Mam dwoch okulistow w rodzinie i byli na paru konferencjach poswieconych wlasnie laserowej korekcji wzroku, dostali pelno materialow, ktore sobie poczytalem i o to jakie wyciagam wnioski:
- u ponad 60% pacjentow po zabiegu stwierdzono zespol pozmrokowego zaburzenia wzroku (kurza slepota)
- u 8% wystapily silne powiklania (kilkadziesiat przypadkow koniecznego przeszczepu (?!) rogowki)
- nikt nie moze stwierdzic, jaki wplyw na przestrzeni wielu lat moze miec taka operacja.
Sam sie nad tym zastanawialem, gdyby pogorszyla mi sie wada (mam -0,5), jednak zdecydowanie mi to odradzaja.
Oko to okropnie skomplikowany i delikatny narzad i nie wiem czy ktos czytal sobie jak wyglada przebieg tej operacji, bo ja myslalem ze sobie pani poswieci laserkiem w oczko i bedzie po zabawie, a tutaj mechanicznie, wlasnymi rekoma, zdejmuja ci cieniutenka warstwe tkanki z oka, dopiero potem robia ten szlif laserem i na to przyklepuja ta zdjeta warstwe.
Poczekam na te cudowne zele co juz gdziestam testuja i redukuja do 9 D. Zreszta, moj kolega ma -8,5 a gra w reprezentacji LO w pilke nozna i siatkowke, ma powodzenie i w ogole cieszy sie zyciem, a nie siedzi przed kompem poglebiajac tylko krotkowzrocznosc.
// zostawic biedne w ogóle w spokoju :P