Mam taki dylemat, idę jutro z poznaną jakiś czas temu kobietą na kolejną randkę.
Zastanawiam się czy powiedzieć jej, że jeszcze nie mam rozwiązanej sprawy z moją żoną.
Dlaczego mi z tym ciężko, z tego powodu, że odkąd rozeszliśmy się z żoną intensywnie szukam nowej partnerki,
mam już 40 lat i dałem sobie termin 5 lat, na założenie nowej rodziny czy życie w związku.
Z moich obserwacji, wynika że mam trzy filtry przez które kobiety tracą ochotę na romantyczna relacje zemną.
-
Mam małe dzieci - zazwyczaj odrzucają relacje zemną kobiety bez dzieci lub z dziećmi dojrzałymi.
-
Nie mam prawa jazdy - tutaj szybko kobiety próbują zakończyć znajomość, ewentualnie zdarza się że do friend zonu mnie chcą wrzucić.
-
Nie mam jeszcze rozwodu (przedłużam sprawę), i nie śpieszy mi się z tego powodu gdyż uważam że to mi teraz najbardziej gwarantuje
i zabezpiecza kontakty z dziećmi, bo żona musi się pilnowac przed swoja adwokatką i przed sędziną.
Kobieta z która się spotykam, jest inteligentniejsza od mojej żony, uroczo się starzeje w przeciwieństwie do mojej żony która praktycznie się już zaczyna rozsypywać (chociaż będąc z nią w związku, byłem przyzwyczajony do zmian i też mi się podobała), ma lepsza pozycję zawodową.
Chciałbym z nią nawiązać trwałą relację, ona ma córkę w wieku moich dzieci. Też nie ma prawa jazdy i rozumie moje powody, dlaczego ja nie mam, krótko nie przeszkadza jej to chociaż pewnie dobrze jakby były, zresztą zawsze można zrobić.
Piszemy ze sobą średnio 2h dziennie, niestety jeszcze nie padł temat o żonie i nie przyznałem się do tego że nie mam rozwodu,
tylko jej powiedziałem że świeżo rok po rozstaniu jestem.
Wiem jak reagowały na początku moich prób nawiązania relacji kobiety, gdzie od razu wyskakiwałem z informacją,
że jeszcze nie mam rozwodu w najlepszym wypadku było żebym się odezwał jak będę miał czystą kartę.
Z jednej strony mogę trzymać to w tajemnicy, może to będzie jakaś przyprawa do relacji.
Z drugiej strony jak jej powiem to myślę, że mnie odrzuci, jest bardzo zachowawcza,
8 lat temu mąż ja zostawił po 5 latach związku i założył nowa rodzinę, boi się pewnie powtórzenia sytuacji.