Przelomowym momentem w karierze bylo zrozumienie, mimo wrazenia modych wilczkow, ze zarobki beda nie sie piac w nieskonczonosc. Okolo wieku 45 lat (+/- 5) osiagniecie max swoich mozliwosci.
Zależy o jakich możliwościach mówimy. Pewnie już się nie chce tak bardzo jak kiedyś wchodzić w nowe technologie, metodyki pracy. Częściowo jest to starość, częściowo doświadczenie podpowiadające, że skoro poprzednie genialne technologie i podejścia okazały się w 99% ściemą, to te nowe również mają spore szanse tak skończyć. Z drugiej strony doświadczenie podpowiada też, na które nowinki zwrócić uwagę, a które zignorować.
90/100 z Was nie zrobi zadnej kariery, a w tym czasie nabierzecie innego (celowo nie opisuje - tu zostawiam Wam to jako niespodzianke) podejscia do pisania kodu.
Pytanie co to jest kariera? Nie każdy musi, chce, ma możliwości do szukania sobie następnej poprzeczki.
Mlodszych z Was czekaja 2 cykle koniunkturalne ktore mocno zawahaja Waszym wyobrazeniem o swiecie i pozwola nabrac dystansu do tych boskich 250/h w outsursowni.
Zaczynałem w poprzednim wieku przeżyłem kryzys dotcomów, kryzys finansowy, w tej chwili jest już trzeci dołek w mojej karierze. Faktycznie trzeba się do tego przyzwyczaić. Większość aktualnie pracujących w IT weszło w ten przemysł niedawno, na fali wzrostowej. Ci, którzy zrobili to na początku bańki mają spokój (o ile coś tam robili przez te 10 lat). Ci, którzy wchodzili na rynek w ciągu ostatnich 3 lat mają problem. Tylko ten problem nie dotyczy wyłącznie IT. Wystarczy popatrzeć co się stało ze sklepami, bankami, ajentami salonów telefonii komórkowej. Oczywistą naiwnością jest sądzić, że w IT będziemy zawsze żyli o kilka poziomów lepiej niż np. fryzjerki. Boom w polskim IT, to głównie wejście dużych zachodnich korpo, a te weszły z prostych powodów: dostępność wykwalifikowanej siły roboczej i jej niska cena. Weszły też centra usług wspólnych i w sporej części już wyszły, bo koszt pracy w PL wzrósł. Korzystaliśmy z niskiej podaży nowych "talentów", łatwości eksportu pracy (wystarczy Internet i angielski) i faktu, że zarabiając dużo więcej niż inne zawody, dzięki niskim kosztom życia mogliśmy sobie pozwolić na podobny poziom życia jak specjaliści IT na zachodzie.
Zwracam Wasza uwage na kilka niefajnych/ groznych aspektow Waszej pracy:
- zdrowie: Jestesmy w grupie podwyzszonego ryzyka miazdzycy, cukrzycy i nadcisnienia. Tutaj potrzebny jest rozsadek i umiejetne odpuszczanie oraz dbanie o zdrowie
Jak każda praca biurowa. Zdrowego rozsądku nabywa się z doświadczeniem. W którymś momencie człowiek zdaje sobie sprawę, że nie warto się wikłać w biurowe wojenki o rzeczy nieistotne, pracę po fajrancie zostawić za zamkniętymi drzwiami.
- majatek: Swietnie jest duzo zarabiac i dorownywac kumplom. Gorzej jest wydawac potem tyle samo co kumple na lizingi na leczenie.
- ekonomia: Dalsze utrzymywanie obecnej polityki (nie oceniam) doprowadzi do zmniejszenia stosunku Waszych przychodow (wiekszosci z Was) w porownaniu do dochodow minimalnych
Pomijając leczenie, sytuacja w której w IT zarabia się dużo lepiej niż w innych branżach nie ma szansy się utrzymać wiecznie. Co nie znaczy, że będzie się zarabiać kiepsko. Poczucie finansowej satysfakcji to kwestia indywidualna - jeden będzie zadowolony, bo zarabia 10k miesięcznie, może z tego opłacić swoje utrzymanie, skoczyć połazić po górach i coś tam co miesiąc odłożyć, a drugi zarabiając 30k ma problem, bo nie może kupić większego mieszkania, czy samochodu, który mu się podoba.
- angielski: pracujcie nad tym by Wasz angielski nie byl pongliszem. Sporo z nas pracuje dla zachodu i przy awansach bedziecie gorzej traktowani. O tym nikt nie mowi ale to fakt. Kazdy chce by raportowal do niego uzytkownik angielskiego a nie gosc ktory umie pare zwrotow z telewizji
Święta racja. Oprócz tego, warto jest mieć coś do powiedzenia. Przytłaczająca większość z nas ma klapki na oczach i nie jest w stanie rozmawiać o czymkolwiek innym niż kod, a cel w jakim ten kod piszą jest kompletnie nieistotny. Niesetety to cecha korporacji, w której związek pomiędzy zyskiem z jakiegoś produktu a wypłatą jest bardzo zamaskowany.
- zawod ma nadal prestiz (spadajacy - zapytajcie wlascicieli bootcampow)
Jak chcesz prestiżu to idź zginąć na wojnie. Jeżeli zrobisz to w sposób szczególnie głupi, to może nawet postawią ci pomnik. W tej chwili prestiż bierze się z wysokości dochodów i niczego więcej.
- jest ciekawy i imo pozwala zachowac kondycje intelektualna dluzej niz w wiekszosci innych zawodow
Jeżeli kogoś interesuje programowanie, czy ogólnie IT to tak. Tylko z drugiej strony ilu jest pasjonatów, a ilu wyrobników, którzy są w IT wyłącznie z powodu kasy?