Związki a programowanie, jak to pogodzić?

1

Korzystając z tego że piszę jako anonim nieskromnie przyznam się że kobietami nie mam o tyle problemu że nie chcą ze mną rozmawiać, wręcz przeciwnie, bardzo wiele właśnie chce, odpisują mi, a zdarza się że sugerują mi ślub(często na bardzo wczesnym etapie znajomości lol), niestety być może przez pułapkę kulturową czuję się trochę wykluczony z relacji damsko męskich, ponieważ uwielbiam spędzać czas w samotności, programować, mieć swoje zajęcia, ale jednocześnie czuje się samotny. Po pracy fizycznej przychodzę do domu i do wieczora pracuje nad swoimi projektami, jak mam 2 zmianę to wstaję wcześniej rano i zajmuje się projektem przed pracą. Bardzo często wchodzę w relacje internetowe, jak już pisałem wiele kobiet mi po prostu odpisuje i chętnie rozmawia, niestety staje się to dla mnie męczące po krótkim czasie, bo już na etapie znajomości internetowej wychodzi na to jakby moja rozmówczyni oczekiwała dużo atencji, kiedy ja potrzebuje po pracy zając się swoimi projektami czy po prostu czasami pograć. Nie mogę od kogoś wymagać żeby się do mnie dostosował, gdzie ja potrzebuje mieć świadomość że gdzieś tam jest kobieta z którą mogę się spotkać, spędzić trochę czasu a potem każdy rozchodzi się do swoich zajęć. Przez spędzenie trochę czasu nie mam tu na myśli seksu ale zwykłe obejrzenie filmu i takie przyziemne sprawy, i nie martwienie się potem że randkuje z kimś innym bo ja nie poświęcam 100% mojego czasu na nią. Niestety jak obserwuje świat a mam już 28 lat (tak wiem, dopiero a nie już), ludzie łączą się w pary i spędzają mnóstwo czasu razem. Dla mnie nie do zaakceptowania jest mieszkanie z kimś, ona powinna mieszkać osobno, ja osobno, mieć swoje zainteresowania i swoich znajomych, od czasu do czasu mogę spędzić czas z jej znajomymi, czasami sam na sam, ale potrzebuje kobiety która ma swoje życie. Wydaje mi się jednak że kulturowo taki układ jest niezbyt popularny, chciałbym poznać wasze zdanie, może starszych kolegów. Jedna z rad które słyszę przez całe życie, znajdź sobie "laskę" programistkę, ona to zrozumie.

7

Zostań marynarzem i programuj na statku przez pół roku. Potem kilka tygodni w domu i znowu w rejs.
Skoro inne zawody sobie z tym radzą to i Ty sobie poradzisz, ot kwestia z kim się spotykasz, a nie zawodu.

8

Taki związek jaki opisujesz nie ma prawa bytu w szerszej perspektywie. Albo z kimś jesteś, albo nie. Nie mówię, żeby spędzać 24/7 bo to toksyczne, ale wspólne zainteresowania, wspólne wyjścia ze znajomymi to raczej normalna sprawa. No i w pewnym momencie jeśli planujesz coś poważnego to zamieszkanie ze sobą to normalna kolej rzeczy.

8

Rozumiem że programowanie to twoje hobby a nie praca zawodowa. Rozwiązanie jest proste, musisz sobie znaleźć dziewczynę która też ma hobby i to bardziej rozbudowane niż oglądanie filmów na Netflixie. Czyli pierwsze pytanie jak poznajesz nową dziewczynę to czy ma hobby, jak nie ma to pewnie skreślisz bo żyć ci nie da.

To nie jest rada z powietrza. Ja mam czas na programowanie w hobbystyczne programowanie w Haskellu, tylko dlatego że moja żona ma samodzielne hobby. Przed pandemią prowadziła bloga, a w pandemii zajeła się hodowlą roślin owadożernych

ledi12 napisał(a):

ale wspólne zainteresowania, wspólne wyjścia ze znajomymi to raczej normalna sprawa.

