Po pierwsze u nas pojęcie budżet <tu_wpisz_nazwę_dowolnej_instytucji_państwowej> to pojęcie bardzo płynne. Jeśli jakaś instytucja jest na minusie to dokłada się do niej kasę z innego budżetu vel ta instytucja zadłuża się u państwa.
Po drugie PO zależy tylko i wyłącznie na utrzymaniu się przy władzy (tak samo jak większości partii, które rządziły zresztą). Aby się utrzymać przede wszystkim państwo nie może upaść. Z drugiej strony nie mogą robić niepopularnych reform (tzn zabierać koryta), bo spadnie im poparcie. Dlatego wszelkimi sposobami próbują przeciągać agonię państwa socjaldemokratycznego (w wydaniu polskim).
Po trzecie: chcieliście państwa opiekuńczego to dostaliście szambo. Polacy to naród wyzyskiwaczy, złodziei, leni i znajomości. Demokracja taką jaką się promuje (czyli taka, która kontroluje praktycznie większość wolności i dóbr posiadanych przez obywateli), jak na jeden z bardziej syfnych ustrojów przystało, wymaga, aby rządzący byli uczciwi. A nasz naród nie bez powodu ma na całym świecie renomę zgrai oszustów i złodziei.
W innym wątku podawałem już link do opracowania (suche fakty, a nie osobiste dywagacje) prof Rybińskiego, ale podam jeszcze raz:
http://bankier.tv/rybinski-szykujemy-sobie-gospodarczy-horror-8704.html
Widać, że polska demokracja należy do najgorszych wcieleń demokracji (z krajów OECD). Nasi politycy prowadzą nas w ślepy zaułek. Nie ma szans, aby Polska jeszcze długo przetrwała w obecnym ustroju.
Ja i tak się nie nastawiam na państwowe emerytury - co nowsze oszacowania przynoszą coraz niższe przewidywane wysokości emerytur. W ogóle bardzo prawdopodobne, że Polska niedługo zbankrutuje. Przedtem jednak musi się rozlecieć UE, ale to nie jest odległa przyszłość - czytałem niedawno gdzieś że chyba ponad połowa analityków giełdowych (czy jakoś tak) uważa że UE rozleci się w ciągu 5 lat.