Jedyna nagroda za proaktywność w korpo

Wątek przeniesiony 2024-12-17 13:47 z Off-Topic przez cerrato.

7

Gdy by ktoś nadal zastanawiał się jak to jest z proaktywnością w korpo i ew mylnym przekonaniu, że więcej = lepiej, bo można mieć z tego tytułu benefit w postaci podwyżki czy awansu - Nic bardziej mylnego.

Mam w zespole człowieka, który żyję pracą. Dziennie pracuje po 10-12h (Nikt mu nie każe). Bierze wszystkie supporty, potrafi wejść na slaka o 23 i pisać, że coś nie działa (Mimo, że to nie jest krytyczne). Ale nie o tym...

Doszło do pewnego absurdu. Jeden ze stakeholderów potrzebował wyciągnąć pewne dane, które defacto były uzyskiwalne z tworzonego przeze mnie procesu. Temat był dosyć palący ponieważ wisiała w powietrzu jakaś prezentacja dla ważnych ludzi i musiał być ogarnięty do poranka dnia kolejnego. TL zadzwonił po 20 do tego człowieka (Nawet nie do mnie, mimo, że byłem twórcą rozwiązania), bo wiedział, że kocha nadgodziny i pracuje cały dzień i mu nie odmówi.

Rano i tak poprosił mnie o pomoc (Człowiek od nadgodzin) i razem ogarnęliśmy temat.

Także tak. Jedyną nagrodą za nadgodziny i starania są dodatkowe taski - Nawet po godzinach :D

8

Ja za robienie średnio 1.75 taska na sprint dostałem 700 zł podwyżki a przy 1 tasku na sprint 600 zł. W 1 przypadku pracowałem większość z 8h, w drugim przypadku pracowałem około 3-4h. Jaki jest z tego morał ? lecieć w ch*ja kiedy się da.

5
ledi12 napisał(a):

Doszło do pewnego absurdu.

Nie rozumiem - swędzą cię pośladki że ktoś wyżej zamiast skontaktować się bezpośrednio z tobą uderzył do pracusia a ty i tak musiałem mu później pomagać rozwiązać problem?

No widzisz, ktoś tu odrobił lekcje z visibility i nie byłeś to ty.

0

nagrody w korpo trzeba se samemu przydzielać. Czytajcie Dilberta tam są podane przykłady, zadaje się ten łysawy kolega wie jak to należy robić ;)

7

W korpo 95% rzeczy "pilnych na już asap szybko szybko" można śmiało zignorować. Ile to razy byłem świadkiem sytuacji, gdzie trzeba było zrobić coś na już, po 10 minutach rzucałem wszystko i zaczynałem robić, po czym okazywało się, że potrzebny jest jakiś dostęp albo jakieś pozwolenie/papier, na który trzeba czekać 2 tygodnie i sprawa ginęła bez śladu. Albo jak musiałem dzień przed urlopem tłumaczyć komuś, jak pociągnąć jakiś ultra ważny temat, po czym po powrocie z urlopu temat nie został nawet wspomniany.

Pozostałe 5% za to jest ultra istotne. Problem w tym, jak rozpoznać.

2
ledi12 napisał(a):

Także tak. Jedyną nagrodą za nadgodziny i starania są dodatkowe taski

No to myślałem że wie to każdy kto przepracował rok w jakieś firmie. Nie tylko w korpo ale ogólnie w każdej pracy tak jest.
Natomiast to nie jest tak że nie ma w korpo nagród za proaktywność - względnie łatwo zdobyć awans, bonus czy podwyżkę, trzeba tylko wiedzieć co robić i podpowiem że nie jest to rozwiązywanie codziennych tasków ani nawet lizanie czterech liter prezesowi.

2

Z tego co zauważyłem to w korpo podwyżki i awanse są w stałych określonych terminach w roku, a nie z dnia na dzień, więc możliwe że jak przyjdzie ten dzień to kolega usłyszy "mogliśmy na Tobie polegać w chwilach kryzysu" i dostanie podwyżkę. A może i nie. Nie wiemy, nie rozumiem na czym jest oparta puenta tego posta.
A co do tego, że nie warto się tak starać to się zgadzam z doświadczenia. Pochwały na daily/retro niestety nie idą w parze ze znaczącymi podwyżkami.

2

Potwierdzam, awansu się nie dostaje za robienie coraz więcej tego samego :) Mylnym jest przekonanie, że jak będę kodował 10x więcej tasków, to dostanę awans do wyższej ligi.

