Dlaczego na rekrutacjach na testera automatyzującego praktycznie NIGDY nie sprawdzają praktycznej znajomości frameworka do testów podanego w ogłoszeniu? Na wiele rekrutacji tylko RAZ faktycznie dali mi zadanie z Selenium no i do tej pracy się dostałem. A tak to dają jakieś zadania algorytmiczne mimo że podczas pisania skryptów automatycznych nigdy czegoś takiego nie użyję. I jeszcze często każą ci klepać w jakimś notatniku który nic ci nie podpowie tak jak środowisko a nie znasz całej składni i metod na pamięć nawet jeśli siedzisz w tym wiele lat bo środowisko wszystko ci uzupełnia i leci to niejako bezmyślnie z automatu. Oczywiście na tych zadaniach się wykładam bo stres ale gdyby nie patrzyli mi na ręce to bym to ogarnął w 5 minut z pomocą Googla (mimo że w swojej pracy testera nigdy nie muszę robić czegoś takiego). Raz mnie maglowali również z wzorców projektowych mimo że jedyny jaki się używa w testach to co najwyżej Page Object Model. Ogólnie rekrutacje wyglądają bardziej jak na dewelopera niż na testera. Zauważyłem też że rekruterzy mają bardzo niski próg tolerancji - właściwie wystarczy że raz się pomylisz w jakiejś książkowej definicji którą możesz wygooglać w 5 sekund no i dziękuję, odpadasz. Tam gdzie się dostałem miałem akurat farta bo tak się wstrzelili z pytaniami i zadaniami że miałem wynik 100%. Wymagają wręcz książkowej wiedzy z podręcznika ISTQB a przychodzisz do faktycznej pracy to i tak w większości jest bałagan i improwizacja i sprawdzanie na bieżąco ticket po tickecie + ewentualnie jakaś regresja najbardziej kluczowych funkcjonalności.
Ale to pytaj tych co zadają takie zadania a nie randomow z forum. Może chcą sie poczuć jak google. Taki kompleks małego przyrodzenia mają. I to nie tyczy się tylko testów.
Pokutuje przekonanie, że do IT potrzebna jest wiedza abstrakcyjna, sam się na tym łapię, że sporo moich pytań to rekurencja, grafy, etc.
Wolę, żeby człowiek od automatyzacji wiedział, jak szukać corner casów i szybko łapał jak działa produkt, z którym pracuje niż znał framework do automatyzacji. Tak po prostu.
Nie wiem, ale też dostał się do pracy typ, który 6 miesięcy potem wyleciał.
Pewnie miał wiedzę abstrakcyjną, a to, że jak odszedł to zostawił za sobą juniorski bałagan z tutoriali który sprzątałem to już nikogo nie obchodziło :)
@Majksu: w takim razie strzelam, że nawet gdyby znał framework w którym pracujecie to by był do odstrzału po 6 miesiącach.
Bo rekrutowali cię programiści, na stanowisko, które powstało, żeby się tego Selenium, czy czego tam używają nie musieli oglądać.