No, ale przecież nie co wieczór. Powiedziałbym że jeden na trzy spędamy robiac coś razem, a pozostałe dwa osobno będąc w odległości dwóch metrów :D

3

Takie rzeczy można od zarania dziejów kupować i nazywa się kobieta do towarzystwa. Kobiety raczej wola wchodzić w bliższe relacje i takie spotykanie się, żeby pooglądać seriale, są na dłuższą metę dla nich stratą czasu, bo nie prowadzą do kolejnych kroków zakończonych małżeństwem itp.

8

To, że takie coś średnio działa wynika też trochę z czystej kalkulacji. Załóżmy, że poznajesz dziewczynę, lat 28, wszystko układa się przez dłuższy czas tak, jak opisałeś - każde z Was ma swoje życie, ale nie jest Wam samotnie, bo spotykacie się, jakieś kino, jedzenie, inne przyjemności. Jednak czas ucieka i za chwilę oboje macie 33 albo 35. Dla faceta żaden problem, w sile wieku i nadal atrakcyjny, dla kobiety już niestety nie wygląda to tak fajnie, szczególnie jeżeli jednak chciałaby jakieś potomstwo, śluby i kredyty. Ty w tym układzie nie chcesz zacieśniania relacji, więc teoretycznie pozostawanie w takim związku to brak konwersji, a dostępne wolne opcje 'na rynku' po 30 bardzo się kurczą, po 35 właściwie ich nie ma. Obawiam się więc, że bez oddania odrobiny własnej wolności się nie obejdzie, jeżeli masz chęć na dłuższą znajomość, bo czas, który druga osoba oddaje Tobie też trzeba uszanować.

0

@sehanine

Ty w tym układzie nie chcesz zacieśniania relacji

Nie wiem, czy to nie jest nadinterpretacja. OP nie powiedział, że nie chce spędzić z kimś całego życia, tylko że preferuje inny model spędzania czasu, emocjonalnie może być bardzo związany ze swoją przyszłą partnerką tylko może być skrajnym introwertykiem czy coś w tym rodzaju.

@ProgramistaPralki:

Z postu zrozumiałem, że interesuje Cię związek normalny monogamiczny, więc idąc dalej z tym założeniem:

Spotykałem już takie dziewczyny, które również pisały że chcą mieć czas dla siebie w związku, na swoje hobby które nie nadaje się do towarzystwa(np. pisanie doktoratów z filozofii), i/lub takie po prostu są i potrzebują naładować baterie.

Jeżeli nie chcesz mieć dzieci, to rozwiązaniem jest znalezienie właśnie takiej dziewczyny, ewentualnie takiej która ma takie zainteresowania co Ty(programowanie i gierki), no chyba że i tak musisz grać/programować single player i nikt Ci nie może przeszkadzać.

Jeżeli natomiast chcesz mieć dzieci to... nie wiem czy nie warto coś zmienić w sobie jednak. W mojej opinii nie jest to odpowiedni kandydat na ojca, dziecko potrzebuje większej socjalizacji, a nie rodziców którzy coś sobie dłubią w zamkniętym gabinecie.

0

znajdz dziewczyne programistke najlepiej taka ktora nie chce dzieci, ewentualnie wychowaj taka studentke np na programistke :)

0

@ProgramistaPralki: ale "relacje internetowe" to jeszcze nie jest bycie w zwiazku xD jak sobie znajdziesz prawdziwa dziewczyne, a nie cyfrowa, to jednak sie okaze, ze lepiej spedza sie czas z nia niz z komputerem xD

