Praca w wielkich firmach typu Google, Facebook, Microsoft

0

Na czym się najlepiej skupić jeśli chcę iść na staż do tych firm?

20

Na poprawności politycznej.

1

Wystarczy przestudiować ten kanał i skorzystać z oferowanego wsparcia:

0

Jeżeli chcesz pracować w takich korporacjach i zarabiać kasę rzędu 100k+ dolarów na rok to zwykły śmiertelnik tam raczej się nie dostanie. Trzeba być kozakiem z Leetcode, wręcz mieć takie rzeczy jak struktury danych na blachę i projektowanie systemów i ich architektury.
Frameworki i znajomość różnych technologii możesz wrzucić do kosza.

0

no to może nie chce zostać zwykłym śmiertelnikiem i chce zostać kozakiem

0

To jak lubisz tzw. grindowanie to rób Leetcode codziennie przez rok/dwa i ucz się architektury, potem startuj, niewiele ludzi ma tyle samozaparcia i ścisłego umysłu. W końcu nie każdy może pracować w Facebooku i odwrotnie.

0

a jakbym na studia poszedł?

4

Przesadzacie trochę ;) Nie że jakoś super łatwo sie dostać, ale to nie jest jakieś nie wiadomo co. Idź na porządne studia a potem pykaj sobie jakieś leetcode i będzie ok. Tylko że to jest trochę słaby "cel", bo większość ludzi pracuje w tych firmach dość krótko...

1

Jak nie jesteś czarnoskórym, arabem, albo kobietą to będziesz miał znacznie trudniej.

No, ale wciąż możesz pójść na studia, poćwiczyć leetcode, jakieś zadanka z matmy. Zachowywać się jak aktor na rozmowie o pracę, tj udawać wygadanego, scrumowego i dojrzałego emocjonalnie jeśli chodzi o skille miękkie, mieć angielski na minimum C1 i Cię powinni wziąć jak im podpadniesz do gustu.

Czyli nic co się przyda w realnej pracy programisty no, ale myślę, że zabawa fajna i warto spróbować.

0

@Czitels:

Czyli nic co się przyda w realnej pracy programisty

ta... nic, no poza tym, że prawie wszystko z tego co wymieniłeś :D

0

Kiedyś byłem najarany na pracę w Google, ale chyba mi przeszło. Nie wiem, czy jest sens użerać się z tym całym procesem rekrutacyjnym, przechodzić przez te wszystkie algorytmy, złożoności obliczeniowe, zadania na tablicy, itd. Nawet nie wiem, czy w Polsce stawki Googla są konkurencyjne względem innych "normalnych" firm (wg glassdoora są dobre, ale nie przewyższają jakoś znacznie konkurencji), a proces rekrutacyjny jest trudny, złożony, wieloetapowy i czasochłonny. Nawet jak Cię będą rekrutować do Warszawy, to przeprowadzą Ci tę samą procedurę, co do San Francisco (co ma swoje wady i zalety). W innych, mniejszych firmach nie trzeba się tak użerać z rekrutacją, a też można robić ciekawe rzeczy (myślę, że dziś często o wiele ciekawsze) i mieć dobre stawki oraz większą swobodę działania. No ale wpis w CV fajny, na pewno warto spróbować, jak się ma taką możliwość i można potem na tym więcej ugrać w przyszłości.

0
arek24 napisał(a):

No chyba w żadnej firmie w Polsce nie zarobisz tyle co tam.... Stąd opłaca się tam startować. Zarobki są kolosalne i często krotnością mitycznego 15k.

Masz jakieś dane? Bo oddziały google, fb czy microsoftu w polsce tą są małe oddziały, które w 90% to ogarnianie regionalnych spraw dla języka polskiego i polskich użytkowników, a nie tworzenie czy utrzymywanie jakiegoś kluczowego projektu

0

Jak nie startujesz do biura w USA to nie wiem czy to gra warta świeczki, ale jak tam to zastanów się jakie są szanse i ilu jest chętnych i czy masz H-1B1. Jeżeli jakieś biuro w Europie to zawsze jest opcja przeniesienia się z polskiego oddziału po 2-3 latach, ale nie licz na lepszą pracę niż to co opisał @Shalom. Dla samego wpisu w CV bym tego nie robił, a żeby robić coś ciekawszego poświęcisz pewnie z 10 lat i to jak będziesz się wyróżniał, a i tak pewnie bez PhD nawet nie spojrzą na Ciebie.

a 100k $ rocznie to można zarobić i w Polsce przy 5x niższych kosztach życia

0

Mnie ciekawi co osoby które faktycznie siedzą w fangu mają do powiedzenia nt. tej słabej pracy

Jest tu kilka takich, więc może jak im się będzie chciało to się wypowiedzą.