QAman napisał(a):
Dlaczego na rekrutacjach na testera automatyzującego praktycznie NIGDY nie sprawdzają praktycznej znajomości frameworka do testów podanego w ogłoszeniu? Na wiele rekrutacji tylko RAZ faktycznie dali mi zadanie z Selenium no i do tej pracy się dostałem. A tak to dają jakieś zadania algorytmiczne mimo że podczas pisania skryptów automatycznych nigdy czegoś takiego nie użyję. I jeszcze często każą ci klepać w jakimś notatniku który nic ci nie podpowie tak jak środowisko a nie znasz całej składni i metod na pamięć nawet jeśli siedzisz w tym wiele lat bo środowisko wszystko ci uzupełnia i leci to niejako bezmyślnie z automatu. Oczywiście na tych zadaniach się wykładam bo stres ale gdyby nie patrzyli mi na ręce to bym to ogarnął w 5 minut z pomocą Googla (mimo że w swojej pracy testera nigdy nie muszę robić czegoś takiego). Raz mnie maglowali również z wzorców projektowych mimo że jedyny jaki się używa w testach to co najwyżej Page Object Model. Ogólnie rekrutacje wyglądają bardziej jak na dewelopera niż na testera. Zauważyłem też że rekruterzy mają bardzo niski próg tolerancji - właściwie wystarczy że raz się pomylisz w jakiejś książkowej definicji którą możesz wygooglać w 5 sekund no i dziękuję, odpadasz. Tam gdzie się dostałem miałem akurat farta bo tak się wstrzelili z pytaniami i zadaniami że miałem wynik 100%. Wymagają wręcz książkowej wiedzy z podręcznika ISTQB a przychodzisz do faktycznej pracy to i tak w większości jest bałagan i improwizacja i sprawdzanie na bieżąco ticket po tickecie + ewentualnie jakaś regresja najbardziej kluczowych funkcjonalności.
Jak ktoś wyżej napisał. Pewnie rekrutowali cię programiści, którzy się nie znają na selenium.
Jak rekrutuję testerów to ich przepytuję z technologii, które mają wpisane w cv i wypytuję o rzeczy, które robili.
Jakbym jako osoba rekrutowana spotkał się z takim pajacowaniem w stylu naklepać coś w notatniku, albo jakieś algorytmy czy inny shit to potraktowałbym to jako brak szacunku i po prostu podziękował.
Wiesz jak wyglądała moja rozmowa z tech leadem do obecnego projektu, w którym tyram? Pokazał mi jak wyglądają testy w jego projekcie i zapytał co bym ulepszył. Luźna rozmowa w wykonaniu 2 kumpli, burza mózgów, wymiana myśli i spostrzeżeń. Jedna z największych korporacji w tym sektorze na świecie.
Jakieś bzdury, algorytmy, przetestuj długopis, napisz w notatniku pętle która coś tam, albo odpytywanki z ISTQB to miałem tylko do pierwszej i drugiej roboty.
@QAman a jeszcze dla kontrastu, w jednym polskim śmietniku, w tym samym cyklu rekrutacyjnym, dwójka dzieciaków w wieku około studenckim drżącymi głosami odpytywała mnie czytając pytania z checklisty, którą sobie wcześniej wydrukowali. W ogóle bez nawiązywania rozmowy, łapania flow, tylko bezmyślne czytanie pytań i zaznaczanie odpowiedział / nie odpowiedział.
Myślałem, że się zleje ze śmiechu. Stawka 30% mniejsza niż to korpo wtedy.
Pewnie dlatego, że rekruterami są programiści, którzy na testowaniu za bardzo się nie znają.
Jak rekrutowalem do testow zawsze dawalem jakas prosta funkcje do napisania (zazwyczaj cos co bylbym w stanie napisac od reki bez grindowania let code'a ), czesto bazujaca na czyms co robilem w pracy i to byla podstawa do rozmowy o testach. Jak to testowac, co mozna usprawnic, pozniej troche wiekszy wglad na system i jedziemy dalej integracja pomiedzy uslugami/modulami/Api. Moze cos o wydajnosci (tutaj zazwyczaj jest bieda). Nigdy nie pytalem o konkretne narzedzie, bo jesli ktos ogarnia podstawy i mysli to sie nauczy.
WhiteLightning napisał(a):
Nigdy nie pytalem o konkretne narzedzie, bo jesli ktos ogarnia podstawy i mysli to sie nauczy.
I to jest clue programu. Od "testera", oczekuję w pierszej kolejności świadomości po co się te testy pisze. Czy zna jakieś tam Selenium, czy inne Cucumber jest mniej istotne od tego czy jest w stanie przygotować środowisko testowe, skumać co robi system, wychwycić jego kluczowe funkcje, znaleźć sposób na wychwycenie błędów.
piotrpo napisał(a):
WhiteLightning napisał(a):
Nigdy nie pytalem o konkretne narzedzie, bo jesli ktos ogarnia podstawy i mysli to sie nauczy.
