Wiele tu jest tematów związanych jak się przebranżowić. Ja będąc w branży IT już wiele lat, mam wiele powodów aby powiedzieć DOŚĆ! Jestem już mocno zmęczony. Czy jest cień szansy, aby osoba przed czterdziestką mogła się odbranżowić? Do jakich branż po latach IT można się udać, aby proces wdrożenia nie był zbyt uciążliwy ? Czy ma ktoś z tym jakieś doświadczenie ?
Można iść np do kołchozu, tylko trzeba zrobić uprawnienia na wózek widłowy.
Można też zrobić prawko kat. C i sobie jeździć tirami.
Ewentualnie założyć własne gospodarstwo rolne.
Wszędzie dobrze tam gdzie nas nie ma :) Jak się pójdzie robić gdzieś indziej, gdzie faktycznie trzeba robić 8h albo więcej, za znacznie mniej, to nagle okazuje się, że it jednak nie takie złe. Ew własny biznes, gdzie sam spbie sterem, żeglarzem itp. Tylko to praca na 24h z wątpliwą szansą na sukces :) W skrócie: W IT jest relatywnie kolorowo patrząc przez pryzmat innych branż.
Polecam pośrednictwo w braży nieruchomości - nic nie musisz umieć tylko robisz za odzwiernego a hasj też niezły.
Z plusów zwiedzasz miasto itp...
Co to w ogóle za słowo "odbranrzowić" ? Bo takiego nie ma.
Nie napisałeś co cie konkretnie męczy w IT więc jak ktoś może polecić Ci branże taką żeby cię znowu nie męczyła.
smieszekheheszek napisał(a):
Polecam pośrednictwo w braży nieruchomości - nic nie musisz umieć tylko robisz za odzwiernego a hasj też niezły.
Z plusów zwiedzasz miasto itp...
W tej piosence jest wymieniona reszta "plusów" :]
Do Policji, mój znajomy olał pracę devOpsa i został policjatem, bradzo sobie chwali, oczywiście dorabia sobie w IT jako freelancer.
@ProgrammingKing: Jeśli przeszedł test sprawnościowy, to znaczy, że do IT tak naprawdę nigdy się nie nadawał :]
Ło proszszsz, następny się znalazł i nawet takie samo słowo wymyślił
Proponuję zostać
- prezesem NBP
- albo notariuszem
- bądź chirurgiem we własnej prywatnej klinice,
to dobre posady.
Jeśli zmęczył Cię w IT kontakt z ludźmi którzy zachowują się jak zwierzęta to może jakaś fucha w ZOO.
Pewnie pochopna decyzja podyktowana chwilowym kryzysem/wypaleniem. Najlepiej zrób sobie dłuższe wolne, nie dotykaj kompa przez ten czas. Jak trochę odetchniesz to i motywacja do pracy wróci.
Znowu z jakiegoś wykopu albo innego scieku? Ten temat nie ma żadnych perspektyw do trollowania, ciężko wpleść tutaj HR albo scrum mastera. Do jutra ten wątek będzie martwy, próbuj dalej
@pioflor: a możesz napisać czym praca w IT Ciebie zmęczyła i czego masz już serdecznie dość?
IMHO każdy z naszej branży jest potencjalnie bardzo cennym pracownikiem lub partnerem i to w wielu branżach.
Tylko chciałbym lepiej zrozumieć co Cię zmęczyło, bo bez tego ciężko mi konkretniej odpowiedzieć. :)
Tak z dnia na dzień to raczej ciężko. Ja może nie planuje się „odbranżowić” ale chcę pójść na swoje nie w IT a w obrębie mojego hobby w które po prostu inwestuje pieniądze z pracy w IT wiec raczej to musi być zaplanowanycproces a nie nagła decyzja. Zresztą wychodząc na rynek pracy poza IT jak poprzednicy napisali możesz dostać niezłego liścia od życia ;)
W drugą stronę jest ciężko. We wszystkich zawodach dobrze płatnych potrzebujesz studiów, nie ma tak jak w IT że honorują bootcamp ukonczony pod kierunkiem jakiegoś Mariuszka który założył szkole programowania. Najlepiej inwestować zarobiony hajs w biznes. Pizzerie, salony fryzjerskie tutaj też jest ciężko bo do prowadzenia takiego biznesu najlepiej by bylo gdybys był z nim związany bo będzie trudno znaleźć pracowników chcących pracować w biznesie o którym szef nie jest kucharzem od kogo ludzie będą mogli się uczyć?
@pioflor: zacznij od napisania na co chcesz sie przebranzowic. IMHO drugi krok po stwierdzeniu potrzeby zmiany, to ustalenie na czym/na co zmiana ma polegac.
Smiechy smiechami ale mi się od jakiegoś roku robolstwo marzy i gdyby zarobki nie były gówniane to nawet ponosiłbym sobie jakiś czas trochę cegieł bo gnić przed monitorem już mi się średnio chce.
