Jest taka jedna rzecz, która potrafi mnie w programowaniu wyprowadzić z równowagi - i nie jest to bynajmniej niedziałający jak należy algorytm.
Jest to problem z konfiguracją. A dokładnie wywalanie błędów nie związanych ze składnią. Przykład - ten sam kod w interpreterze pythona 2.6 działa (co prawda źle, ale to teraz nie jest ważne), ale kiedy z pliku próbuje uruchomić sypie błędami. Żeby było weselej pod pythonem 3.0 już nie działa w ogóle. A potem godzina wertowania google i albo się znajdzie, albo nie...
I właśnie takie pieprz**** wkur**** powodują obrzydzenie do programowania u mnie... Co gorsza niemal wszędzie coś się pluje (w tej kwestii chyba tylko z javą nie ma za bardzo problemów, a przynajmniej na razie nie miałem).
Nie wiem jaka jest intencja tego postu, trochę wyżalacz, ale chyba też oczekuje na jakieś ciekawe rady jak można zminimalizować problemy niezwiązane ze składnią do minimum.
Pozdrawiawm ! ; )