3

OP chyba nie chce z niczego rezygnować i zrobić dużo rzeczy dobrze. Doszedł do momentu, w którym okazało się, że doba na 24h. Niestety nie da się tak zrobić, że tydzień ktoś żyje tylko pracą a w weekend próbuje nadrobić. To brzmi dokładnie jak coś, przed czym autor się wzbrania - kobieta tylko na seks. Przykład z innej strony: dzieci dorastają tylko raz. Jeśli ktoś mówi, że zamiast mieć kontakt z dziećmi będzie prcować na ich studia, to tego kontaktu nie będzie mieć nigdy. Dzieci dorosną i taki zjebany rodzic nie będzie widzieć jak dzieci dorastają. Nie będzie mieć na nie żadnego wpływu. Dzieci będą dorosłe i wyniosą się z domu a ojciec zrozumie, że sam wpędził się w rolę bankomatu
Praca, pasje i rodzina to jedne z najważniejszych rzeczy. Jeśli to wszystko nie jest zadbane należycie, to może się posypać np. w przypadku choroby albo bycia połamanym. Ludzie poważnie chorzy i połamani nie mogą pracować. Potrzebują też opieki i pieniędzy. A więc jest to moment, żeby skorzystać z pomocy rodziny i ubezpieczenia (albo lokaty czy inwestycji - po prostu pieniędzy). Jeśli sobie człowiek o to nie zadbał, to może stracić rodzinę i pracę. Partnerka może odejsć, bo ona ma też swoje problemy. To może spowodować spadek wydajności w pracy kiedy już nastąpi powrót do niej. Oszczędności stopniały jeśli jakiekolwiek były. Pojawia się stres, że szef będzie oceniał wydajność po urlopie. Będzie to jednak dystres a nie eustres. Spirala problemów będzie się nakręcać. Nowa pasja? OK, o ile nie będzie to degustacja alkoholu dla rozluźnienia.
Być może brzmi to jak scenariusz z filmu. Ale takie sytuacje się dzieją u wielu osób. Na forum dobrze się klika wątek o zarobkach a nie o depresji. Pod linkami o depresji są śmiechy. Na instagramie są tylko fajne kolorowe zdjęcia. Warto już teraz pomyśleć, że takie podejście najpewniej do niczego dobrego nie dobrowadzi. W głowie autora wątku powinna zapalić się czerwona lampka.

0

Prostymi słowami, brak dzieci, całkowicie wykluczam te opcję.

OP nie powiedział, że nie chce spędzić z kimś całego życia, tylko że preferuje inny model spędzania czasu, emocjonalnie może być bardzo związany ze swoją przyszłą partnerką tylko może być skrajnym introwertykiem czy coś w tym rodzaju.

Otóż to, ja właśnie szukam kobiety na całe życie ale nie takiej która moje całe życie będzie wypełniała spędzaniem każdej wolnej chwili razem. Związek opierający się na zaufaniu że nie musimy się kontrolować 24/7 że ktoś skoczy sobie w bok bo czuję się zepchnięty na drugi tor, a taki związek gdzie każdy ma swoje życie, swoje (tj. np. wynajęte) mieszkanie, znajomych, a spotykamy się raz częściej raz rzadziej.

Nigdzie nie napisałem że nie miałem związków realnych, po postu w ostatnim czasie przeskoczyłem na poznawanie dziewczyn w Internecie ale nawet relacje na tym poziomie były już mega czasochłonne bo kobiety domagały się poświęcania im czasu w tygodniu na pisanie/rozmowy/kamerke itd. same nie mając nic chyba innego do roboty w życiu.

Jak dla mnie to ciekawy model związku nie doprowadzający do szybkiego wypalenia, OCZYWIŚCIE JAK NAJBARDZIEJ BEZ DZIECI, nie wyobrażam sobie krzywdzić dziecka takim sposobem życia!

5

@ProgramistaPralki: Jak sobie wyobrażasz budowanie zaufania w takiej relacji? Chcesz zrobić tak, że ty się spodziewasz po kobiecie jakiegoś zachowania a ona to robi albo nie?