Nie utożsamiałbym też, w sensie znaku równości, nadgodzin z byciem proaktywnym. Trzeba pracować mądrze, a nie dużo, i to powinno być zauważane, doceniane i promowane. Każdy normalny manager wie, że nie zbuduje trwałego zespołu w oparciu o wypalanie ludzi.

Warto być proaktywnym i angażować się w projekty dające większy impakt, wymagające więcej odwagi oraz odpowiedzialności, a przy tym komunikować, jakie inne zadania trzeba zdelegować lub zdepriorytetyzować (trudne słowo).

1

Logicznie jest oczywiste, skoro jesteś najlepszy na tym stanowisku co teraz robisz to stracą 10x enginnera jak dadzą cię wyżej i będziesz tylko papierkowo zleceniową pracę wykonywał, którą by wykonał każdy bez jakiejkolwiek wiedzy, bo błędy i tak zrzuci się na tych co wykonywali. Dużo było przypadków gdzie szeregowy pracownik całą odpowiedzialność poniósł, a nikt z leadów czy managerów za kod, a przynajmniej jeden dobrze poznałem.

3

Byłem odpowiedzialny za wdrożenie nowego systemu BI kupionego za perdyliony. Stary był moim zdaniem jeszcze całkiem okej, tylko trzeba było zaktualizować serwer (hardware) i latałby dalej. Byłem jedynym, który miał zmigrować wszystkie raporty. Niektóre były napisane w taki sposób, który nie pozwalał tak po prostu zmigrować, lecz trzeba było pisać od zera. Także napisałem wiele całkiem nowych, skomplikowanych raportów.

Przyszedł czas na bonusy za wdrożenie systemu. Domyślacie się już, że dostał je tylko TL, który akurat tym się w ogóle nie zajmował. Co prawda, na tę kwotę zaprosił wszystkich z zespołu do knajpy.

Piszę to nie dlatego, że boli, tylko by potwierdzić opinie wspomniane wyżej. Liczy się doświadczenie, by móc zarabiać dalej i mieć co włożyć do garnka sobie i rodzinie. Reszta to Lipton.

3

Z obserwacji to wyglada tak:

Masz negatywna wydajnosc - lecisz z firmy
Cos tam dowiozles w ciagu roku ale za wiele nie robisz - brak podwyzki
Cos tam robisz ale na luzie - 3% podwyzki
Jestes solidnym sredniakiem - 4 % podwyzki
Jestes solidnym sredniakiem ktory robi 100% normy, czasem wiecej 4,5 %
Jestes powyzej sredniej i robisz wiecej niz inni - 5%
Jestes powyzej sredniej, robisz wiecej niz inni, zyjesz praca - do 7%

Teraz kazdy musi sam sobie okreslic swoj balans energetyczno-czasowo-finansowy.

0

To może dla ułatwienia powiem jak ja to widzę:
Założenia: zarabiasz 30k net b2b, rozpatruję opłacalność krótkoterminową w skali 1 roku
Wariant 1: Cos tam dowiozles w ciagu roku ale za wiele nie robisz -> podwyżka 0%
Wariant 2: Jestes powyzej sredniej, robisz wiecej niz inni, zyjesz praca -> podwyżka do 7% = podwyżka do 2100 PLN

Przy wariancie 2 z całymi konsekwencjami stwierdzenia "zyjesz pracą" - nie są one niezerowe. Odpowiadam sobie czy warto - i wybieram właściwy wariant.

Spostrzeżenia:
Zauważam, że przy niższych stawkach które nie są rzadkością a już na pewno obecnie kwota podwyżki będzie odpowiednio mniejsza

0

Ja znam osobę, która w faang za zasuwanie ponad normę, naprawdę ostre naparzanie z zadaniami i pracę ponad siły dostała 2% podwyżki i podziękowanie od TL :D więcej nie będzie i tyle, proszę się odezwać za rok :D

Ja za ogarnięcie naprawdę mega ciężkiego, złożonego i opornego systemu do firmy z integracją z zewnętrznym idiotycznym i jeszcze gorszym API, którego nawet początkująca osoba by nie potrafiła tak zepsuć jak był on zepsuty, napisanego w okropnym legacy code gdzie wszystko się wywala co cwhilę otrzymałem pochwałę słowną i jeszcze więcej tasków w nagrodę, bo skoro się udało to dlaczego nie obciążyć mnie jeszcze bardziej 😀 System był naprawdę krytyczny, miały być premie jednorazowe, a były słowne XD

0

kocha nadgodziny i pracuje cały dzień

Nie widzę w tym nic złego. Gorzej jakby to robił bez wynagrodzenia, a znam takich.

