Hej
Mam pewną rozkminę i może Wy mi pomożecie. Tu junior z 1.5 rocznym doświadczeniem. Mój projekt w obecnej firmie oficjalnie dobiega końca pod koniec sierpnia/początek września. Na 90% zostanę po tym okresie zwolniony. Część developerów już została zwolniona, część odchodzi z majem. Dodam jeszcze, że na okres czerwiec - koniec projektu planowany jest etap II, gdzie sam szef powiedział, że będzie zapierd#$@, kierunek nadgodziny, zero urlopów itp.
Zastanawiam się nad zaryzykowaniem i zwolnieniem się z końcem maja. Nie chce brać nadgodzin i osoby z którymi się najlepiej dogadywałem już odchodzą. Tylko trochę mam niską samoocenę i boje się, że dam wypowiedzenie i nie uda mi się znaleźć pracy (dopiero zacząłem wysyłać CV i na razie mam tylko 4 rozmowy umówione) I co Wy byście zrobili na moim miejscu - rzucić wypowiedzeniem now czy dopiero jak praca będzie 100% pewniak?