Ja mam plan, ze jak się zmęczę IT to pójdę do obsługi maszyn CNC, robiłem już na takich w warsztacie brata i mi się spodobało
pioflor napisał(a):
Wiele tu jest tematów związanych jak się przebranżowić. Ja będąc w branży IT już wiele lat, mam wiele powodów aby powiedzieć DOŚĆ! Jestem już mocno zmęczony. Czy jest cień szansy, aby osoba przed czterdziestką mogła się odbranżowić? Do jakich branż po latach IT można się udać, aby proces wdrożenia nie był zbyt uciążliwy ? Czy ma ktoś z tym jakieś doświadczenie ?
Jeżeli masz minimalne zdolności manualne, to:
- budowlanka - branże typu wykończenia, elewacje. Jeśli będziesz kulturalny, czysty, niepijący, fachowy i terminowy, to pracując samemu zarobki 20-30k za 8h pracy dziennie. Inwestycja - jakiś większy samochód którego nie żal zasyfić i trochę narzędzi. Na początku można z cywilnym samochodem, materiały sobie klient będzie musiał sam dostarczyć. W perspektywie zatrudnienie pracowników i niemal brak sufitu. Teoretycznie konkurujesz z byle kim, włącznie z imigrantami, w praktyce ludzie wcale się do tego tak nie garną (zwłaszcza młodzi), a jest sporo zleceniodawców prywatnych, którzy sporo przepłacą za - tak jak napisałem wyżej - terminowego, kulturalnego, ogarniętego wykonawcę. Nikt nie chce w swoim ukochanym mieszkanku użerać się z pijanym Saszą czy Wieśkiem i jeśli ma pieniądze, to za to zapłaci.
- warsztat samochodowy. Niestety trzeba się trochę znać, ale za podstawowe wymiany klocków i opon w mojej okolicy płaci się 200-250 zł/h. Niestety wymaga z reguły pewnej inwestycji pomieszczenie, może jakiś podnośnik, narzędzia. Nawet jak odejmiesz koszta, to nadal zarobki jak senior. I znowu - zatrudnisz mechanika (choć o kumatych trudno), wyspecjalizujesz się w jakiejś niszy - będzie jeszcze więcej kasy.
- Utrzymanie zieleni, ogrody. Stawki absurdalne (za dwie godziny usługowego koszenia na bieżąco utrzymywanego trawnika gość chciał ode mnie ostatnio 500 zł), ale trzeba by mieć jakiegoś dostawczaka z paką, żeby sprzęty pozabierać. W rejonach gdzie są ludzie, którzy mogą za to płacić - złoty biznes.
Bez zdolnośći manualnych to Youtube, wciskanie ludziom jakiegoś szajsu, różne takie nowoczesne kreatywne gównozawody - tutaj się nie znam, ale podobno można wykosić miliony :)
Ogólnie to świat trochę stanął na głowie, dobrze da się zarobić w potrzebnych, choć prostych zawodach, a zajęcia zaawansowane, w których trzeba mieć specjalistyczną wiedzę wymagającą lat nauki i doświadczenia, często gęsto płacą grosze (cała branża inżynieryjna w przemyśle w większości robi za <10k/mc)
Zostań patostreamerem. Live PHP coding na twitchu.
To jest klasyka gatunku. Zobacz pensje innych zawodów w Polsce do których nie potrzebujesz studiów i od razu Ci się odechce
pioflor napisał(a):
mam wiele powodów
A dowiemy się kiedyś jakie to powody? Bo od tego w sumie zależy potencjalna odpowiedź/odpowiedzi.
Może zawody "fizyczne", które będziesz mógł wykonywać do emerytury, dające perspektywę rozwoju i mające większy próg wejścia w postaci zakupu maszyn np.:
- badanie szczelności budynku (blower door test) i termowizja ocieplenia, dodatkowo podcinanie fundamentów (wymaga takiej piły na kołach) i z czasem dokładasz tego typu rzadsze usługi
- operator koparki z własną koparką oraz minikoparką (znajomy z dużą koparką teraz kupił bo ludzie chcą by im nie zniszczyć ogródka), potem rozszerzasz to np. o łyżkę do mieszania betonu za 25k (przydatne tam gdzie nie wjedzie gruszka), miniładowarkę (100k)
- tu już bardziej chyba fizyczna robota, ale tez maszynami: zgrzewanie rur litych w ziemi (lokalne wodociągi tego nie mają i zamawiają taką usługę jak potrzebują), robienie przekopów pod rury pod ziemią (jak wyżej)
nie da sie
Moja rada następująca:
- zadbaj o wygląd.
- zabdaj o umiejetnosci interpersonalne.
