Mam siostrę która nawet nie poszła na studia i została z rodzicami w domu. Pracowała po różnych firmach/fabrykach lokalnych itd. Potem poznała jakiegoś gościa, niestety alkoholika. Niestety wzięli w dodatku jeszcze ślub i spłodzili dziecko.
Pomieszkali razem jakieś 3 lata razem w bloku ale się rozeszli, a ona z małym dzieckiem wróciła do moich rodziców z powrotem do ich domu. Rodzice zadowoleni, pomagają jej, mój ojciec szczególnie, wiecie jak to jest, córeczka tatusia .
Teraz ja. Skończyłem informatykę, od 7 lat jestem programistą, kupiłem mieszkanie w kredyt, zapierd... po korporacjach jak dzika świnia w Javie i ogólnie sami wiecie że nie jest łatwo. Też mam żonę i dwójkę dzieci.
Ostatnio dowiedziałem się że mój stary chce mojej siostrze przepisać cały dom z podwórkiem, no dosłownie wszystko, argument jaki zarzucili jest taki że "ja już mam swoje mieszkanie" XD No oczywiście spadło mi z nieba hehe
Czy dochodził ktoś podobnych spraw w sądzie? Jak takie coś wygląda? Póki co nie przyznają mi się, ale czuję że coś knują i normalnie mnie telepie, że człowiek się stara 30 lat życia, a siostra po najniższej linii oporu i jeszcze chatę dostanie po rodzicach (całkiem fajny dom i lokalizacja, warte jakieś 700-800k)