikację? Stale zatrudniać zwykle niepotrzebnego frontowca? Dla mnie to jest chore
Bo te walidacje służą różnym celom. Ta na froncie wykonuje się od razu w przeglądarce, aby użytkownik nie musiał wysyłać zapytania i czekać na odpowiedź, czy poprawnie wprowadził dane, może mu zamiast tego w czasie rzeczywistym wyświetlać, że np. hasło ma za krótkie. A na backendzie jest walidacja, bo nie ufa się frontom xD A także ponieważ ktoś mógłby w ogóle pomijać front i pchać bezpośrednio do api różne dziwne śmieci.
Rozumiem ich inny cel, ale powinny mieć wspólny (automatyczny w wysokim stopniu) rdzeń, korzeń.
Anegdota zupełnie z życia. Rejestrowałem się na sklepie (domyślam się PHP). Pole imię na froncie nie było wymagane, więc nie dałem. Po kliknięciu Submit śliczny wyjątek z MySQLa pokazujący że jednak z tym imieniem jest inaczej. Nawiasem mówiąc zaraz drugi MessageBox że zapis wykonany OK. Nie skasować, bo nie ma rekordu. Nie dodać, bo NIP już się kołacze w bazie. Nie będę komuś nie rozumiejącemu dyktował, co tzreba naprawić, poszedłem do konkurencji.