- poznawaja dużo kobiet (najlepiej na żywo i to w dzień)
- jak będzie ci dobrze szło z kobietami, to obczaj która jest dość ładna, młoda i z bogatej rodziny
- rozkochaj w sobie
- weź ślub i wkręć się w interes ojca (kobiety mają pieniądze po ojcu, albo po mężu).
Dodatkowe protipy:
Celuj w katoliczki, najlepiej z katolickiej bogatej rodziny, gdzie jest cisnienie na ślub i źle są widziane rozwody. Najlepiej celuj w jedynaczki, bo są bardziej dziecinne, ale też bogaci rodzice maja wieksze cisnienie na dzieci i beda pchali do ślubu z "porządnym choć biednym facetem".
Najlepiej jak masz mniej niż 30 i celuj w taka młodą, dopiero po studiach. Znam paru kolesi, ktorzy tak zrobili i z biedy weszli na milionerstwo w pare miesiecy. Do tego maja nawet fajne żonki, tylko z teściem trzeba dobrze żyć.
Z Twoim backgroundem teść Cię raczej zaakceptuje (po studiach, udasz ułożonego, pomyśli, że z ta rozpuszczona siksą mogło być gorzej. Pewnie jej poprzedni facet to ćpun, albo imigrant) Ty jesteś po studiach, pracowałeś w IT (teraz szukasz nowych wyzwań).
Aha, prawo rozwodowe jest takie, że jak ona Cię rzuci, a Ty jesteś czysty (albo cwany) to i tak będziesz do końca życia bogaty. Pewnie spłacą Cię grubo, żebyś tylko nie przykleił jej winy przy rozwodzie.
Ja gdybym nie mial perspektyw sam dobrze zarabiac, to bym zrobił jak wyżej. W sumie za młodu było pare takich okazji, ale młody smark myślał, że w życiu jakieś uczucia, czy chemia się liczy.
Co ciekawe, w mojej opinii łatwiej facetowi upolować bogatą partię, niż kobiecie. Kobieta musi sie liczyc z tym, ze wielu synków milionerów będzie chciało ją tylko bzykać. U facetów to sporadyczna sprawa. Jak uda sie do niej zblizyc, to pozniej wystarczy tego nie spartolić i można zyskać więcej niż przez całe życie na grubym etacie w IT.
Co do samego ślubu i drugiej "połówki" - prawda jest taka, ze kazdy i tak żonę kupuje sobie w worku. Uczucia są zmienne i ludzie tez sie zmieniaja.
Naucz się sprzedaży/marketingu. Jeśli umiesz sprzedawać cokolwiek to najlepsza umiejętność.
W zasadzie to możesz rozwijać jakikolwiek własny biznes - choćby na początek równolegle.
pioflor napisał(a):
Do jakich branż po latach IT można się udać, aby proces wdrożenia nie był zbyt uciążliwy
Podobno języki obce to wciąż łatwo dostępna praca. Tj. mniej płatna niż IT, ale podobno wciąż łatwo się wbić bez doświadczenia. Myk jest taki, że trzeba znać jakiś poszukiwany na rynku język obcy (najwięcej ofert jest z niemieckim), więc jak nie znasz, to kilka lat solidnej nauki, żeby w ogóle mieć start.
Podstawowe pytanie brzmi: czy kiedykolwiek pracowałeś poza IT? Jeśli nie:
Radzę odpuścić te starania i udać się raczej na jakieś konsultacje do psychologa, paychoterapeuty itp. Popracuj nad sferą mentalną, zmień projekt, firmę, weż dłuższy urlop...
Przepracowałem w kilku branżach na kilku stanowiskach od obsługi klienta, mechanikę samochodową po spawacza, montera. Powiedzenie "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" jest tutaj w 100% prawdziwe. Nie żałuję czasu spędzonego w innym rodzaju prac, bo wiem, że IT to jest bajka pomimo spędzonych tutaj już kilku dobrych lat, w porównaniu do tego, gdzie byłem
Jeśli jednak pracowałeś poza IT to myślę, że możesz próbować "wrócić" na "stare śmieci", może na wyższe stanowiska?
Są dwie proste opcje. Chociaż pod pewnymi warunkami.
- Jeżeli jesteś synem bogatego tatusia to zmień zawód na SYN.
- Jeżeli nie jestes oblechem, to zakrec się wokół panien z bogatym tatusiem, ożeń się i przejmiesz gotowy biznes po tatusiu. Znam takie przypadki i każdy dobrze finansowo na tym wyszedł. Jedyny minus to kłótnie i zgrzyty w rodzinie gwarantowane, ale gdy juz notarialnie wszystko bedzie zapisane na Ciebie mozesz od nich sie odciac i wystawic rodzince srodkowy palec. Po prostu musisz polować i cierpliwie czekać na przejecie biznesu a w miedzyczasie zatrudnic sie u tescia i robic na luzie i poznawac branze.
Ewentualnie OnlyFans w kategorii Geeks & Nerds