@IQTestReal:
To raczej niezbyt miarodajne. Ludzie w necie lubią się chwalić (i przechwalać), kto nabił więcej punktów w głupiutkiej gierce przeglądarkowej. Z tym może być podobnie. Kto się tak naprawdę pochwali, że wyszło mu niskie IQ? ;)
@Zjarek:
Nie da się opisać inteligencji za pomocą jednego numeru. Wg obecnego pojmowania inteligencji, istnieje wiele różnych jej rodzajów (patrz http://pl.wikipedia.org/wiki/Inteligencja ) i testy IQ raczej np. inteligencji emocjonalnej nie mierzą. Mi się wydaje, że w robieniu testów IQ też się można nieco wyszkolić i nasz pierwszy test IQ pójdzie nam średnio gorzej niż 10 czy 50, a nie znaczy to, że przez powiedzmy miesiąc staliśmy się bardziej inteligentni i lepsi w czymkolwiek innym niż robienie testów IQ.
Interesuję się trochę ogólnie pojętą "nauką", w szczególności astrofizyką i fizyką teoretyczną. Był taki koleś, Richard Feynman. Dobry matematyk, w wieku 15 lat swobodnie całkował/różniczkował. W fizyce, za młodu, wykorzystał swoje zdolności przy projekcie Manhattan (stworzenie pierwszej bomby atomowej, jak ktoś nie wie), a potem do opracowania tzw. sumy po historiach, bardzo ważnej w mechanice kwantowej. Być może też "wymyślił" nanotechnologię (słynny wykład: http://en.wikipedia.org/wiki/There%27s_Plenty_of_Room_at_the_Bottom ).
Feynman był ciekawą postacią (polecam obejrzenie długiego wywiadu z nim, bardzo ciekawy: http://video.google.com/videoplay?docid=7136440703094429927 ). Feynman już za życia -- a w zasadzie: przez większą część życia! -- uważany był za supergeniusza i jednego z najwybitniejszych fizyków teoretycznych w historii. Testy IQ uważał za bzdurę, bo i sam uzyskał w nich iloraz... 125. Na pewno nie mało, ale nigdzie w pobliżu "supergenialnego" wyniku.