Emigracja - brak pracy w Polsce

0

Hej,

Jestem ciekaw waszych opinii i doświadczeń w temacie emigracji za granicę.

Mam już dość. Szukam pracy 6 miesięcy i nie mogę nic znaleźć. Przeszedłem ponad 15 (15 w 6 miesięcy!) rozmów kwalifikacyjnych i dalej się nie udało. Z tych 15 rozmów przyznaje że sam zwaliłem 3 rozmowy. Reszta to:

  1. Beznadziejna rozmowa polegająca na ujebaniu kandydata (mój wpis na rekrutacyjne wtf)
  2. Ghosting po rozmowach (W tym na końcowym etapie!)
  3. I najczęściej: wstrzymana rekrutacja

I to jest już moment gdzie mam dość. Mam dość kontraktorni. Cały czas szukam pracy w firmie z własnym produktem ale ich po prostu nie ma (zaznaczam że chodzi wyłącznie o zdalne, mieszkam na zadupiu i mam rodzinę).
W kontraktorniach też szukałem i tam była najgorsza patologia.
Widzę że w Austrii są oferty pracy nawet bez niemieckiego, w Niemczech podobnie.
I na serio się już zastanawiam nad wyjazdem z rodziną z tego kraju z kartonu gdzie nie ma pracy.
Zabrzmię jak Ferdynand Kiepski:
W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem.
Stack: 5 lat w Java, czysto backend + chmura

7

Skąd pomysł, że gdzie indziej będzie łatwiej...? No i przy przeprowadzce to będziesz musiał mieszkać gdzieś w okolicach dużego miasta, bo większość pracy jest onsite (inaczej to byś tych Nemców/Austriaków ze swojego zadupia w Polsce ogarniał). Na tej zasadzie możesz się przenieść do Warszawy, Krakowa, zawsze to mniejsza rewolucja dla rodziny, a szanse na pracę podobne.

0

No skończyło się eldorado, może stawkę rzucasz za wysoką?

4

idźcie wy już z tą Javą już kurła. Bootcampy tyle tego naprodukowali, że niedługo mi z lodówki zaczną wyskakiwać java deloperzy :D

Przecież tego zasobu (czyt. java devów) tyle się na rynku pałęta, że zaraz kasjerka w lidlu będzie lepiej opłacana i bardziej poszukiwana :D

2

Rejestracja 8 miesięcy, więc może nie troll to odpowiem: u nas jest najlepiej, bo jesteśmy tani i nie jesteśmy indiami xD. Jak chcesz zobaczyć co na serio oznacza koniec eldorado to proszę bardzo pojedź sobie za granice.

0

A ile cv wysłałeś w sumie? Dostajesz jakiś sensowny feedback po tych rozmowach? Co powinieneś poprawić, a co poszło dobrze?

1

A jaki dostawałeś feedback po tych rozmowach? Dlaczego odpadałeś, co nie grało? Nad czym zamierzasz pracować?

Zagranicą niekoniecznie będzie lepiej. Skoro już rozważasz ruchy, to zapraszamy np. do Warszawy albo innego większego miasta, tutaj jest sporo rekru. Można osiedlić się dalej od centrum i dojeżdżać.

Generalnie, zawsze łatwo zwalić winę na czynniki zewnętrzne.

0

Na JJ IT najwięcej ofert jest w kategorii Java, nie może być aż tak źle.

0

@samuraii a na jakie pozycje aplikujesz?seniorskie?

1
anckor napisał(a):

Na JJ IT najwięcej ofert jest w kategorii Java, nie może być aż tak źle.

Liczby losowe, ale niech to posluzy za eksperyment myslowy.

Co jest korzystniejsze:

  • 1000 ofert i 5000 kandydatow

  • 200 ofert i 300 kandydatow

  • 50 ofert i 20 kandydatow

    ?

2

Moje doświadczenie jest takie, że za granicą chcieli mi zapłacić mniej niż w Polsce. Jak rzuciłem stawkę (już nie pamiętam jaką bo to było z 5 lat temu), to pani przez telefon zapytała skąd ją wziąłem jakbym nie wiem czego chciał, a tyle w Polsce się wtedy zarabiało.

5

Bez obrazy ale trzeba być odklejonym żeby rozważać wywrócenie rodzinie życia do góry nogami i przeprowdzkę do obcego kraju (bez szans na np. zakup nieruchomości na własność by całe życie nie bujać się z landlordem) tylko dlatego, że jedna czy druga rekrutacja nie poszła. Sorry ale to takie myslenie sfochowanego na cały świat 18 latka...

