U mnie w pracy i u kumpli często występują "nieobowiązkowe" obowiązkowe dyżury 24/7 przez tydzień pod pagerem jakby się coś wywaliło (na uop i na b2b) z kasą typu 1500-2k za cały dyżur. Bardzo mi się to nie podoba ale wydaje mi się standardem w branży. Wg. Internetu niby nie jest to legalne, ale ponoc interpretację są takie, że dopóki nic się nie robi to nie płacą za każdą godzinę i nie jest to liczone jako czas pracy. Macie takie coś u siebie? Co o tym sądzicie?
EDIT: sytuacja występuje przykładowo w ulubionej przez wszystkich firmie SII (akurat ja tam nie pracuje, ale kumpel ma). tam da sie odmówić i ludzie nie biorą, ale pewnie z podwyżkami potem gorzej.