Na moim przykładzie dlaczego nie powinno się walczyć z b2b:
tl;dr; ze względu na 2x niżśzą siłę nabyczą na UoP niż w b2b, inwestowanie w firmę trwałoby zbyt długo, w tym czasie mógłby zmienić się rynek, urodziłoby się dziecko nie podjąłbym ryzyka stworzenia firmy.
W 2014 r. roku zaczynałem od czegoś co część osób nazwałoby fikcyjnym b2b. Za kilka miesięcy rzucę karierę w IT, pieniądz z dodatkowego projeku (usługi, nie IT, z wykorzystaniem urządzeń, obecne są warte ok. 200k, trwa rozbudowa o 650k) po 2 latach przewyższył obecne, wysokie wynagrodzenie w IT, a cały czas nie ruszył jeszcze mój największy projekt (przemysł, inwestycja > 2 mln zł).
B2B to 2x większa siła nabywcza, jeśli nie chcemy skonsumować pieniędzy tylko inwestować w coś namacalnego.
Na etacie z 169 k zł, które miałby dla mnie pracodawca, zostałobymi 100 k i za to mógłbym kupić maszyny.
Na b2b z 169 k zł, które miałby dla mnie kontrahent, mogę kupić maszyn za 207 k zł (169k + 23% VAT, wydałem tę kwotę, więc 0 podatku).
I tak powstają firmy dające zatrudnienie i zlecające masę usług lokalnie. Na UoP nie zrealizowałbym tego (za długi czas, rynek mógłby się zmienić zanim bym sfinansował projekt, chcę mieć dziecko zanim partnerka przekroczy 32 lata)
Zastrzeżenia: Tak, znam zasady amortyzacji (W firmie produkcyjnej mnóstwo jest potrzebnych mniejszych rzeczy, których nie trzeba amortyzowąć, a sporo można amortyzować jednorazowo). Tak, wiem, że jest ZUS, chodzi mi o kwotę 169k ponad ZUS i koszty zycia itd. Upraszczam, ale nie przekłamuję.
Gdy w korycie pusto, to liczą się krótkoterminowe korzyści finansowe dla budżetu oraz typowe dla naszego systemu uszczęśliwianie ludzi na siłę.