Po prostu wiele debilnie zarządzanych firm zatrudniało programistów jak leci bo małpowało FAANG, teraz jak FAANG zaczął zwalniać, to reszta matołów robi to samo. To, plus skończył się dzień dziecka dla startupów które przepalały nadrukowane dolary rozdawane przez instytucje finansowe z założeniem że jak 1 na 10 chwyci to wyjdą na plus.
Czulu napisał(a):
Po prostu wiele debilnie zarządzanych firm zatrudniało programistów jak leci bo małpowało FAANG, teraz jak FAANG zaczął zwalniać, to reszta matołów robi to samo. To, plus skończył się dzień dziecka dla startupów które przepalały nadrukowane dolary rozdawane przez instytucje finansowe z założeniem że jak 1 na 10 chwyci to wyjdą na plus.
wszyscy są zależni od czyjejś kasy:
- startupy są zależne od inwestorów albo dofinansowań
- małe firmy od kluczowych klientów czy od konsumentów, jeśli mają własny produkt
- a w korporacjach wszystko zależy od "góry". Wystarczy, że ktoś na górze naciśnie przycisk do zwalniania ludzi i już ileś osób bez pracy. A nacisnął przycisk, bo mógł, bo jest na górze hierarchii.
Ogólnie ciekawie jest... w Chinach (identycznie jak 3 lata temu) znów Covid się zadomowił, przestali publikować dane, czyli wiadomo że jest ostro...
https://www.washingtonpost.com/investigations/2022/12/27/videos-severe-china-covid/
Jak to pójdzie znów w tym kierunku to znów będzie kolejny boom na usługi IT... jak przedtem?
szok napisał(a):
Jak to pójdzie znów w tym kierunku to znów będzie kolejny boom na usługi IT... jak przedtem?
Tak tylko to powoduje dalej zamieszanie w branży IT którzy niektórzy odbierają jako koniec eldorado (BTW który to już koniec eldorado? numeruje to ktoś?):
- bo z jednej strony firmy optymalizują koszty i zaczynają automatyzować i informatyzować żeby przetrwać na rynku więc jest więcej ofert pracy dla nas
- z drugiej strony firmy wycofują sie z ryzykownych inwestycji i jest mniej roboty dla nas
Możliwe że przez to wyjdzie branża IT na zero, a może troche na plus. Przyczym jak wyjdzie na plus to po covidzie znów będą się pozbywac nadmiarowych programistów i znów ktoś będzie straszyć że wszystko się wali i koniec eldorado XD
KamilAdam napisał(a):
szok napisał(a):
Jak to pójdzie znów w tym kierunku to znów będzie kolejny boom na usługi IT... jak przedtem?
Tak tylko to powoduje dalej zamieszanie w branży IT którzy niektórzy odbierają jako koniec eldorado (BTW który to już koniec eldorado? numeruje to ktoś?):
Kamil to, co dla ciebie może być bez znaczenia, bo jesteś inteligentny, wykształcony i masz kilkanaście lat doświadczenia dla świeżaków ludzi bez doświadczenia co się przebranżowili wydając ostatnie oszczędności może być końcem Eldorado. A myślę, że teraz jest więcej takich, niż takich jak ty w tej branży.
Nie jest przecież tajemnicą, że jeżeli chce się mieć najwiekszą stabilność zatrudnienia, to uderza się do większych firm/korpo, które mają swój/swoje produkty i nieustannie je rozwijają.
@Kabananek: Niestety duże firmy też lubią ciąć koszta. Szczególnie te, które nie mają wielkich marż tzn. np. nie działają stricte w obszarze IT. Więc robią soft dla siebie lub dla klientów jako produkt dodatkowy aby zwiększyć marżę, ale tu zwykle kadra firmowa jest minimalna i ogranicza się do tzw. biznesu wewnątrz firmy i obsługi infrastruktury krytycznej. Wszelcy developerzy, a nawet architekci i devopsi są wypozyczeni.
W mojej obecnej firmie (dużej korpie, natomiast dział IT to może 500 osób, z czego 90%+ to body-leasing) - zwolnienia są normą, przenosiny do innych projektów wewnątrz też są normą. Mój zespół został całkowicie skasowany (nie licząc jednej osoby) i odtworzony od zera w momencie mojego zatrudnienia. Kontrakt jest na max 12 miesięcy (rolowany), a i tak firma może to zakończyć wcześniej, tzn. kiedy jej sie podoba. Ktoś wyżej wspomniał, że dobrych nie zwalniają - wg mnie zwalniają, ale doświadczony manager zastanowi sie 2 albo 3x, więc dzieje się to znacznie rzadziej. Duże znaczenie ma też komunikacja / klimat / umowa z firmą dostarczającą kontraktorów. Jeśli jest dobra wydajność kontraktora + koszt jest do przyjęcia, to można wg. mnie przetrwać mały kryzys, a przy większym wszystko trafi do zamrażarki. Czasami czuję się jak, nie przymierzając, komando w obozie - im efektywniej pracujesz tym szybciej skończy się kontrakt... Ale z drugiej strony w czasach prosperity zwiększa to szansę na długofalowa współpracę. Dodam, że od mojego zatrudnienia, ok 2 lata temu w zespole wymienili się wszyscy poza mną (niektórzy odeszli, inni zostali zwolnieni, w stosunku +- 50/50).