Jeśli chce pracować więcej i ma płacone to git, nic ci do tego. Może zbiera na kredyt, dziwki, hobby albo drogie lekarstwo dla dziecka.

1
marian pazdzioch napisał(a):

kocha nadgodziny i pracuje cały dzień

Nie widzę w tym nic złego. Gorzej jakby to robił bez wynagrodzenia, a znam takich.

Jeśli chce pracować więcej i ma płacone to git, nic ci do tego. Może zbiera na kredyt, dziwki, hobby albo drogie lekarstwo dla dziecka.

W którym momencie napisałem, że mam coś do tego? Chciałem tylko przedstawić (na jego przykładzie) jak wygląda w efekcie praca "dobrego samarytanina". Gościa zaprzęga się do tematów, których nawet do końca nie zna, ale za to zawsze jest dostępny - pro bono. I obawiam się, ze tak już będzie do końca jego kariery w firmie bo dostał łatkę darmowego wyrabiacza. Czy on coś z tego ma oprócz ewentualnej satysfakcji (Powtarzam, mi on nie przeszkadza :)) - Nie. Jedni pracują dla pieniędzy, inni dla idei. I to też jest okej :D

0

Przypominają mi się sytuacje z mojej pracy...

W mojej firmie jedną z rzeczy, które się robi, to coś w rodzaju UI dla aplikacji embedded. Czyli dla danego urządzenia tworzymy ładną stronkę WWW, z poziomu której można sterować tym urządzeniem. Czasami też jeździmy na targi. I tak kolega postanowił swego czasu zrobić demo. Czyli taki symulator który sprawi, że UI będzie działał "lepiej" w sensie handlowym i marketingowym. I tak chłopak poświęcił na to kilka godzin, często po pracy. Jak myślicie, miał z tego bonus? Czy na targach zrobiło to na kimś wrażenie?

Ja też swego czasu też zrobiłem taki UI, ale w oparciu o czysty HTML do demo w biurze. Przez 2-3 dni niektóre osoby się tym jarały, a potem wszyscy o tym zapomnieli. Ba, urządzenie zostało zdemontowane, a do tego projektu nikt już nie powrócił. Pozostał mi tylko kod źródłowy i doświadczenie.

Innym razem stworzyłem moduł potrzebny do innego projektu. W sumie na ochotnika. Moduł działa, został wdrożony. Ale ani kasy za to nie było, ani zwykłego "dzięki".

Obecnie inny kolega (nowy) robi jaką bazę tematów. Zgadnijcie, kto tym będzie zarządzał i ogarniał bugi? Nie bez powodu umywam od tego ręce.

Wniosek? Bez wyraźnej potrzeby nie ma co się wychylać i produkować.

2

Wiara w to, ze zapieprzanie w korpo skutuje awansem to taka sama bajka, jak wiara ze same 5/6 w szkole to gwarancja sukcesu w przyszlym zyciu zawodowym.

3

U mnie w korpo żeby dostać awans/podwyżkę trzeba mieć wywalone na projekt (bo i tak feedback kolegów z zespołu który trafia do menago jest zawsze pozytywny) by mieć czas na jakieś korpo aktywności i bezsensowne szkolenia.

5

Dosyć przekornie napiszę, że czym innym jest proaktywność, a czym innym jest pracowitość.
Proaktywna postawa to nie jest taka, że dostajesz dużo rzeczy do zrobienia. Proaktywność zakłada, że bierzesz aktywnie udział w organizowaniu pracy.

1

Nam powiedzieli, że w 2025 będą tylko pot-wyżki. Bo czeka nas więcej pracy i więcej potu trzeba będzie wylać.

0

Mało jest gorszych szkodników w projekcie niż taki lamus tyrający nadgodziny za darmo, biorący zadania ponad siły.

Raczej nikt nie traktuje takich poważnie.

Zawsze awansują ci, którzy robią dobrze, potrafią się dobrze sprzedać, nie są irytujący dla innych.

Taki cymbał robiący wrzutki podczas weekendów dostaje w poważnych projektach z miejsca łatkę "autysta - nie traktować poważnie".

To samo się tyczy tych wszystkich cudaków, co potrafią "podbierać" innym zadania, robić przeglądy kodu, o które nikt nie prosił, albo wpieprzać się w obszary, które wykraczają poza jego kompetencje i swoją postawą bardziej przeszkadza niż pomaga.

4

Niezły oftop drogi @BłędnyRycerz ale odniosę się i tak.