3
ved54474 napisał(a):

Na czym się najlepiej skupić jeśli chcę iść na staż do tych firm?

Przeczytaj Cracking the Coding Interview, tam jest wszystko opisane.

arek24 napisał(a):

Jeżeli chcesz pracować w takich korporacjach i zarabiać kasę rzędu 100k+ dolarów na rok to zwykły śmiertelnik tam raczej się nie dostanie.

Ee, przesada.

arek24 napisał(a):

Trzeba być kozakiem z Leetcode, wręcz mieć takie rzeczy jak struktury danych na blachę i projektowanie systemów i ich architektury.

Bzdura, chyba że przez "kozaka z Leetcode" rozumiemy osobę trzaskającą proste zadania. Wymagana wiedza algorytmiczna jest stosunkowo prosta, kwestia nauczenia się podstaw grafów, dynamików i tekstówek, to nawet na drugi etap OI-a nie musi wystarczyć.

arek24 napisał(a):

To jak lubisz tzw. grindowanie to rób Leetcode codziennie przez rok/dwa i ucz się architektury, potem startuj, niewiele ludzi ma tyle samozaparcia i ścisłego umysłu.

Przez rok/dwa to ludzie nawet do OI-a się nie uczą, już tak nie przesadzajmy.

ved54474 napisał(a):

a jakbym na studia poszedł?

To jest bardzo dobry pomysł, bo studia dają kontakty, fajne koła naukowe i styczność z ciekawymi rzeczami. Ale jeżeli myślisz, że po studiach Big Tech będzie Cię brał z otwartymi ramionami, to nie w Polsce. Co innego USA lub Indie, ale polskie uczelnie nie mają takiego przebicia (nawet UW czy UJ).

Shalom napisał(a):

Przesadzacie trochę ;) Nie że jakoś super łatwo sie dostać, ale to nie jest jakieś nie wiadomo co. Idź na porządne studia a potem pykaj sobie jakieś leetcode i będzie ok. Tylko że to jest trochę słaby "cel", bo większość ludzi pracuje w tych firmach dość krótko...

Mądrego to aż miło posłuchać.

Czitels napisał(a):

Jak nie jesteś czarnoskórym, arabem, albo kobietą to będziesz miał znacznie trudniej.

Na odwrót, jak jesteś z mniejszości, to będziesz miał łatwiej. Przy czym która mniejszość jest na topie, to już kwestia mody ;)

Czitels napisał(a):

No, ale wciąż możesz pójść na studia, poćwiczyć leetcode, jakieś zadanka z matmy. Zachowywać się jak aktor na rozmowie o pracę, tj udawać wygadanego, scrumowego i dojrzałego emocjonalnie jeśli chodzi o skille miękkie, mieć angielski na minimum C1 i Cię powinni wziąć jak im podpadniesz do gustu.

Na SDE? No raczej nie.

wiciu napisał(a):

Kiedyś byłem najarany na pracę w Google, ale chyba mi przeszło. Nie wiem, czy jest sens użerać się z tym całym procesem rekrutacyjnym, przechodzić przez te wszystkie algorytmy, złożoności obliczeniowe, zadania na tablicy, itd. Nawet nie wiem, czy w Polsce stawki Googla są konkurencyjne względem innych "normalnych" firm (wg glassdoora są dobre, ale nie przewyższają jakoś znacznie konkurencji), a proces rekrutacyjny jest trudny, złożony, wieloetapowy i czasochłonny. Nawet jak Cię będą rekrutować do Warszawy, to przeprowadzą Ci tę samą procedurę, co do San Francisco (co ma swoje wady i zalety). W innych, mniejszych firmach nie trzeba się tak użerać z rekrutacją, a też można robić ciekawe rzeczy (myślę, że dziś często o wiele ciekawsze) i mieć dobre stawki oraz większą swobodę działania. No ale wpis w CV fajny, na pewno warto spróbować, jak się ma taką możliwość i można potem na tym więcej ugrać w przyszłości.

