Dane mi było wysłuchać narzekania grupki osób ze studenckiej braci, jak to nie można doprosić się od ISP, by dali wreszcie dostęp do internetu przez IPv6 a nie IPv4.
Czego ja tu nie rozumiem, to po co koniecznie chcieć mieć IPv6 akurat?? Jakieś tam powody dawali, ale z braku czasu chaotycznie, mnie zostało w pamięci tylko że coś z ssh. I że ISP mogą nawet nie dać ani jednego publicznego adresu IPv4, a IPv6 są od razu publiczne.
Niepojęte dla mnie. Ja co prawda w stawianie żadnych publicznie dostępnych serwerów się nie bawiłem, ale z tego, co mi wiadomo, to wszystko da się zrobić mając co najmniej 1 statyczny, publicznie dostępny adres IPv4, i ew. odp. skonfigurowanego NATa. Oraz, że akurat o publiczny, statyczny adres IPv4 się od ISP doprosić można bez większych problemów.
Jaka może być przyczyna, żeby bardzo chcieć mieć koniecznie IPv6 w domowym internecie, oprócz może tego, że IPv6 jest taki nowy i fajny, a IPv4 jest taki stary i mało czaderski?
Co można zrobić mając IPv6, co byłoby trudne / niemożliwe do osiągnięcia przy IPv4? Wyjąwszy może unikanie banów na różnych portalach internetowych, bo nie wiem, czy mi dzwoni w dobrym kościele, ale czy nie jest tak, że można łatwo zmieniać część interfaceID adresu, a niektórzy co mniej rozgarnięci admini mogą z trudem się zorientować, że należy banować co najmniej /64, po całym subnetID.