W zasadzie to obiektowość trochę mi przypomina SCRUMa, tzn. ludzie dzielą się na tych, którzy uważają, że to zbędna robota i tych, którzy twierdzą, że nie. Wśród tych ostatnich nie ma natomiast zgody co do tego co właściwie ten SCRUM/ ta obiektowość jest. Oczywiście mamy różnice w proporcjach. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o SCRUMa to będzie miał on w członku zespołu o tyle gorętszego zwolennika, o ile jego rola jest mniej sprecyzowana, tzn. mniej SCRUM będzie wzbudzał entuzjazmu w programistach i testerach, a więcej w specjalistach od miękkich skillów, przepływu pracy i w managmencie nieodgadnionego szczebla.
Jeśli chodzi o obiektowość to pewnie sto procent programistów w Twoim zespole włącznie z Tobą uważa ją za (w mniejszym lub większym stopniu) nieuniknioną i poza społecznością Suckless.org oraz jakimiś nielicznymi wyjątkami można będzie spotkać podobne opinie. Do utworzenia tego wątku zachęciło mnie to nagranie:
link
Dosyć ładnie się automatycznie tłumaczy w Googlu jeśli ktoś (tak jak ja) nie rozumie od razu wszystkiego na bieżąco. Co ciekawe autor nie potępia Javy. Stawia hipotezę, że była przyczyną triumfu programowania obiektowego w biznesie, ale bez obiektowości również osiągnęłaby wtedy sukces, bo miała dużo przewag nad konkurencją. Myślę, że warto przytoczyć te zdanie:
Jest również bardzo naturalne, że budując coraz większe systemy i złożone rzeczy w miarę możliwości chcemy prostych reguł, którymi mamy się kierować. Programowanie obiektowe wydaje się oferować jednostkę abstrakcji (unit of abstraction? :/) i zestaw wytycznych, dzięki którym możemy stopniowo implementować coraz większe systemy. Ten sposób myślenia
myślenia doprawadził nas do wzorców, a następnie do zasad SOLID, wstrzykiwania zależności oraz Test Driven Development i wszystkie te rzeczy, które zostały później narzucone przez wiele osób, które upierają się, że jest to obecnie jedyny prawdziwy sposób programowania obiektowego, ale dla mnie wszystkie te najlepsze praktyki to tylko plasterki, które rekompensują fakt, że oryginalna wizja programowania obiektowego nigdy się nie ziściła i co kilka lat pojawia się w mieście nowa ideologia mówiąca o tym, jak faktycznie zajmujemy się programowaniem obiektowym w rzeczywistości tym razem.
Jeszcze o autouzupełnianiu wcześniej jest powiedziane, że ludzie myślą, że jeśli chcą mieć podpowiedzi dla funkcji to obiektowość jest konieczna tymczasem można to osiągnąć przez uzupełnianie funkcji dla pierwszego argumentu jaki przyjmują. Albo źle zrozumiałem. Spotkaliście się z czymś takim?