@GN:
@czysteskarpety
ale miał przerwę, napisałem "dobre 10 lat" - mówiąc precyzyjniej przez te 10-15 lat NIE KODOWAŁ nic, zero. Zajmował się sprzedażą, m.in. pierwszych w Polsce bankomatów, systemów bankowych (w Polsce i za granicą), SAP oraz wdrożeniami SAP. Potem się trochę posunęło w dół przez pewne wybory życiowe, nie mógł ogólnie nic znaleźć dobrze płatnego, później jak coś znalazł to go wyrzucali po pewnym czasie, później próby własnych biznesów i tak aż do "upadku".
Obecnie, po rocznej terapii, która jest dalej kontynuowana wraz z lekami, jego stan psychiczny jak i wcześniejsze problemy się bardzo mocno wyciszyły.
Nie rozumiem jednej rzeczy, w jakim celu chce uczyć się "nowszych języków", jeżeli znając assemblera i C ma drogę otwartą ku programowaniu niskopoziomowym? Jeżeli przez te 10 lat kiepsko było u niego z pracą, to oznacza że tak naprawdę nie zna ani jednego z tych języków dobrze, bo w Krakowie miałby z assemblerem i C dobrze płatną oraz stabilną pracę. Nie chce tu nikogo demotywować, ale niestety pracodawcy często dyskryminują ze względu na wiek, zwłaszcza programistów, a podejrzewam że twój tata nie należy do najmłodszych osób i wejście powiedzmy w web dev w pythonie, czy c# będzie bardzo trudne. Niech trzyma się tego w czym pisał, Kraków daje możliwości pracy w niskopoziomowych technologiach.
No tu masz rację, dyskryminacja na tym tle jest - no ale co? Skoro twierdzi że chce do tego wrócić to może lepiej żebyśmy przynajmniej spróbowali. Jeśli masz lepszy pomysł to dawaj, a to programowanie niskopoziomowe to sobie sprawdzę - dzięki :)
Nie rozumiem. Skoro ma doswiadczenie to w czym problem?
I czy jest sens pchac sie w programowanie? Uwazam, ze jest to zawod dla kazdego... Ale w IT jest sporo innych ról na ktorych mozna niezle zarobic. I nie wymagajace tyle nauki. Zwlaszcza jak ma
doświadczenie.
Przykładowo?
Starzy nie znają 10 javascriptowych frameworków i nie doceniają, że w kuchni jest 20 kaw do wyboru :D
A tak na poważnie, OP pisze, że tata zachorował, więc teraz może po prostu mieć depresję z powodu, że bardzo odskoczył od aktualnych trendów, przez co ciężko mu się odnaleźć w czymś.
Nie depresja, lecz uszkodzenie układu współczulnego...
dyskryminacja owszem i jest, ale z takim doświadczeniem nie wierzę, że nie znalazłby się chociaż jeden chętny do ryzyka i zatrudnienia tegoż pana, widać problem jest gdzieś indziej
No był w ojcu, ale tak jak napisałem wyżej, udaje się go wyciągać z tego i widać poprawę - co przez te ileś ostatnich lat nie miało miejsca.