Jeżeli chcesz iść po lini najmniejszego oporu, to weź diodkę, nie lampkę. Bo diodkę zaświecisz z samego napięcia sterowania mikrokontrolera, a lampką musisz sterować.
Dwa, weź coś, co ma zintegrowaną sieć i jest na tyle mocne, aby odpalić lepszy lub gorszy serwer HTTP - Raspberry Pi, Netduino 2 Plus, coś w tym stylu. Względnie coś, gdzie sieć jest łatwo doczepić i do czego są dostępne biblioteki aby sobie serwer zrobić.
Jeżeli wybierzesz RPi to musisz sobie tylko skonfigurować Linuksa tam, aby działał serwer HTTP + zrobić serwerową aplikację internetową, w dowolnym języku (choćby i PHP), która będzie potrafiła uruchamiać programy zewnętrzne. A potem uruchamiasz program gpio (dostarczany wraz z biblioteką WiringPi), który pozwala ustawić stan wysoki (napięcie) na pewnych pinach (uruchomiony z odpowiednimi parametrami). Do takiego pinu podłączoną masz diodę, a druga nóżka idzie do masy. I już, świeci się.
Alternatywnie:
serwer WWW postawiony na komputerze, mikrokontroler z diodą podłączony do komputera przez COM/USB, strona internetowa wysyła sygnał do kontrolera, a ten wystawia stan wysoki na którejś ze swoich nóżek. I dioda świeci.
Jakiś dzień roboty w obydwu przypadkach.