Przez bardzo długi okres miałem win 7, bez problemu odpalaly się też live cd. Wczoraj zaktualizowałem z ciekawości do Windows 10, włączył się, było git. Po restarcie włączał się 3-5 minut. Pochodził jeden dzień, a teraz jak włączam, widzę logo Windows, (jakby się jak włączyć), pojawia się czarny ekran z kursorem, którym mogę ruszać, słyszę dźwięk który zwykle jest przy wyborze użytkownika, jeszcze chwile jest czarne tło i pojawia się niebieskie tło z takim białym windosowskim kółkiem ładowania. I stoi tak, po 2h go wyłączyłem i włączyłem, znów to samo. Po włożeniu płytki z live cd Ubuntu, zobaczyłem ciemnofioletowy ekran z logo na dole (jak to ubuntu) po czym on TEŻ nie włączył się. Zobaczyłem jedynie podejrzane zielone litery u góry ekranu.
System wstaje normalnie w trybie awaryjnym.
W załączniku zdjęcia podejrzanych literek na ubuntu, oraz logi które zrobiło narzędzie diagnostyczne uruchomione na win 10.
Co zrobić żeby udało się go włączyć normalnie?