I to jest clue programu. Od "testera", oczekuję w pierszej kolejności świadomości po co się te testy pisze. Czy zna jakieś tam Selenium, czy inne Cucumber jest mniej istotne od tego czy jest w stanie przygotować środowisko testowe, skumać co robi system, wychwycić jego kluczowe funkcje, znaleźć sposób na wychwycenie błędów.
w sumie analogicznie do devopsa powinno być.
A nie w ofercie wymagane wymienione 3 różne technologie robiące to samo, 3 różne chmury itd.
I potem taka HR-ka dostaje szablonik do odsiania CV, sprawdza, że w wymaganiu jest 3 chmury, u kandydata widzi doświadczenie TYLKO Z JEDNĄ i cv do kosza :D
To jest dramat po prostu jak te selekcje cv i rekrutacje nie raz wyglądają.
Cukierberg jak tworzył fb pewnie nie przeszedłby rekrutacji do polskich januszexów na mid deva xD
Odechciewa się człowiekowi iść na rekrutacje, nawet dla sportu, jak się czyta co się teraz dzieje na rynku.
Dramat z HR'ami i przypadkowe treści ogłoszeń, czy wymagania z czapy były zawsze. W tej chwili stało się to dotkliwe, bo jeżeli 2 lata temu na taką ofertę spływało 5 CV, to odpadały jedynie te, które nie budziły żadnej nadziei. Jeżeli dzisiaj wpada 50, to przez pierwszy etap przedostaje się kilka tych, które nie budzą żadnych wątpliwości.
@tosiezateguje na opsa to juz zalezy w jakim stanie masz projekt, jakiej wielkosci i co akurat trzeba ogarnac. Jak potrzebujesz na gwaltu rety kogos do ogarniecia duzej Cassandry lub Kafki to jednak musisz pytac pod konkretna technoogie, bo nie chcesz zeby osoba sie na zywym systemie uczyla. A produkcje latwo wywalic.
Chmury tez sie mocno roznia miedzy soba.
Bo prawdziwy tester automat to tak na prawdę programista a nie małpa wyuczona jednego frameworka. Od takiej osoby oczekuję się rozumienia paradygmatów i całej otoczki związanej z software engineering. O dziwo bardzo ciężko dzisiaj o sensownego automatyzującego.
Zgaduję możliwe odpowiedzi
- bo obecnych czasach przeciętnie nawet na 10-20 zatrudnianych developerów potrzebujemy 1 człowieka od automatyzacji. Po prostu im się nie chce przygotowywać osobnego procesu dla jednostkowego przypadku
- bo gdy ktoś ich rekrutował to właśnie dał takie zadania więc sami też tak robią
- bo sam framework jest bardzo prosty do nauczenia się, a pytania mają oszacować ogólną znajomość programowania, pisania skryptów lub czytania kodu. Dopiero tutaj łatwiej podzielić ludzi na lepszych i gorszych bo znajomość frameworka to często łatwiej ocenić w luźnej rozmowie na temat doświadczeń.
- bo często rekrutację prowadzą developerzy ale przynajmniej u nas ich rola ma się głównie sprowadzać ocena czy to jest osoba, która poradzi sobie z nimi z rozmową techniczną i będzie partnerem do rozmowy. Kluczowe są jednak inne kompetencje
Generalnie najlepiej wspominam rekrutację gdzie faktycznie było zadanie algorytmiczne ale można było dowolnie korzystać z pomocy i internetu jak w rzeczywistej pracy. Nadal jednak to była rozmowa z rekruterem więc trzeba było tłumaczyć co i dlaczego się robi i zwykłe kopiuj-wklej nie było rozwiązaniem. No i rozmowa była tak wymyślona, że im więcej się szukało zamiast pisać samemu tym mniej czasu zostawało na inne zadania.
