Europejczycy wydają się jacyś niepełnosprawni. Największym portalem handlowym w Europie jest amerykański Amazon. Największym dostawcą chmurowym w Europie jest amerykański AWS, dalej amerykański Microsoft i amerykański Google. Największym dystrybutorem kultury europejskiej jest amerykański Netflix...
Taka specyfika biznesu - komputery zaczęły się w SV i do tej pory tam są. Ludzie z całego świata po osiągnięciu jakiegoś tam poziomu lecą do Kaliforni i w ten sposób jest to jedyne miejsce na świecie, gdzie możesz bez problemu zatrudnić top programistę, top product managera. Zwyczajnie nauczyli się robić software, jak czegoś potrzebujesz, to twój CEO może się dogadać z CEO firmy, która ma jakieś rozwiązanie. Masz też kasę na innowacje o niskich szansach na powodzenie, ale dużym potencjalnym zysku. Zwyczajnie najlepsi ludzie z tej dziedziny tam siedzą, rozmawiają ze sobą a cała reszta świata sadzi farmazony o zrobieniu podlaskiego SV, pomorskiego SV, rzeszowskiego SV, bangalorskiego SV. To, że w PL znajdziesz iluś tam top programistów jeszcze nic nie znaczy - to tylko jeden z elementów. Przyglądałem się naszej scenie startupów i 99% to była kompletna porażka na etapie samego pomysłu. W europie jest za to np. Ubisoft, czyli największa firma z branży gier (dane z pamięci).
Wśród największych firm na świecie nie ma nowych, innowacyjnych przedsiębiorstw z Europy, są tylko stare oparte głównie na motoryzacji czy wydobyciu i przetwarzaniu paliw kopalnych. Wszystkie nowe firmy, które zarabiają na produkcji oprogramowania, elektroniki czy dostarczaniu usług cyfrowych są z poza Europy.
Jak wyżej + w USA na topie IT nie ma amerykanów, są tam głównie różnej narodowości imigranci z Azji. Kwestia umiejętnie prowadzonej polityki imigracyjnej. Uniwersytety w USA oferują różne formy ściągania do siebie najlepszych studentów z całego świata, którzy są skutecznie kształceni, mają najlepszych wykładowców, super motywację dookoła.
Łebskich ludzi nie brakuje. W końcu najpopularniejszy system operacyjny na serwerach został stworzony przez studenta z Finlandii. Ludzi jako zasób również nie brakuje, Europejczyków jest około 500 milionów czyli sporo więcej niż Amerykanów. Zatem czego brakuje nam Europejczykom, albo co ogranicza naszą innowacyjność? Czy Komisja Europejska poza zajmowaniem się ustrojem sądowniczym w Polsce i wspólnymi wtyczkami do ładowania telefonów, zajmuje się takimi zagadnieniami?
Brakuje nam tego samego co amerykanom, czyli chęci do nauki. U nich to jeszcze jest w jakiś sposób równoważone możliwością wybicia się z nizin społecznych do wyższej klasy średniej, a w EU większą wagę przywiązuje się do samorealizacji, work-life balance i amerykańska kultura zapierdolu zwyczajnie przeraża.
Gdybym miał typować główną barierę - to brak ludzi, którzy wiedzą jak zarabiać na oprogramowaniu i usługach elektronicznych + mały rynek. Patrząc na takie Allegro - zmonopolizowali polski rynek handlu w Internecie, ale próby wyjścia poza PL już sa trudne, bo jest lokalna konkurencja, bo jest globalna konkurencja. Serio nie kojarzę na szybko żadnego polskiego produktu elektronicznego, który byłby naprawdę innowacyjny. Może coś się pojawiło w fintechach, ale to generalnie jest nisza i nasz blik dostaje w d. od Apple Pay, czy Google Pay. Zastanów się, co by się stało gdyby w PL ktoś wymyślił te 15 lat temu świetny system na telefony mobilne, znalazł ludzi, którzy potrafią go zrobić i wystarczyłoby zrobić i wypchnąć na rynek? Moim zdaniem poleciałoby do szuflady po pierwszym prototypie, bo zwyczajnie nie ma inwestorów chętnych do podjęcia takiego ryzyka.