Czy na targach zrobiło to na kimś wrażenie?

No i właśnie to jest piękny przykład niezrozumienia przez piwnicznych programistów na czym biznes polega i robienie pieniędzy.

Nikogo nie interesuje wasz soft o ile nie produkuje walizek dolarów na nowe Porsche prezesa. Jakkolwiek denny i zacofany framework i jak bardzo zły UI, jeśli zarabia pieniądze, to nie ruszaj.

0

Takie podejście jest długofalowo negatywne dla całego zespołu. Kiedy ktoś odejdzie, np ten kolega co sobie lubi popracować za darmo po pracy, albo w zasadzie ktokolwiek inny, to menedżer/TL może oczekiwać podobnej wydajności od tych, co pozostali w projekcie. Jeżeli pracownicy nie są asertywni, to ciągle będzie dokładana ilość pracy do zespołu, mimo że pracowników jest coraz mniej. Dlatego nie powinno się przyzwalać na klepanie bezsensownych nadgodzin.

3

bawią mnie te posty, w których piwniczaki narzekają, że pan prezes nie docenił, że oni dopisali kolejnego if elsa do metody

Dla prezesa czy innej osoby decydującej o bonusach znaczenie ma tak zwane "business value", które powinno być przedstawione nie w postaci kodu, lecz jako piękne ilustracje pokazujące, w jaki sposób dane ulepszenie wpłynęło na wskaźniki finansowe korporacji. Innymi słowy, za wdrożenie czegoś-tam bonusy dostaje przede wszystkim ten, kto potrafi to przedstawić w atrakcyjnej formie dla osób najwyższych – być może to TL zespołu.

Szeregowy wioślarz Janusz, który napisał dodatkowy if ... else, ma szansę na "dziękuję", a w lepszym przypadku symboliczny bonus lub podwyżkę. Ale tylko w wyjątkowych sytuacjach, gdy jest oczywiste na wszystkich poziomach, że bez jego pracy rezultat by nie istniał, a sam Janusz ma w ręku pięć innych ofert i grozi odejściem do konkurencji.

Słyszałem, chociaż nie mogę potwierdzić, bo nie jestem rolnikiem lub specjalistą od diety, ale podoba mi się taka analogia: jaja kaczki nie są gorsze od jajka kury, lecz ta druga, kiedy wyprodukuje jajko, robi hałas na całe podwórko.

I nie warto się śmiać, bo nawet banalny dodatkowy if ... else czasem może mieć duże znaczenie. Wspominamy anegdotę o cenie 100 euro za uderzenie młotkiem w silnik, gdzie 2 euro to koszt uderzenia, a pozostałe 98 euro - za wiedzę, gdzie trzeba było uderzyć.

Morał tej historii dla tych, którym jeszcze nie jest jasny:

  1. Trza umieć się prezentować – innymi słowy, rysować piękne ilustracje, pokazywać wpływ pracy na korporacyjne wskaźniki, nawet jeśli chodziło o banalny if ... else (jednak to nie jest typowe zajęcie kodera i powoli się wiąże ze zmianą specjalizacji na Tech Lead lub Manager Projektu).
  2. Zawsze miej alternatywę – kilka innych ofert w ręku na wszelki wypadek.

Bo w świecie korporacji nie liczy się tylko to, co zrobisz, ale też jak to sprzedasz.

0

Wy naprawdę wierzycie w tę korpo-ściemę? W wartość biznesową itp? Znaczenie ma kto jest kolesiem a nie kto robi coś będącego ulepszeniem. patrz 15 Polecam wszystkim książkę Ho...

3

No i jeszcze, komu nie jest jasne: koder w korpo to personel obsługujący/wspomagający (zatrudniony, by nieco zmniejszyć koszt usług serwisowych firm IT, które za ten sam wynik biorą nawet 10-krotnie więcej). Dla prezesa koder to ktoś na poziomie elektryka, różnice nie są od razu widoczne, chyba że prezes przyszedł ze świata IT. Czy elektryk zawsze dostaje bonus za sprawnie działające żarówki w biurze lub za nową zarowkę przymocowaną tam, gdzie jej wczesniej nie było? Przecież to było oczekiwanie minimalne... Mam nadzieję, że to jest oczywiste. Ale żeby uświadomić to w pełni, koder musi się na chwilę utożsamić z elektrykiem lub sprzątaczką, a to z powodu dumy nie dla każdego jest takie proste.