PS
Zakładam, że to odpadnięcie po jednym błędzie wynika z dużej liczby kandydatów na jedno miejsce.
Z mojego doświadczenia wynika że można WCALE nie znać żadnych narzędzi do testowania automatycznego ani zasad tegoż testowania bo i tak o to nie zapytają. Po prostu ich to nie obchodzi. Wystarczy tylko wykuć na pamięć typowe zadanka algorytmiczne przewijające się na rozmowach kwalifikacyjnych dla junior devów + poczytać na Google top 50 interview questions for testers i masz tą robotę.
A, no i jeszcze bardzo często pytają o zasadę działania REST API.
Przypomina mi się moja pierwsza w życiu rekrutacja, gdzie kumpel chcąc mi załatwić robotę wrzucił moje cv do swojej firmy na testera, telefon następnego dnia z umówioną rekrutacją, bo zadania domowe zrobiłem, były mega nieintuicyjne miałem wychwycić błędy we frontendzie strony manualnie testując i zdjęcia robiąć, znalazłem jakieś ale strasznie to głupie było.
Ja tu byłem przygotowany na wszystkie pytania techniczne, a jedyne co dostałem to babka z HR zaczęła mnie wypytywać o życie osobiste, co bym chciał robić i te jedno pytanie takie, że sam nie wiedziałem co odpowiedzieć, jakieś dziwne pytanie było.
Nie polecam takich rekrutacji gdzie pierwsze co dostajesz to jakieś pytania na temat ciebie, gdzie pracujesz co robisz plus jeszcze jakieś, na które sam nie znasz odpowiedzi bo pierwszy raz w życiu się z takimi spotykasz.
A na końcu i tak jakoś coś tam nie pasuje i wywali.
Odpaść na technicznych to jest z godnością, czyli c**** umiałem to wywalili mnie, ale odpaść na rozmowie miękkiej XD
@.GodOfCode. Kompletnie mnie nie dziwi taka rekrutacja. Techniczne, technicznymi... Firmy sprawdzają umiejętności interpersonalne, bo mało kto chce pracować za nadąsanymi introwertykami - piwniczakami. To już nie te czasy.
.GodOfCode. napisał(a):
Nie polecam takich rekrutacji gdzie pierwsze co dostajesz to jakieś pytania na temat ciebie, gdzie pracujesz co robisz plus jeszcze jakieś, na które sam nie znasz odpowiedzi bo pierwszy raz w życiu się z takimi spotykasz.
A na końcu i tak jakoś coś tam nie pasuje i wywali.Odpaść na technicznych to jest z godnością, czyli c**** umiałem to wywalili mnie, ale odpaść na rozmowie miękkiej XD
No to lepiej się przyzwyczaj dzieciaku, bo 90% rekrutacji, jak nie lepiej, w IT zaczyna się od etapu hrowego, gdzie pytają o ciebie, twojego expa i jakieś bzdury około miękko skillowe.
QAman napisał(a):
Dlaczego na rekrutacjach na testera automatyzującego praktycznie NIGDY nie sprawdzają praktycznej znajomości frameworka do testów podanego w ogłoszeniu? Na wiele rekrutacji tylko RAZ faktycznie dali mi zadanie z Selenium no i do tej pracy się dostałem.
Z prostego powodu, nie odróżniasz frameworka od biblioteki. Framework budujesz dookoła biblioteki Selenium i dobrze napisane testy to takie, które obudowują funkcje dostępne w czymś typu selenium - dzięki temu przepięcie się na inną bibliotekę to nie jest wyzwanie na pół roku dla całego zespołu. Dla przykładu jak masz w aplikacji 20 rodzajów czekania, to nie zastanawiasz się za każdym razem jakiego seleniumowego waita/fluentwaita użyć, tylko używasz metody, którą napisałeś 2 lata temu, specyficznej dla Twojej aplikacji. I w związku z tym pytania o konkretna bibliotekę nie mają sensu, bo nie powinieneś jej dotykać zbyt często.