@kevin_sam_w_domu: Albo coś z tobą nie tak (bez obrazy, niektórzy ludzie mają talent do wkurzania, lub chiciażby zasuwali na 2 etaty, to wciąż się wydaje, że się obijają), albo masz wyjątkowego pecha, albo jesteś podatny na mobbing. Nie osądzam, po prostu patrzę na to przez pryzmat mojego doświadczenia. Z mobbingiem w pracy zetknąłem się raz. Manago wyższego szczebla poczuł ogień pod tyłkiem, zabrał się za mikromanagement i zaczął stosować opierdoling jako podstawowe narzędzie zarządzania, opisałem to szerzej na mikroblogu. Wszyscy tam jeszcze pracowali na UoP i sprawa nie dotyczyła mnie osobiście. Efekt, nawet w tamtych czasach (mniej pracy na rynku), taki że sporo ludzi odeszło z firmy.
Raz miałem sytuację, że jakiś tam poboczny manago zaczął obrabiać mi tyłek za plecami. Zadzwoniłem zj... jak psa i powiedziałem, że jak coś do mnie ma, to niech powie mi osobiście, bo być może się z nim nawet zgodzę, a jak nie to niech powie słowo, zmienię pracę, bo mi będzie łatwiej. Więcej takich rzeczy nie urządzał, w sumie nadal czasami mamy ze sobą styczność i oceniam go dość pozytywnie. Zresztą, pomijając ten wyskok (zdarza się) oceniam go jako bardzo kompetentną osobę.
Drugi raz, miałem właściciela firmy i chyba było tam trochę stresu, w każdym razie w którymś momencie postawił ultimatum "albo coś tam, albo się pożegnamy". Jako, że praca generalnie była frustrująca i dochodził do tego spory w tym czasie stres z innych powodów, rzuciłem tylko zagadkowe "OK" i miesiąc później wręczyłem wypowiedzenie.
Jeżeli mogę coś doradzić, to w moim przypadku o asertywność było zawsze prościej po rozeznaniu rynku pracy i 1-2 rozmowach kwalifikacyjnych. Mając świadomość, że jestem w jakieś firmie bo chcę, a nie bo muszę raczej nie da się mnie wkurzyć w pracy.