Dwa dni temu dostałem bardzo stary komputer. Pentium II 233Mhz, S3 Trio, CD-ROMx2, Dysk twardy: 720MB (w kieszeni), zasilacz 230W, obudowa MidiTower, ram 32.
Kiedy próbowałem go uruchomić nie działo sie nic poza miganiem zielonej lampki od kieszeni. Potem zacząłem sie bawić i niestety skończyło sie to niedobrze, przełączyłem na zasiłce switcha z 220V na 110V(głupek) i przy włączaniu zaiskrzyło się, walnęło i po tym nawet nic nie migało.
Miałem w domu starą zasiłke, zepsuta, ale z dobrym bezpiecznikiem, przelutowałem ten bezpiecznik w miejsce spalonego z tego kompa, włączyłem (przy switchu na 220V) i znowu łubudu i spalony bezpiecznik.....
Pytam się więc, z czym problem? Czy zasilacz ma za małą moc? czy może problem ze (bardzooooo starą) obudową? (zasilacz jest na tyle stary ze posiada osobny kabel do guzika Power)? co robić?