Przeanalizuj na spokojnie feedback który dostałeś (ok już wiem, że nie dostałeś ale chociaż sam na podstawie rozmów spróbuj wyczuć gdzie ci nie poszło), przeanalizuj swoje kompetencje w oparciu min. o stack z ogłoszeń, zrób listę firm w których potencjalnie chciałbyś pracować (tzn produktowych), sprawdź czego wymagają i dopiero działaj zamiast wysyłać to samo cv do wielu firm i iść bez przygotowania.

4

a może jednak łatwiej przeprowadzić się do dużego miasta i znaleźć pracę hybrydową lub z biura zamiast za granice?

1

Bez obrazy ale trzeba być odklejonym żeby rozważać wywrócenie rodzinie życia do góry nogami i przeprowdzkę do obcego kraju

Troche przeginasz imo. Dzisiaj to sporo osób nie ma nawet chłopaka/dziewczyny a jak już to max psiecko. To jest współczesna rodzina. Dość mobilna. Zwłaszcza w A.D. 2024 i szybkością podróży. Odkąd pracuje w branży to nie spotkałem kogoś <40 lat, który miałby ludzkie dziecko. Wszyscy albo psiecko, albo sami.

Na dziecko trzeba być ustatkowanym a jak widać op raczej nie jest, bo by wziął jakąkolwiek prace a nie pisał na forum.

0

A Ty wiesz, że emigracja to nie jest takie hop siup?

No ok w ofercie nie wymagają niemieckiego. Ale co jak będziesz musiał załatwić coś w urzędzie (np. rejestracja samochodu), a urzędnik umie tylko niemiecki? Wynajem mieszkania też jest utrudniony, bo landlord woli wynająć komuś z kim sie w razie czego dogada, więc lądujesz na koniec kolejki. No i dochodzą takie rzeczy jak Niemcy to mimo wszystko rasiści i zapomnij o dalszych awansach, takie są tylko dla swoich.

Byłem na emigracji i to ciężki kawałek chleba. Długo się dochodzi do swojego. Nauka języka od zera to też dobre kilka lat żeby płynnie opowiadać o bardziej zaawansowanych tematach.

Kolejny problem - w UE w zasadzie kryzys IT najmniej uderzył w Polskę chyba. U nas jest źle, ale w innych krajach jest już jedynie gorzej.

0

Ja szukam w Javie 6+ lat doświadczenia i mam to samo, ponad 20 rozmów i większość uwalona. No fakt, trochę mojej winy że przerobiłem za mało leetcodów i zapomniał jak klepnąć random-pivot quick sort czy jak użyć priority queue z dynamic programing by napisać optymalnie algorytm. Ale mimo wszystko rekrutacje są chore. Mają na celu łechtać ego rekrutera i poniżać rekrutowanego, często techniczni rekruterzy blokują rekrutacje bo się widocznie boją konkurencji i swoich stołków. W 2022 jakoś udało się zaliczać 9 na 10 rekrutacji z tygodniowym przygotowaniem a teraz nawet po 3 miesiącach zakuwania dzień w dzień ktoś mnie czymś zagnie :/ to już chyba po prostu starość, wiek 30+, czuje się coraz mniej wydajny.

Konkurencja w Javie jest olbrzymia. Na linkedinie masa postów, kilkadziesiąt ludzi #openToWork, 10+ lat stażu w Javie i chcą tylko 20k netto b2b bo od pół roku są bezrobotni

Mało tego, jak masz w CV Javie to normalnie pytają cię z AWS, Kubernetesa czy Terraforma. Raz mi rekruter powiedział wprost że u nich nie ma devOpsa tylko sami sobie urtrzymują infrę i każdy programista ma wymiatać z IaaC

Jakbym miał powiedzieć na czym mnie najczęściej uwalali z Javy to... brak dobrej znajomości JavaScript, TypeScript, React, Angulara. Mówię całkiem poważnie, to jakiś cyrk :D odpowiadam śpiewająco ze springa, hibernate, sql, elasticsearcha, kafki, AWS, kubernetes a na koniec rekruter mi mówi że nie nadaje się na backendowca bo za słabo znam Reacta

Nie licze rekrutacji gdzie przez godzine! miałem opowiadać o działaniu JVM i GC i gość dopytywał o takie szczegóły które chyba wklepywal w GPT, bo nie wierze że każdy klepacz kodu Javy z kontraktornii tak ogarnia to wszystko

6

Polska zła, bo nie ma pracy zdalnej, Zagranica dobra, bo jest praca on-site

0

Od 7 lat nie pisalem w javie komercyjnie. W tamtym tygodniu po 3x1h (leetcode + system design + manager) spotkaniach dostałem ofertę na stół. Java/Kotlin 30k zl UoP + 500k zl w udziałach wyplacane przez 4lata (niestety hybryda). Nawet cv nie wyslalem, na LI sie sami odezwali...