2

IMO nie nadajesz się do prawdziwego związku. Z Twojego opisu aż biję egoizmem, bo oczekujesz strasznie dziwnego i nienaturalnego zachowania od ew partnerki, jednocześnie nic nie dając od siebie. Związek to sztuka kompromisów - mniejszych i większych. Twój model nie różni się zbytnio od zwykłego sponsoringu - Nie masz materiału na partnerkę a jedynie zabawkę.

4

@ProgramistaPralki: ale Ty masz świadomość, że ta potrzeba ciągłego przebywania razem wynika po prostu z uczuć jakimi druga strona nas obdarza i ciężko to ze związku wyciąć? Chyba o to właśnie chodzi, żeby być dla kogoś 'całym światem' i na odwrót, potrzebne jest to bezwarunkowe oddanie - w przeciwnym wypadku robi się z tego bardziej firma/układ/biznes.

4

Nie czaję tych zarzutów o egoizm itp., chyba że czegoś nie doczytałem w postach OPa - z tego co widzę uczciwie stawia sprawę. Ludzie się dogadują albo nie. Nikt nie powiedział że pójście na kompromis to jest jedyne słuszne rozwiązanie. To tak jakby ktoś Wam powiedział, że trzeba troszkę iść na kompromis i pomodlić się do allaha 3 razy dziennie a nie 5, np. gdybyście się urodzili w kraju z 99% muslimów i by Wam to nie pasowało, bo tak to egoizm.

OPie nie ma łatwej rady. Możesz dalej być bezkompromisowy, ale nikogo sobie nie znaleźć, ryzyko do rozważenia. Są takie kobiety jakie podajesz, ale w mojej opinii jest ich bardzo mało.

(pamiętam że używał strony randkowej gdzie było takie pytanie "czy byłbyś w stanie być z osobą która potrzebuje wiele czasu dla siebie" - widziałem ze niektóre osoby odpowiadały tak )

2

Nigdzie nie napisałem że nie idę na kompromisy i nie jestem do nich skłonny, mam bardzo łagodne i spokojne usposobienie, nie róbcie ze mnie egoisty i jakiegoś tyrana który szuka kobiety tylko do gotowania i sprzątania :D Jest różnica pomiędzy kompromisem gdzie faktycznie mogę poświecić swoje hobby na częstsze spotkania, przecież to jest też przyjemność a nie obowiązek, sęk w tym że związki które obserwuję to spędzenie i do których jestem namawiany to małżeństwo, dzieci, oddanie się w pełni związkowi. Ja potrzebuje dużo swojej przestrzeni, czasu dla siebie i swoje pasję.

Dla przykładu pamiętam jak jakieś 5 lat temu jako jeszcze totalny młodziak poznałem taką dziewczynę studentkę, z zamiłowania polonistka, pisała odpłatnie pracę, mega inteligenta ale też mega introwertyczka, taki damski odpowiednik mnie, niestety w tamtym wieku byłem zbyt porywczy i ją trochę przytłoczyłem przez co się zraziła.

4

@ProgramistaPralki: Spoko, pewnie masz jakiś splan na to wszystko i ten plan może zadziałać. Jednak zwróć uwagę na to, że ludzie tutaj reagują różnie. Zupełnie jakbyś mówił jedno a ludzie odbierali drugie. Dlaczego? Bo każdy jest inny: ma inny temperament i inny sposób komunikacji. I właśnie ten styl komunikacji świadczy o człowieku. Jeden napisze, że lubi seks. Drugi napisze, że lubi ruchać. Pewnie ten drugi zostanie uznany za chama. Obaj mają to samo na myśli, ale dobór słownictwa ma znaczenie. Mi dziś @Silv zwrócił uwagę, bo ma swoje zdanie na ten temat. Masz coś na myśli i pozostaje dobrać słowa tak, żeby ludzie zrozumieli tak jak chcesz.
No to teraz pomyśl jak będzie w związku. Jeśli nie będziesz spędzać czasu z kobietą, to nie będziesz widzieć jej zachowania. Nie będziesz uczyć się jej zachowania. Nie będziesz w stanie powiązać słowa z zachowaniem. Nawet ludzie mieszkający razem często się zaskakują. Nie mieszkając z kimś ograniczasz możliwość "nauczenia się" tej osoby.
Z drugiej strony są pary, które nie mieszkają ze sobą i nie widzą się codziennie. Jeśli oboje wiedzą na co się piszą, to spoko. Jeśli znajdziesz osobę, która Ci odpowiada, i będzie świadoma Twoich oczekiwań, to spoko. Pozostanie się cieszyć. To będzie piekielnie trudne. Czy możliwe, to przekonasz się po latach.
Tak że powodzenia w poszukiwaniach. :)

