www.polskieserce.pl

Ostatnio przeglądałem statystyki odwiedzalności ww strony i aż mi się smutno robi jak widzę 6000 odwiedzin na dzień. Zróbmy coś z tym i rozpropagujmy ideę zaglądania na tę stronę.
Pajacyka zna każdy polski internauta - to jasne - była to pierwsza strona "z tej półki". Chciałbym aby http://www.polskieserce.pl było równie znane i równie często odwiedzane.

Tak więc zwracam się z gorącą prośbą do Ciebie forumowiczu: Zaglądaj na http://www.polskieserce.pl, dodaj tę stronę do ulubionych i informuj znajomych o jej istnieniu.

Dzięki.. być może te kilka groszy naklikane przez Ciebie przyczynią się do zbudowania pierwszego w pełni funkcjonalnego sztucznego serca.

<font size="1">//nie jestem i nigdy nie byłem związany z fundacją prof Religi - gwoli wyjaśnienia ;)</span>

Popeiram w całej rozciągłości. Ludzie klikajcie ...

Sam jestem z Zabrza wiem co i jak z tym polskim sercem.

Może niech najpierw polscy lekarze zbudują sensownie działającą podstawową służbę zdrowia a potem biorą się za fajerwerki. Co z tego, że nawet dwóm czy trzem osobom wszczepią swój wynalazek i przedłużą im życie o rok czy dwa. Pytanie 1: jakie to będzie życie? odpowiedź jak wygląd życie pacjentów na których nadambitni lekarze testują sztuczne serca w "Pacjentach" Thorwalda. Pytanie 2: ile osób umrze na banalne schorzenia, zakażenia szpitalne, bo ambitni wielcy lekarze są ponad obowiązujące w cywilizowanym świecie normy podawania antybiotyków czy higieny w szpitalu, bo wolą kupić do szpitala jeszcze jedno niesłychanie wyrafinowane technologicznie urządzenie diagnostyczne zamiast zapewnić podstawy. A urządzenie będzie stało w piwnicy pod pokrowcem bo: nie starczyło na odczynniki, na szkolenie obsługi, na obsługę. Ale można się pochwalić urządzeniem przed kolegą z innego szpitala, a i producent urządzenia to i owo odpalił za wygranie przetargu...
Chcecie, to sobie klikajcie, samo klikanie jest spox. Ale sam projekt, obliczony na ściąganie z ubogiego i wściekle marnotrawnego systemu zdrowotnego w Polsce jeszcze więcej pieniędzy, na coś, co może uratuje względnie niewiele osób (ale za to przyniesie jeszcze więcej sławy pewnemu lekarzowi-senatorowi), nie jest imho wart popierania.

pq. co ty chcesz od biednych zwyklych lekarzy, którzy przez ort! 12 lat po maturze musiel sie uczyc na ten zawód. a pozniej przychodza ort! z pretensjami, tak jak ty, do nich a oni odwalają cięzha ort!, w dodatku dyzury i dostaja za to kasy wprost odwrotnie proporcjonalnej do wykonanej pracy. to obecny rzad i porzedni itd. są skopane, ort! nie sa niczemu winni. rząd zamiast ciezka kase na iraq wydawac mogli by w kraju zainwetsowac, ale nie, bo nie ma pieniedzy. ale na ort! dla całej sitwy rządowei i na iraq są...

A te pajacyki i polskie serca nie mogly by dostawac kasy normalnie bez klikania. co to za roznica? bez klikania byloby lepiej dla wszystkich...

pq. co ty chcesz od biednych zwyklych lekarzy(...)

pq chyba nie chodziło o lekarzy, ale o system. Po co ładować w nowinki technologiczne do przedłużania życia, skoro znacznie lepsze efekty daje profilaktyka... na którą nie ma pieniędzy, bo inwestuje się w te nowinki :(
Ja go chyba rozumiem, chociaż wiem, że i tak kipnę na serduszko (chyba, że będe miał pecha i na raczka).

slave_k: nie chodzi mi o szeregowych lekarzy, tylko o funkcjonowanie systemu, który ma strukturę feudalną, niejeden profesor-ordynator uważa oddział za swoje królestwo, w którym nie dość, że mu wszystko wolno, to jeszcze on wie wszystko lepiej. A cierpią pacjenci, bo ambicja pana profesora jest ważniejsza od zdrowego rozsądku lub nawet wiedzy medycznej.
I nie wyjeżdżaj mi tu z lepperowską demagogią z sitwami, że za wszystko co złe rząd odpowiada. Nie żebym uważał wszelkie działania rządu za słuszne i rozsądne, ale zachowajmy jakieś proporcje. Nakłady na system zdrowotny to nie wszystko. Ważna jest alokacja zasobów wewnątrz systemu. Był na ten temat świetny artykuł, niestety teraz trzeba zapłacić 2.44 SMSem lub łączyć się przez netgazeta, a ja nie mam komórki ani modemu, jak bym miał, to bym ukradł i wkleił tu. Krótkie było. http://serwisy.gazeta.pl/metroon/1,0,2238073.html