Na Linuxie co mnie denerwuje bardzo to brak obsługi drag&drop ikonek Prawym Przyciskiem czyli przeciągam, myślę że otworzy się menu z opcjami typu kopiuj, utwórz skrót, a tu lipa.
Mój wujek ma taki retro PC z Windows 98. No i właściwie obsługa interejsu prawie się nie różni od Windowsa 10, a na Linuxie jak sobie poczytam historię to te pulpity cały czas kompletnie zmieniają np. Gnome2, Kde3 i nie ma żadnego Linuxowego standardu interfejsu (taki jeśli miałby być to powinien się wykształcić ze 20 lat temu)
No i moim zdaniem problem leży po prostu w pieniądzach. Nikt nie robi kompletnie za darmo. Firmy co robią komercyjne Linuxy np. Canonical (nazwa trochę taka kościelna i mało chwytliwa) tylko intereresują się serwerami, itp. Dlaczego nie skupią się na zwykłych ludziach, niekoniecznie domowych ale np. zastosowania biurowe, urzędnicy, graficy, system dla szkół, bezpieczny system dla członków rządu (na ich prywatne urządzenia)?
Przecież mogli by na tym sporo zarobić. Oprogramowanie opensource to chyba nie musi koniecznie być darmowe?
Mogliby zainwestować w super dopracowany, lekki, wygodny i bezpieczny system na biurowe graty, sprzedawać w konkurencyjnej cenie, bossowie by kupowali, pracownicy by się przyzwyczajali, w domu by instalowali piraty (piractwo jest cool bo każdy może poczuć się kryminalistą nikomu nie szkodząc i na dodatek nieświadomie wspiera twórcę ), przyzwyczachając też swoje dzieci, które potem we własnych firmach będą musiały by kupić oryginały.
A może to spisek z Microsoftem
Tajna umowa żeby Microsoftowi nie robić konkurencji? Bo inaczej pozwią o prawa patentowe np. ze względu na Wine czy naśladowanie interfejsu?



