Uwazam, ze nie powinno byc to obowiazkowe, tylko dla chetnych.
Oczywiście, tak jak i wojna powinna być tylko dla chętnych.
Gorzej jak przyjdzie co do czego, a wtedy już się nikt nikogo pytał nie będzie, czy jest chętny.
Nie dla wszystkich w naszym kraju jest bardzo wazna niepodleglosc Polski.
No to dla takich mam tylko jedno - a zatem wprdl z mojego kraju.
To nie tylko Twoj wlasnosciowy kraj. Tu mieszkaja ludzie, ktorzy chca spokojnie zyc i nie bardzo ich obchodzi kto nad nimi panuje.
Zobacz na apatie w wyborach (duzo ludzi nie glosuje) - np. ja nigdy jeszcze nie glosowalem.
OK, ale na szczęście nie wszyscy są tacy jak ty, a np. ja zawsze głosowałem i zawsze mnie obchodzi kto jest na górze.
Kazdy chce postepowac zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Ciekawe jakie są twoje przekonania?
Nieważne kto, po co i dlaczego bylebyście zostawili mnie w spokoju?
To jest, jak cię mogę, postawa na pokojowe czasy. Nie na wojnę.
W koncu organizmy zywe posiadajace mozg albo inny system kierowniczy maja go po to, aby podejmowac decyzje wg swoich przekonan.
Powiedz to najeźdźcom, szabrownikom i gwałcicielom.
Odwołaj się do ich mózgu i przekonań.
Zwłaszcza tych z Junarmii przekonasz na pewno swoimi światłymi argumentami.
Mam wrażenie, że zakładasz iż ludzie myślą racjonalnie i da się ich przekonać.
Ale zdajesz sobie sprawę, że nie wszyscy są podobni do ciebie, prawda?
I co wtedy, kiedy argumenty i inteligencja spiernicza w podskokach przed brutalną siłą i dziką agresją?
Położysz się na ziemi z nadzieją, że przestaną bić?
Ty mozesz pisac, ze Tobie sie nie podoba taka postawa, bo kazdy ma prawo krytykowac kazdego. Ale inni ludzie tez maja prawo wyrazic zdanie o Tobie i postepowac wg swoich przekonan.
A niech sobie wyrażają, czy ja komukolwiek czegokolwiek zabraniam?
Po prostu organicznie nie zgadzam się z taką postawą i uważam ją za szkodliwie społeczną.
Możesz przytaczać tysiąc argumentów, ale to nic nie zmieni - nie szanuję ludzi, którzy nie szanują własnej ojczyzny. Kropka.
A u nas jeszcze cisza i spokój, a ty już rozważasz praktycznie kolaborację... No nie.
Nasi przodkowie przezyli pod roznymi zaborami wiele lat.
I co z tego?
To ma być argument, że zabory są OK?
Ogarnij się.
Zabory nie sa OK, ale:
Polacy nawet okupacje Hitlera i Stalina przezyli.
W latach 1795-1918 zyly pokolenia Polakow, ktorzy wcale nie mieli okazji zyc w niepodleglej Polsce i przewazajaca wiekszosc z nich nawet nie brala udzialu w powstaniu styczniowym / listopadowym i innych zrywach niepodleglosciowych.
Wielu z nich byla (najczesciej przymusowo) zaciagana do zaborczych armii carskiego / cesarskiego despoty i po wieloletnim pobycie w tej armii nawet zapominali jak sie mowi po polsku.
Niestety, ale wiele z tych zrywow niepodleglosciowych oslabialo potem Polske i im wiekszy byl opor wobec zaborcow tym wieksze straty demograficzne, zdrowotne, materialne, ekonomiczne dla Polakow.
Czasem warto pojsc na ugode kosztem utraty niepodleglosci.
To sobie idź na tę ugodę, to nigdy nie była moja droga.
Poza tym wygodnie zakładasz, że ta ugoda będzie możliwa.
Tak jak w Mariupolu na przykład?
Na pewno nie byloby dla mnie dyshonorem poddanie sie przewazajacym silom zbrojnym po to by uniknac wielkich zniszczen zarowno swoich wlasnych jak i cudzych.
Mniejsze zło, co?
Nie.
Zło to zło.
Bron w domu to tylko po kompleksowych systematycznych (np. kontrola co kilka miesiecy) badaniach psychologicznych, bo inaczej moze byc wykorzystana w niewlasciwych celach.
Oho, jakbym milicjanta słyszał. Nie policjanta, a milicjanta właśnie.