2

@ProgramistaPralki:

Nigdzie nie napisałem że nie idę na kompromisy

wybacz, tak to odebrałem i napisałem o bezkompromisowości, bo jednak kompromis wygląda trochę inaczej w mojej wyobraźni(np. facet chodzi na ryby w swoim gronie ale ma czas dla żony codziennie- to jest IMO kompromis, takie 50/50) "nie do zaakceptowania to że mieszkamy razem" np. brzmi dość bezkompromisowo

Taka jeszcze rada, warto mówić o tym drugiej stronie chyba w miarę wcześnie, i precyzyjnie, żeby ktoś przypadkiem nie zrozumiał tego inaczej niż to co masz na myśli(np. ktoś mógłby pomyśleć że propoonujesz fwb). Ludzie czasem na początku trzymają znajomych osobno przy randkowaniu, ale gdzieś tam mają wizję potem że jednak się to łączy w całość.

@PerlMonk

No to teraz pomyśl jak będzie w związku. Jeśli nie będziesz spędzać czasu z kobietą, to nie będziesz widzieć jej zachowania. Nie będziesz uczyć się jej zachowania. Nie będziesz w stanie powiązać słowa z zachowaniem. Nawet ludzie mieszkający razem często się zaskakują. Nie mieszkając z kimś ograniczasz możliwość "nauczenia się" tej osoby.

Myślę, że można się nauczyć podczas tego czasu razem, w sensie nie ilość ale jakość. Problem w tym że ludzie często nie są zainteresowani uczeniem się drugiej osoby, i to w sumie niezależnie od wieku i jak dużo przebywają ze sobą.

0

@borubar: Co do twojej definicji kompromisu to dla mnie to już zbyt hardcorowe :D raczej nie jestem jakimś kosmitą który ma takie wzorce zachowań jako jedyny na planecie, dlatego bardziej chodziło mi o znalezienie kobiety która też jest introwertyczką potrzebującą swojej przestrzeni przez co nie unieszczęśliwiałbym kobiety potrzebującej ciągłego przebywania ze mną, rozumiem że mogę być w jakimś małym procencie takiej populacji.

Co do poznawania się poprzez mieszkanie razem, nie wiem może macie rację może nie, jedynie co wiem to że jestem słuchaczem i wolę jak ktoś mówi, interesują mnie ludzie i to co mają do powiedzenia, dosyć szybko uczę się ludzi, problem w tym że trudno nauczyć się mnie bo ja nie mówię nic xD ale oczywiście idę na kompromis i zaczynam mówić jak już ktoś czuję się niekomfortowo że ktoś wgl. go/ją słucha.

2

Uwielbiam spędzać czas w samotności, programować, mieć swoje zajęcia, ale jednocześnie czuje się samotny. - czyli potrzebujesz luzny zwiazek.

Nie mogę od kogoś wymagać vs potrzebuje mieć świadomość że gdzieś tam jest kobieta z którą mogę się spotkać - te projekty po pracy robisz moze w Javie? :D

Przez spędzenie trochę czasu nie mam tu na myśli seksu ale zwykłe obejrzenie filmu i takie przyziemne sprawy, i nie martwienie się potem że randkuje z kimś innym bo ja nie poświęcam 100% mojego czasu na nią. - google --> kobieta bluszcz, jak rozpoznac itp.

