To sie wypowiem, bo tu sie jeszcze nie wypowiadalem.
Zadania rekrutacyjne z punktu widzenia pracodawcy to najrozsadniejsza rzecz jaka moze zrobic.
Wiekszosc rekrutujacych sie cwaniakow, zamiast doskonalic sie w kodzie, szuka po sieci pytan rekrutacyjnych, po czym "zniewala" swoja erudycja i "niekwestionowanya" znajomoscia tematu niekompetentny HR.
Z taka strategia nie radza sobie nawet doswiadczeni programisci, ktorzy oderwani od prawdziwej roboty, zmuszani sa do weryfikacji "blyskotliwego" narybku i dla swietego spokoju zadawalaja sie spiewajacymi odpowiedziamy na pytania typu, czym jest SOLID, KISS, factory pattern czy inne bzdety.
Potem taki delikwent, utwierdzony w przekonaniu o nieprzecietnosci wlasnych kompetencji zaczyna po trzech miesiacach pytac na forum jak zarzadac podwyzki ostatecznie szukajac pocieszenia po wywaleniu na zbity pysk.
Zadania rekrutacyjne zalatwiaja wszystko. Pokazujesz w praktyce co i jak potrafisz zrobic. Nawet jesli poprosisz kolege, to i tak kant, wyjdzie na jaw w momencie omawiania Twojego kodu, pod warunkiem ze w ogole warto sobie nim zawracac glowe. Jesli nikt z Toba nie chce o nim dyskutowac to nie dlatego ze byl genialny, tylko dlatego ze byl niewysarczjaco dobry.
Zadania rekrutacyjne to nie jakas mityczna sposobnosc zaprzegania do darmowej roboty naiwnych programistow, bo zanim ktokolwiek poprze tego typu teze, powinien najpierw policzyc koszty zorganizowania samej rekruatcji.
Zanim jeden z drugim zacznie liczyc wlasne straty i zyski z de facto gownianego kodu ktory potencjalnie zarabia miliony dla nieucziwego pracodawcy, niech zastanowi sie nad kosztami jakie trzeba poniesc zeby doszlo w ogole do zlecenia takiego zadania. Jeden z drugim mysli ze taka czy inna integracja, lub spiecie 3-4 klas w jakis sensowny sposob to element godnych potepienia praktyk majacych na celu darmowe wykorzystanie geniuszu kandydata. Really?
Osobiscie, najpierw odmawialem rozmow technicznych, ostatecznie w ogole przestalem w uczestniczyc w rekruatacjach ktorych elementem bylo cos takiego. Zawsze pytam co robicie, w jakim stacku i zadam przeslania zadania z kodem do wykonania, ktory wykaze (lub nie :) ) moja znajomosc stanu rzeczy. Pytania o wzorce projektowe, praktyki itp zabijam smiechem i koncze polaczenie a ewentualne testy wyboru - tego juz na tym forum nie opisze jak je traktuje.
Jesli polityka lub nikompetencje HR'u polega na zatrudnianiu, tego lub owego delikwenta z niezla pemiecia to konczy sie to wylacznie produkcja frustratow ktorzy zaliczajac 4 okresy probne w ciagu roku, wala po oczach jeszcze mniej ogarnietych HR'owcow "impunujacymi" CV'alkami z kilkustronicowym z opisem kompetencji popartym opisem kosmicznych technologii i projektow. Do pewnego momentu takie rzeczy robily debilach w HR ale "to se ne wrati" :D .
W koncu w branzy zaczyna sie robic normalnie, nie liczy sie czy potrafisz wyspiewac na pamiec kazdy rozdzal "Clean Code" wujka Bena, tylko czy kod ktory dostarczasz ma cokolwiek z ta ksiazka wspolnego, a przede wszystkim czy niesie ze soba jakas wymierna wartosc finansowa.