Co prawda sam leasingu nigdy nie brałem, ale tak jak pisał @piotrpo jeśli chcesz to realnie policzyć to musisz wziąć pod uwagę wszystkie koszty poboczne. Od znajomych wiem, że są różne niespodzianki typu np. nie możesz sam sobie auta ubezpieczyć (bo to nie Twoje auto) - znajomy po zakończeniu leasingu zszedł z 5k na 2k za ubezpieczenie
Też słyszałem takie historie, też miałem takie nadzieje, już liczyłem, że za zaoszczędzoną kasę pojadę na wakacje - no i ubezpieczenie mi spadło z 3600 na 3400. :-P
Z tego co wiem to dochodzą też różne dodatkowe opłaty typu zarejestrowanie pojazdu, jak dostaniesz mandat z fotoradaru to dodatkowo leasingodawca doliczy Ci koszt obsługi tego mandatu (gdzieś czytałem, że było to 500zl u któregoś z nich). Sprowadza się do do tego, że za każdą czynność związaną z autem płacisz jakąś tam opłatę. Masz więc efekt stówka tu, dwie stówki tam i nagle się zbiera z tego okrągła sumka. Warto więc sobie taką tabelę opłat i prowizji zobaczyć i zanalizować.
To prawda, ja wydałem chyba 150zł za 3 tablicę, i 400zł za skrócenie umowy.
Opłat za mandaty za to bardzo łatwo uniknąć - wystarczy iść na kurs prawa jazdy zamiast używać tego z laysów.
@hadwao Nie ma co demonizować leasingu, Czasami się jednak przydaje. Ale trzeba bardzo uważać na naiwne porównania typu "leasing 105%". Chyba hitem był Mercedes, który w reklamach palił głupa "leasing 101%, po czym okazywało się, że po drodze magicznie brutto stawało się netto. a leasing 101% leasingiem 124%. W przypadku działalności zaletą leasingu jest zmiana momentu powstania kosztów.
No to jest marka premium, więc i procenty są premium. U mnie leasing na 1,5% był faktycznie na 1,5% (przynajmniej dopóki w pandemii stopy nie zaczęły iść do góry).
W przypadku leasingu, każda faktura jest kosztem firmy możliwym do odliczenia "tu i teraz". Czyli jeżeli ci zależy, to możesz wpłacić 45% opłaty wstępnej, dorzucić do tego kolejne 50% w ratach w ciągu pierwszych miesięcy, przez 3 lata spłacać pozostałe 4%, a na koniec wykupić całość za 1% i amortyzować jednorazowo. 1000zł dzisiaj, ma inną wartość niż za 5 lat.
Tak to się raczej nie uda, w pierwsze dwa lata nie możesz wydać więcej niż 80%.
@somekind W leasingu masz taki sam problem jak przy swoim samochodzie. Chyba, że nie zrozumiałem co masz na myśli.
No nie wiem. W przypadku leasingu za naprawę płaci bank, odszkodowanie dostanie bank, a Ty nadal płacisz raty leasingu i cała biurokracja ubezpieczeniowa Cię nie interesuje.
A jeśli samochód to Twój ŚT, to Ty księgujesz faktury za naprawę, i Ty księgujesz odszkodowanie, od którego płacisz podatek. Jeśli jesteś na ryczałcie, to płacisz podatek od tego, że nie osiągnąłeś żadnego zysku, po prostu przywrócono Twój pojazd do stanu pierwotnego.