Problemy na studiach

W listopadzie niestety cofneli mnie z 3. Roku do 2. Roku. Ale powiedzieli mi, że mogę się ubiegać o zgodę dyrektora na zaliczenie 2. i 3. Roku w jednym roku akademickim pod warunkiem realizacji projektu badawczego (zgodnie z regulaminem UAM Poznań). Staram się o to już 6 miesięcy.

Projekty badawcze (dziedzina Widzenie komputerowe) są już realizowane, ale uważam, że dyrektor oddziału w Pile UAM Poznań nie uznaje żadnych projektów badawczych, a jeden z wykładowców z Poznania (wykłada też w Pile) uważa, że moje projekty badawcze są ciekawe i przydatne ludziom, ale dyrektor (z wykształcenia geograf a nie informatyk) i tak nie uznaje powyższych projektów, nawet jeśli projekt jest na poziomie 5. Roku studiów informatycznych.

Dodatkowo moi koledzy z 3. Roku (na roku jest tylko 15 osób) uważają, że decyzja Dyrektora jest słuszna i to dlatego chciałem im udowodnić, że ja umiem robić samodzielnie projekty, aby oni się za mną stawili.

Ja nie chcę, aby rodzice się dowiedzieli, że powtarzam 2. Rok.

To co ja mogę zrobić, aby dyrektor na podstawie projektów badawczych przywrócił mnie na 3. Rok w aktualnie trwającym roku akademickim?

W listopadzie niestety cofneli mnie z 3. Roku do 2. Roku

Jak do tego doszło?

Najważniejsze co za projekt zrobiłeś? fajnie, że ktoś go docenił, ktoś nie, ale co zrobiłeś?

Ja lubię dziedzinę widzenia czyli takiego przetwarzania obrazów, możesz powiedzieć co zbudowałeś, normalna dyskusja.

Może ktoś ci pomoże jak takich informacji udzielisz.

Troll alert, można się rozejść.

Poprzedni temat OPa
Grozi mi cofnięcie z 3. Roku studiów do 2. Roku - co robić?
Nawet też tam coś pisałem, już zapomniałem nawet.

Z opowieści OPa z tamtego wątku chodzi generalnie o to, że uczelnia wali w c****, a wykładowcy mają w dupie studentów. Co objawiło się tym, że coś mu tam obiecali, ale nie dotrzymali terminów, bo dyrektor wykazał się ignorancją i wprowadził go w błąd, a wykładowczyni była nieobecna na uczelni, więc nie można było z nią nic załatwić (bus factor=1).

Czyli nic nowego. W zasadzie z podobnych powodów dużo osób rzuca studia, bo nie chce im się użerać z wykładowcami-bogami i bezsensownymi regulaminami, które są robione jako dupochron dla uczelni (mimo że gdyby chcieli, to mogliby chyba te regulaminy ponaginać dla dobra studenta, skoro sami je wpierw złamali? Na uczelni zwykle wszystko da się dogadać).

LukeJL napisał(a):

Z opowieści OPa z tamtego wątku chodzi generalnie o to, że uczelnia wali w c****, a wykładowcy mają w dupie studentów. Co objawiło się tym, że coś mu tam obiecali, ale nie dotrzymali terminów, bo dyrektor wykazał się ignorancją i wprowadził go w błąd, a wykładowczyni była nieobecna na uczelni, więc nie można było z nią nic załatwić (bus factor=1).

Czyli nic nowego. W zasadzie z podobnych powodów dużo osób rzuca studia, bo nie chce im się użerać z wykładowcami-bogami i bezsensownymi regulaminami, które są robione jako dupochron dla uczelni (mimo że gdyby chcieli, to mogliby chyba te regulaminy ponaginać dla dobra studenta, skoro sami je wpierw złamali? Na uczelni zwykle wszystko da się dogadać).

Zawsze można złożyć skargę do dziekana a później rektora na kogoś u kuzyna na prywatnej uczelni to podziałało jak promotor leciał w kulki. Jeżeli cała klika jest skorumpowana to jest bodajże rzecznik praw studenta(bodajże @abrakadaber ale możesz popatrzeć w necie) i można walczyć.

kondexor2000 napisał(a):

To co ja mogę zrobić, aby dyrektor na podstawie projektów badawczych przywrócił mnie na 3. Rok w aktualnie trwającym roku akademickim?

Papier to świętość, wszelkie ustne obietnice nic nie znaczą. Taki modus operandi uczelni to swoją drogą często najlepsze, co ma do zaoferowania w ramach przygotowania do kariery zawodowej, ale to tak na marginesie.
Istotne jest jaki wniosek złożyłeś do tej pory, w oparciu o jakie punkty regulaminu i jaką dostałeś odpowiedź.
Bo od tego zależy ciąg dalszy i ewentualna ścieżka odwoławcza.

Na pierwszy rzut oka na regulamin UAM - marudzisz.
A to są realia studiów: