Czy macie dużą potrzebę mówienia? Zastanawiam się jak to jest u innych skoro ja potrafię tygodnie siedzieć i nie gadać, oczywiście doceniam dyskusje z kimś ale tak sam z siebie, nie mam parcia na mówienie.
Język nie stanowi dużej części mojej świadomości, większość to wizualne błyski retrospekcji z przeszłości gdzie język jest częścią integralną tych wizualnych błysków następnie następują asocjacje do innych podobnych sytuacji, słów itd. czyli dla mnie język bardziej stanowi narzędzie które świadomie włączam i wyłączam mogę to kontrolować. Zastanawiam się jak to jest u innych z językiem, czy mają MIMOWOLNY monolog w głowie czy nie, bo ja mam inną cechę której nie mogę wyłączyć tzn. hiper świadomość własnego nastroju i ostre zafixowanie na tym jak się czuję teraz w danym momencie.