Dla mnie nie do zaakceptowania jest mieszkanie z kimś, ona powinna mieszkać osobno, ja osobno, mieć swoje zainteresowania i swoich znajomych, od czasu do czasu mogę spędzić czas z jej znajomymi, czasami sam na sam, ale potrzebuje kobiety która ma swoje życie. - czyli takie fwb + spacerki za reke od czasu do czasu :]

Wydaje mi się jednak że kulturowo taki układ jest niezbyt popularny, chciałbym poznać wasze zdanie, może starszych kolegów. Jedna z rad które słyszę przez całe życie, znajdź sobie "laskę" programistkę, ona to zrozumie. - nie, nie zrozumie :)

2/10 bo odpisalem.

12

Znalazłem zdjęcie opa.
screenshot-20220420223328.png

2

Myślę, że należałoby zacząć od zadania sobie pytania: czy do związków pcha Cię cokolwiek poza presją społeczną?
Wybór życia kawalerskiego i zaniechanie poszukiwań kandydatek do związku, spełniających bardzo wygórowane wymagania (połączenie płci żeńskiej z cechami, które wśród ludzi raczej rzadko występują u osobników tej płci), też może być dobrym wyborem drogi życiowej.

3

dla mnie jako osoby o temperamencie introwertycznym, nieco starszej, jest to zrozumiałe, że człowiek - indywidualista chce mieć dalej swoje życie; przede wszystkim każdy z nas funkcjonuje jako jednostka.

1

Ale Wy mi w tym temacie rażąco przypominacie dlaczego unikam związków.

1

Stary, ja ogarniałem rodzinę i 2 du... na boku. Wszystko to kwestia organizacji i umiejetnego kantowania pracodawców.
Przez jakiś czas ogarniałem rodzinę, 2 etaty i pannę na boku. Rzuciła mnie ostatnio, ale z innych względów.

Musisz byc bardzo dobrym programistą i nie robić błędów.
Co jakiś czas musisz udawać jakiś fikcyjny błąd - najlepiej wcześniej zaszyć takie błędy, wpuszczając błędny kod jakiegoś mida, albo juniora.
Później możesz teoretycznie 2 dni je naprawiać, a zajmie Ci to 15 minut.
Musisz też wykorzystywać pracę innych osób i nie tracić dużo czasu na komunikację.

Co do Twoich pozostałych rozterek to, jeżeli poznasz odpowiednią kobietę, która pokochasz, to wszystkie Twoje problemy przestaną istnieć. To będzie Twoja bratnia dusza, nie będziesz jej zdradzać, ani ona Ciebie. Bedzie Cie ona wspierac i motywować we wszystkich Twoich pasjach. Tylko nie pozwól jej odejść, bo skończysz jak ja.

0
ProgramistaPralki napisał(a):

(...)ja potrzebuje mieć świadomość że gdzieś tam jest kobieta z którą mogę się spotkać, spędzić trochę czasu a potem każdy rozchodzi się do swoich zajęć. (...)Dla mnie nie do zaakceptowania jest mieszkanie z kimś, ona powinna mieszkać osobno, ja osobno, mieć swoje zainteresowania i swoich znajomych(...),

Trochę nie rozumiem sensu tego posta.
To chyba jest oczywiste, że im bardziej szczegółowy zestaw wymagań, tym trudniej o znalezienie osoby go spełniającej i w efekcie mniejsza szansa na związek.
Masz oczekiwania jakie masz - spoko, Twoje prawo. Szansa na znalezienie osoby która na prawdę odnajdzie się w takim związku? Minimalna.

ps. Moim zdaniem to nie ma nic wspólnego z programowaniem jako takim, tytuł posta to powinien być raczej "model związku a szanse na jego realizację" czy coś.