Na rozmowy chodzę dla sportu bo mam swoją firmę, ale ja nie widzę zastoju, czy jakies wiekszej zmiany w porownaniu do lat poprzednich. Co Wy na tych rozmowach odwalacie?

9

Jak osoba zajmująca się od czasu do czasu rekrutacją powiem na czym polega problem ze strony pracodawcy:

  1. Przychodzi do nas ~100 aplikacji na miesiąc.
    Z tego tłumu trzeba wybrać coś co wygląda zachęcająco nie poświęcając na to za dużo czasu.
    Wszystkie CV wyglądają podobnie, ergo pierwszą linią filowania jest ilość doświadczenia (ergo początkujący mają po górkę). Początkujący musi mieć w CV coś co wyróżni go w tłumie.
  2. Jak CV już ominie kosz to kandydat dostaje zadanie domowe, by odfiltrować tych co nakłamali w CV małym kosztem (co 4 kandydat nie przysyła odpowiedzi)
  3. Na rozmowie wychodzi ile ludzie umieją. Jest słabo. Ludzie z wieloletnim doświadczeniem nie ogarniają tego co robią. Rozkładają sie na prostych zadaniach "zrób coś z listą jednokierunkową" (na leetcode/SPOJ/... te zadanie byłyby oznaczone jako "easy"), lub pytaniach o podstawy zarządzania pamięcią. Nie ma co tu kryć ilość lat doświadczniea nie jest dobrą miarą umiejętności lub wiedzy.

Obecnie szukamy seniora i idzie ciężko.
Na razie najlepszy technicznie kandydat, był poniżej wymagań, ale faktycznym powodem jego odrzucenia były słabe umiejętności miękkie (bezpodstawnie zarozumiały gość - i to podczas rozmowy kwalifikacyjnej).

samuraii napisał(a):
  1. Beznadziejna rozmowa polegająca na ujebaniu kandydata (mój wpis na rekrutacyjne wtf)

W rekrutacji zwykle bierze więcej osób. U mnie dwie osoby techniczne i jedna HR. Czas, ktróy poświęcamy na rekrutacje, to czas kiedy nie pracujemy.
Ergo to są koszty.
Do procesu rekrutacji wybiera się ludzi o większej wiedzy, ergo bardziej cennych.
Kandydatowi trzeba poświęcić z 3h na rozmowę i 30 minut na czytanie CV i napisanie raportu.
Jak się weźmie pod uwagę, że ofertę dostanie co czwarty a na dodatek najprawdopodobniej dostanie też ofertę od konkurencji, to koszty są spore i "ujebanie" kandydata nie ma sensu.

  1. Ghosting po rozmowach (W tym na końcowym etapie!)

To już zależy od firmy. U mnie zawsze odpowiadamy bez względu na wynik.

  1. I najczęściej: wstrzymana rekrutacja

nie mam pojęcia o czym piszesz. Może z powodu okresu świątecznego trudniej jest zorganizować rozmowę (urlopy).

Jako, że jedyna twoja aktywność na forum, to tylko dział kariera. To nie spodziewałby się dobrego skilla z twojej strony.
Dobór słownictwa i pretensje do całego świata są też wskazówką na słaby soft skill.

3

Akurat Polska jest zieloną wyspą, no może nie taką typowo zieloną a bardziej brązowawą, ale nadal jakieś życie się tli.

Jeśli poczytasz fora zagraniczne, to tam jest dopiero koniec Eldorado. Narzekają, że ich pracę zabierają Hindusi, Polacy i Latynosi. Jak chcesz przenosić rodzinę do Indii lub do Meksyku, to machającypapież.jpg.

W Warszawie kilka firm otwiera filie. To są właśnie te miejsca które przenoszą development do Polski.
Niestety dominuje hybryda i fatalne opinie na glasswork. No ale czego się spodziewać po firmach, gdzie zarząd odpalił layoffy i maskuje fatalne decyzje prezesa bełkotem o AI? (Klarna).

0

Szukaj czlowieka co ma dojscie do klientow i uruchamiaj startup

0

Są kontraktornie i są kontraktornie. Te, które oparły swój model biznesowy o dostarczanie ludzi do wytwarzania oprogramowania to szorują po asfalcie. Te, które skupiły się na konretnym sektorze mają suszę.

Model biznesowy kontraktorni znajduje się na równi pochyłej. Owszem, są kraje zapóźnione o parę lat, sektory gdzie jest jeszze beton u władzy, trochę firm które mają problem z biznesem przez oprogramowanie ale tego jest coraz mniej. O słabości firm z tej kategorii świadczą choćby odejścia handlowców, dyrektorów.

