Jeśli dobrze liczę, 10zł brutto na godzinę przeliczając to przez 8h dziennie i 22 dni w miesiącu to będzie 1760 zł brutto, tu przyjmuję umowę o pracę, na łapkę to wyjdzie jakieś 70% tego czyli jakieś ~1230 zł.
Jeszcze w 2008 w Lublinie pracowałem za 1720 zł brutto jako programista C++, przy czym żeby się utrzymać wystarczyło mi ok. 950 - 1000 zł, przy czym wynajmowany pokój był tani, jakieś 230 zł. Więc zostawało ze 300 zł do kolejnego miesiąca. Do pracy chodziło się z buta bo było stosunkowo blisko.
Teraz podejrzewam że 2K netto to na bazie moich obliczeń byłoby to absolutne minimum, trochę bardziej optymalnie w granicach 2,5K netto. W Warszawie to podejrzewam że 3K netto jest to absolutne minimum żeby się utrzymać, zakładając jeszcze że jest bardzo tanie mieszkanie do wynajęcia.
Nikt tu nie podał istotnych warunków - to czy mieszkacie gdzieś sami, czy też z drugą połówką która po prostu partycypuje w kosztach. Nie jest bowiem ważne ile tak naprawdę dostajecie na łapkę tylko to ile zostanie tuż przed kolejną wypłatą. Tu zakładam że wypłaty są w terminie i regularne i nie ma żadnych opóźnień.
Ogólnie, widać u co niektórych chyba typową postawę roszczeniową. Na większe zarobki to można chyba liczyć jak ktoś się pcha w DELPHI, które nie jest promowane i będzie mała konkurencja bo z tego co widzę, wszyscy pchają się w technologie webowe, co nie koniecznie musi być dobrym wyborem.