Uogólnianie do niczego dobrego nie prowadzi. Ciekawe rzeczy można robić w Google'u, można też poza Googlem. Zauważ, że ktoś musi wyklepać ten front do wyszukiwarki, ale też ktoś musi wyklepać algorytm, znajdzie się zarówno nudna robota, jak i pasjonująca. Kwestia gustu i szczęścia, tam jest jednak masa zespołów i tysiące ludzi.

pre55 napisał(a):

Masz jakieś dane? Bo oddziały google, fb czy microsoftu w polsce tą są małe oddziały, które w 90% to ogarnianie regionalnych spraw dla języka polskiego i polskich użytkowników, a nie tworzenie czy utrzymywanie jakiegoś kluczowego projektu

Nie wiem, co dokładnie te firmy robią w Polsce (chociaż znajomi z Warszawy opowiadają o fajnych zabawkach), ale na przykład Microsoft robił Binga we Wrocławiu i zatrudniał do niego normalnie ludzi z outsource'u (na przykład z firmy SMT). Brzmi jak fajna robota, a nie trzeba nawet być w środku, żeby przy tym pracować, to co dopiero dla pełnoprawnych pracowników.

boska_cebula napisał(a):

Jak nie startujesz do biura w USA to nie wiem czy to gra warta świeczki, ale jak tam to zastanów się jakie są szanse i ilu jest chętnych i czy masz H-1B1. Jeżeli jakieś biuro w Europie to zawsze jest opcja przeniesienia się z polskiego oddziału po 2-3 latach, ale nie licz na lepszą pracę niż to co opisał @Shalom. Dla samego wpisu w CV bym tego nie robił, a żeby robić coś ciekawszego poświęcisz pewnie z 10 lat i to jak będziesz się wyróżniał, a i tak pewnie bez PhD nawet nie spojrzą na Ciebie.

Wizę oni załatwią (jak przejdziesz rekrutację), biura w Europie też są spoko (Londyn, Zurych, w Polsce też). Do USA można przenieść się po roku pracy w biurze zagranicznym, wtedy robi się to na wizie L1 (którą dają raczej z automatu). A co do tego PhD, to też przesada, wcale go nie trzeba, o wiele przydatniejsze jest polecenie przez kogoś w środku.

boska_cebula napisał(a):

a 100k $ rocznie to można zarobić i w Polsce przy 5x niższych kosztach życia

I to jest argument, który trzeba mieć na uwadze. W Polsce jest naprawdę fajna kasa i niskie koszty życia, oczywiście cen elektroniki czy samochodów się nie przeskoczy, ale znowu pracowanie w Sillicon Valley i wydawanie tysięcy na mieszkanie niekoniecznie jest sensowne.

WeiXiao napisał(a):

Mnie ciekawi co osoby które faktycznie siedzą w fangu mają do powiedzenia nt. tej słabej pracy

Robota jak robota, tutaj ML, tutaj kilka godzin spotkań, tutaj ludzie z 10+ lat doświadczenia nieogarniający erasure w Javie, tutaj deployment na 2 tysiące serwerów, tutaj zapytanie SQL na 500 TB danych, tutaj poprawka CSS-a w dinozaurze na AngularJS. Jeżeli ktoś myśli, że w Big Tech nikt nie robi CSS-ów, to się myli, ale jeżeli ktoś myśli, że robi się tylko CSS-y, to też jest w błędzie.

WeiXiao napisał(a):

Jest tu kilka takich, więc może jak im się będzie chciało to się wypowiedzą.

AMA ;)

0
Afish napisał(a):

Nie wiem, co dokładnie te firmy robią w Polsce (chociaż znajomi z Warszawy opowiadają o fajnych zabawkach), ale na przykład Microsoft robił Binga we Wrocławiu i zatrudniał do niego normalnie ludzi z outsource'u (na przykład z firmy SMT). Brzmi jak fajna robota, a nie trzeba nawet być w środku, żeby przy tym pracować, to co dopiero dla pełnoprawnych pracowników.

Tutaj mi głównie chodziło o zarobki wielokrotności 15k. Bing to może i fajny projekt ale na pewno nie kluczowy jak Azure, Windows czy Office 365. :)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1