Aktualnie jestem na ryczałcie i pod koniec roku wchodzę na wysoki ZUS i idę po podwyżkę, jednak moja stawka stanie w miejscu. Na skali (12/32%) będę mógł wrzucić w koszty około 700 zł i wyjdę na 0. Aktualnie odchodzi 250 zł księgowy więc zostaje 450 zł które mógłbym wykorzystać na leasing używanego samochodu, który wziąłbym 100% na firmę. Czy taka optymalizacja podatkowa jest warta uwagi?
Z samochodu korzystałbym również do celów prywatnych i tutaj pytanie jak ma się do tego US. Bardziej chodzi mi głównie o jazdę w promieniu 100km aniżeli jazdę gdzieś dalej, gdzie mogliby mi udowodnić, że korzystałem do celów prywatnych.
Są jakieś kontrole?
Słyszałem, że wykupu nie muszę rozliczać na firmę dzięki czemu samochód stanie się własnością prywatną. Zgadza się?
Na co zwrócić uwagę, jakie haczyki, co analizować?
Edit:
Wiem że zakupione auto na firmę można rozliczać do celów prywatnych i wtedy odliczamy 50% VAT zamiast 100%. Jak to się ma w przypadku rat leasingu?
Jak to jest z odliczeniem pozostałych kosztów?