1

zdarza się że sugerują mi ślub(często na bardzo wczesnym etapie znajomości lol),
(...)
Bardzo często wchodzę w relacje internetowe, jak już pisałem wiele kobiet mi po prostu odpisuje i chętnie rozmawia, niestety staje się to dla mnie męczące po krótkim czasie, bo już na etapie znajomości internetowej wychodzi na to jakby moja rozmówczyni oczekiwała dużo atencji, kiedy ja potrzebuje po pracy zając się swoimi projektami czy po prostu czasami pograć.

To brzmi to trochę tak, że trafiasz ciągle na jakieś desperatki, które chcą się od razu hajtać i nie mają swojego życia. Być może problemem jest miejsce, gdzie szukasz kobiet ("relacje internetowe" - to jakiś portal randkowy, czy coś?). Albo może się interesujesz/przyciągasz niewłaściwe osoby.

Dla mnie nie do zaakceptowania jest mieszkanie z kimś, ona powinna mieszkać osobno, ja osobno, mieć swoje zainteresowania i swoich znajomych, od czasu do czasu mogę spędzić czas z jej znajomymi, czasami sam na sam, ale potrzebuje kobiety która ma swoje życie.

To może poszukaj sobie jakiejś koleżanki najpierw, zamiast szukać związku?

2

Nie masz materiału na partnerkę a jedynie zabawkę.
desperatki
nie mają własnego życia
Takie rzeczy można od zarania dziejów kupować i nazywa się kobieta do towarzystwa.

Myślę że fajnie by było gdyby ludzie nie dyskredytowali czegoś i osoby, które nie wpasowują się w jakiś model. Po co takie określenia, mniej lub bardziej chamskie?

Jak ktoś chce więcej czasu z kimś albo nawet wszystko robić razem, to nie znaczy że nie ma własnych zainteresowań albo znajomych. Jak ktoś chce szybszej dynamiki, to nie znaczy że jest zdesperowany. Jak ktoś potrzebuje przestrzeni, to nie znaczy że chce prostytutki/luźnego związku/koleżanki.

@ProgramistaPralki:
A wracając do tematu, jednej rzeczy nie rozumiem z Twojego opisu/podejścia. Rozumiem że niektórzy mają potrzebę naładowania baterii, pracy przy swoich pasjach. Ale koniecznie oddzielanie znajomych(nawet jeżeli częściowo - po co) ? Jeżeli mają podobne zainteresowania, to czemu nie integrować się jako para później w związku? Jakby nie patrzeć to jest dzielenie się swoimi światami z osobą na której Ci zależy. Wiadomo, czasem dobierają się ludzie gdzie te znajomości totalnie się nie przenikają np. fanatycy wędkarstwa a po drugiej stronie miłośnicy punku i je***nia systemu.

4

Na szczęście pracuje na Linuxie i programuje w c++ to żadne związki mi nie straszne.

1

Narzuć od samego początku ramę że nie chcesz ślubu ani niczego poważnego. Poprowadź znajomość tak jak tego Ty chcesz. Poniżej 30 jest jeszcze pełno dziewczyn które myślą podobnie. Szanując swój oraz ich czas powinieneś je zawczasu przefiltrować i tyle.

Jest też taka możliwość gdzie po prostu lubisz w sobie rozkochiwać kobiety. Jest tak? Nie oceniam, nie mówię że to jest złe albo dobre. Ale wtedy byś musiał inaczej podejść do problemu.

Podsumowując, bądź uczciwy ze sobą i kobietą którą poznajesz. Szanuj swój i jej czas. Prowadź relację od samego jej początku w kierunku który chcesz Ty. Albo dziewczyna się zgodzi na to albo nie. Jeśli nie, wtedy szukasz nowej. Choć jak piszesz, podobno nie masz z tym problemu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1