Z jednej strony obecny rynek mnie przeraża, z drugiej cieszę bo ten rynek przechodzi terapię szokową z absurdu.

4

Czyli nie możesz znaleźć pracy w polsce bo szukasz remote i mieszkasz na zadupiu i nie możesz znaleźć więc chcesz wyjechać za granicę? To ma sens

1

A jak idzie z przesiadka na GO?

screenshot-20241220222740.png
Sytuacja rynkowa dla programistów Go w 2024 - 25 roku

1

Nie obraź się, ale z perspektywy wieloletniego emigranta: jak nie możesz znaleźć roboty w PL w zawodzie, to za granicą będzie jeszcze trudniej znaleźć coś w swoim fachu - weź to pod uwagę. Ja bym próbował w dużych polskich miastach: onsite czy hybryda. Jak już się zahaczysz, to poszukasz sobie na spokojnie full remote.

0

W 2008 roku był kryzys finansowy, najmocniej po tyłku oberwała Wielka Brytania, bo jest olbrzymim centrum usług finansowych. Teraz mamy kryzys IT, Polska jest z kolei olbrzymim centrum usług IT, czy przypadkiem to u nas nie jest teraz największy kryzys a w innych krajach dużo lepiej?

1

Tez ciezko, dla pewnosci czasem pogadam z kims na LI, czasem odbede jakas rozmwoe kwal (mimo ze mam aktualnie prace) no i jest ciezko, ale jak pracuje teraz z anglikami, to oni narzekaja ze jest strasznie u nich i boja sie o prace - niektorym karza pracowac 4x w tygodniu z powodu ciecia kosztow + zatrudniaja zewnetrznych kontraktorow (np. mnie) zeby cos dorobic i sie pozegnac, bo nie oplaca im sie zatrudniac na dluzej 🤐 jak 2 lata temu pracowalem dla Niemcow... mialem wowczas wygorowana jak na moje skille stawke 180zl/h, to zarabiali mniej ode mnie (no moze ci starsi, 40-50 lat, na stanowiskach wyzszych juz wiecej, ale zwyczajni klepacze jak ja...) No i trzeba tez patrzec, ze jednak nawet jak maja nieco wyzsze zarobki, to koszty wynajmju mieszkania mega wysokie, juz nie mowie o braniu kredytu na mieszkanie.
Trzeba zacisnac zeby i robic upskilling, chocby najmniejszy. Zawsze dodatkowa technologia w cv, chocby na niskim poziomie, czy to nawet podczas rozmowy jak ktos spyta 'a kojarzysz MAUI' moze byc na plus 😀 Choc wydaje mi sie, ze najbardziej wartosciowy (ale dla mnie najnudniejszy) jest upskill w jezykach obcych. Na wiele ofert nawet nie wysylam, bo wymagaja C1, a ja na B2, gdzie jednak to jest troche roznica 😉

1

(zaznaczam że chodzi wyłącznie o zdalne, mieszkam na zadupiu i mam rodzinę).

Tzn. przed spróbowaniem przeniesienia się w nie-zadupie mówisz że nie ma pracy i emigrujesz? Nie czaję.

0
heyyou napisał(a):

Choc wydaje mi sie, ze najbardziej wartosciowy (ale dla mnie najnudniejszy) jest upskill w jezykach obcych.

Jein... i tak i nie...
Mam certyfikaty z niemieckiego i angielskiego na C1. Swego czasu jeszcze płynnie mówiłem na poziomach ~B2 w trzech innych europejskich językach i szczerze to poza reakcją "ooo ile znasz języków obcych" lub "o jak dobrze mówiszw po xyz" to do niczego mi się to nigdy nie przydało.

Jeżeli już to szlifować angielski tak by nie szło poznać, żeś polok. Niemiecki to może jak znajdziesz jakąś niszę lub jesteś SAPerem albo SDMem i ogarniasz projekty z klientem. Wszystkie inne bym sobie odpuścił, chyba, że faktycznie celujesz w jakiś konkretny zagraniczny rynek, konkretną firmę czy produkt.

Chociaż do kontraktorni/frajerni miałem ostatnio jakieś dwie rozmowy HR, jedna po niemiecku druga po angielsku. Potem krótka rozmowa z jakimś PM/Architektem po angielsku trochę o pracy, trochę ogólnie, żadnych konkretów. Dostałem jakieś pre-offer (UoP), za 40% więcej niż mam obecnie. Ale dopisali, że to wchodzi w życie gdy przejdę pozytywnie rozmowę u klienta i przysłali jakiś formularz do wypełniania który w zasadzie powiela moje CV. Jeszcze nie wypełniłem xD

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.