- Czemu są zasiłki dla bezrobotnych, rolników którzy od dziada uprawiają na jednym polu ziemniaki i się dziwią że coraz mniej rośnie, dla rodzin z 20 dzieci...
I co Ty możesz o tym wiedzieć. Miałeś kiedyś kilka (nie kilkadziesiąt bo to inna bajka) hektarów pola i uprawiałeś coś na tym? Jeśli nie to już Ci nieco rozjaśnię. Jestem posiadaczem nieco ponad 6 ha pól uprawnych, jest to bardzo mała ilość, zwłaszcza że masz wydatki takie jak paliwo, nawozy, opryski, nasiona, naprawy, KRUS (co prawda teraz nie co ponad 410 zł na kwartał ale jak masz żonę płacisz podwójnie). Dobrze że jest KRUS a nie ZUS co miesiąc w takiej składce jak to płacą przedsiębiorcy bo by była tragedia.
Dopłaty bezpośrednie są już z każdym rokiem coraz mniejsze i się kiedyś pewnie skończą. A z tego co wiem, to wcale nie chodzi o rozdawnictwo. Z tych 6 ha ziemi dostaniesz teraz powiedzmy ok. 5 kafli (+/-), w zależności od tego co uprawiasz. Często będzie tak, że rodzice dokładając ze swoich rent i emerytur, bo rolnik przy takiej ilości pola nie jest w stanie utrzymać się samodzielnie. Nie mówimy tu o posiadaczach 50 do 200 hektarów, bo tu i maszyny już nowoczesne a na tych 5-ciu hektarach to się robi często przy użyciu T-25, C-330 i C-360, czasem Ferguson i małymi 2, może 5-skibowymi pługami.
A z tego co wiem nie chodzi tu wcale o rozdawnictwo z tymi dopłatami, tylko o to żeby zniszczyć te małe a inwestować w większe gospodarstwa. Dobrze że jeszcze na swoim a co będzie jak duże zachodnie koncerny poprzejmują ziemię?
Praca jakby nie patrzeć jest. Mój rokord w poszukiwaniu pracy (stanowisko programista) wynosił 4 dni. Tyle najdłużej szukałem pracy.
Tylko dlatego że spełniasz określone warunki i miałeś po prostu szczęście. Inni czekają miesiącami albo nawet latami są na bezrobociu utrzymywani jeszcze przez rodziców. Masz w ogóle pojęcie jak zdesperowani są niektórzy ludzie, skoro nawet gdzieś na forach proszą o pomoc randomowych userów? Nie rodzinę, nie znajomych ale takich których nawet nie znają. A już nie ma co pisać o przypadkach myśli samobójczych bezrobotnych kobiet z dziećmi więc nie bądź taki mądry.
Tak więc trzeba być w konkretnej sytuacji, żeby zrozumieć pewne rzeczy, bo jak to się mówi, syty głodnego nie zrozumie. Gdyby w Polsce nie polikwidowali tych naszych zakładów pracy to by było o wiele lepiej z pracą. A tak to rządzą korporacje i banki które przejmują wszystko.