Tego typu pomysły mają ci, którzy kombinują jakby tą bronią coś zyskać dla siebie - postraszyć kogoś na przykład, albo mają tak niską samoocenę, że muszą klamką się chwalić...
Mi by to do głowy nie przyszło, a mam broń w domu od dwóch dekad.
Ja nie potrzebuje miec broni w domu, abym sie czul bezpieczny i nie chce nikogo zabijac. Pogodzilem sie z mysla, ze jakis napastnik mnie moze zabic, ale przeciez moglby mnie zabic pomimo tego, ze mam bron w domu albo dlatego wlasnie.
OK, ale to twoja sprawa.
Ale ja się z tym nie godzę, nie będę czekał aż mnie ktoś łaskawie zechce zabić lub okaleczyć.
Tylko dlaczego chcesz mi zabraniać tego co wg mnie i dla mnie jest lepsze?
Bo czujesz się zagrożony tym, że ktoś może posiadać broń?
To są jakieś fanaberie - gdybym chciał kogoś zamordować, to na pewno nie z własnej broni, a najlepiej bez broni.
A tu jest jeszcze inna ciekawostka, na pewno w PL było (ale nie wiem jak jest teraz) wielokrotnie nielegalnej broni niż legalnej.
I myślisz, że bandziorka robiła badania? ;-)
Wrog zwykle lagodniej traktuje tych co nie stawiali czynnego oporu niz tych co sie opierali. A ci co informuja, ze jest odwrotnie to robia to z wlasnej propagandy, bo maja "smiertelny konflikt" z tym wrogiem i chca jak najwiecej obojetnych ludzi przeciagnac na swoja strone. To wlasnie jest ich propaganda.
Wymyślasz...
Ale gdybyś poszedł na kurs strzelecki i trafisz na dobrego instruktora to być może się dowiesz, że w sytuacji zagrożenia życia kiedy już musisz użyć broni to masz strzelać 3 razy - raz w głowę i dwa razy w klatkę piersiową.
Zastanów się dlaczego.
A w milicji w PRL to jakis daleki krewny z mojej rodziny sluzyl przez krotki czas, ale go zwolnili za naduzywanie alkoholu. Na szczescie jestem abstynentem.
Widzisz tekst z milicjantem poszedł dlatego, że oni zakładali iż każdy jest winny.
A ja stoję na stanowisku, że jak już człowiek zdobył to pozwolenie na broń, to nie są potrzebne żadne formy represji w stylu badania co kilka miesięcy.
Odrobina zaufania jest niezbędna w społeczeństwie, nie da się wszystkich i wszystkiego permanentnie kontrolować.
Kwestia powszechnego dostępu do broni w PL, to trudna sprawa. Dekady PRL-owskiej indoktrynacji zrobiło swoje.
Moim zdaniem jest trudna, bo tacy właśnie jesteśmy - nie znamy się na czymś, co nie przeszkadza nam mieć opinii, której będziemy bronić.
A broń sama w sobie jest bezpieczna.
I ludzie którzy ją posiadają to dalej tacy sami ludzie, więc dlaczego tylko z tego powodu mają być poddawania dodatkowym represjom?
A w PL są represjonowani i nie mam na myśli badań; jakikolwiek zatarg z prawem (nie wiem, sąsiadka zadzwoni że drzesz się po nocach) może skutkować wszczęciem postępowania cofającego pozwolenie na broń.
Od razu i niejako automatycznie; jest tam taki zapis w ustawie, że "za przestępstwo przeciwko życiu, zdrowiu lub mieniu albo wobec których toczy się postępowanie karne o popełnienie takich przestępstw".
Jak widać, można dostać po głowie za cokolwiek (ponieważ "przeciwko zdrowiu i mieniu" może oznaczać praktycznie cokolwiek) i wcale nie trzeba tego udowodnić (wystarczy postępowanie, a wyrok sądu nie jest tu warunkiem sine qua non).
Dlatego też posiadacze legalnej broni w PL to wzorowi obywatele ;-)
Może inaczej, masz pewnie prawo jazdy. Badasz się co kilka miesięcy/lat?
Nie.
Ale jako to?
Przecież możesz kogoś zabić, bo niedowidzisz lub czas reakcji nie ten...
Skoro mogę samochodem kogoś zabić z premedytacją, to dlaczego badania nie są obowiązkowe dla wszystkich kierowców?
No chyba, że jesteś zawodowym kierowcą (kat. B), to wtedy przepraszam - musisz się badać ;-)