3

Piwniczak dodajacy nowego if elsa do metody i wylewający żale na forum, że nie dostał bonusu/podwyżki/awansu nie rozumie, że zanim on mógł napisać tego if else to musiało się stać wiele rzeczy po drodze:

  • użytkownik z pieniędzmi musiał chcieć móc kliknąć tu i tu żeby pozbyć się kilku dolarów
  • dział sprzedaży musiał zorientować się, że użytkownicy mają taką potrzebę
  • ktoś z biznesu musiał zostać przekonany przez dział sprzedaży, że kliknięcie tu i tu zwiększy stan na koncie firmy
  • ktoś z biznesu musiał zwrócić sie do analityka czy wykonalne jest kliknięcie tu i tu
  • analityk musiał przekazać najbardziej komunikatywnemu programiście, że ma zaimplementować możliwość kliknięcia tu i tu
  • tester musiał przetestować czy kliknięcie tu i tu nie psuje kliknięcia tam i tam

To tłumaczy, dlaczego zwykła robota nie podlega pod bonus/podwyżkę/awans. Wykonałeś mały element z całości procesu, po prostu wykonałeś swoją robotę.

W przypływie weny napiszę później (kiedyś) co zrobić żeby dostać bonus/podwyżkę/awans, chyba że ktoś ma więcej motywacji niż ja teraz. Będę wdzięczny za wyręcznie.

5

Przejmowaliśmy jedną apkę, miałem iść na backend i fronty, a kolega z pracy robić mobilkę(w react native). Tak się stało, że jeszcze miał zadania do dokończenia w innym projekcie, a ja coś tam z react native parę tygodni wcześniej zacząłem pisać dla siebie, więc zacząłem powili rozwijać mobilkę. Ostatecznie kompel poszedł do innego projektu a ja zacząłem robić również mobilki. Ostatnio napisałem nową wersję mobilki, którą przejąłem i działa ona na produkcji. Mając stack C#, react oraz react native jestem bardziej elastyczny i mogę częściej rotować projektami u klienta. Ostatnio zgłosiłem, że aktualny projekt mnie zaczyna męczyć i potrzebuje odpocząć, więc poszedłem do innego.
Czy w tamtym momencie miałem jakąś nagrodę? Nie, ale w godzinach pracy mogłem rozwijać siebie i na "żywym" organizmie walidować swoją wiedzę, którą teraz wykorzystuje gdzieś indziej. Koniec końców moja proaktywność i tak wpada na FV jaką wystawiam(pracuje mniej niż 'etat' na miesiąc, więc nawet eksta kasy z "nadgodzin" nie ma jak robić) ;)

5

@dochaty zrobię to za Ciebie :D Podwyżka to nic innego jak kalkulacja ryzyka i kosztów, bo każda decyzja jest kosztem - Krótko, bądź długofalowym. Firma daję podwyżki, bo wybiera mniejszy koszt a więc optymalizuję ryzyko.

Na prostym przykładzie. Jeśli produkt / domena itp jest mocno skomplikowane a osobnik posiada specjalistyczną wiedzę i jest kluczowym pracownikiem dla tego procesu, to bardziej opłaca się dać mu podwyżkę niż przez x miesięcy szukać zastępstwa, które następnie trzeba przeszkolić a i tak nie ma gwarancji, że będzie równie efektywny.

I sytuacja odwrotna. Jeśli ktoś robi coś powtarzalnego to najczęściej bardziej opłaca się znaleźć zastępstwo niż dać podwyżkę - Ba, zatrudnią za jeszcze mniej a i tak będą mieli ludzi na pęczki. Przykładem jest chociażby rynek FE dzisiaj :)

Zrozumienie tego mechanizmu (podwyżek) znacząco ułatwia ich osiąganie. Nikt nie daje pieniędzy za ładne oczy. Biznes is biznes.

P.S tak samo pracodawcy nie interesuję, że płacicie większe rachunki, inflacja rośnie, czy leasing na audi wam podrożał. Dlaczego miało by go to interesować? Koszt jest kosztem a biznesy istnieją, żeby te koszty minimalizować przez co zarabiają jak najwięcej :D

0

Bzdury, w dobrej firmie, nie januszexie jest to doceniane. W erze kryzysu dzięki takiemu zapierdolowi po 10h dziennie i reagowaniem na każdą awarie, błędy w kodzie itd, to dostałem niedawno +20% podwyżki. Jak wcześniej miałem 175zł za godzinę (co w czasach kryzysu uważam za bardzo dobra stawkę), to teraz mam 210zł za godzinę i nie ma raczej ofert abym gdzieś dostał więcej. Tu czuję się mega doceniony i szczęśliwy, że to dostałem.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.