Ostatnio zastanawiałam się nad religiami, mówi się, że religia potrafi nadać sens złym, przykrym wydarzeniom, pomaga w rozumieniu śmierci. Jednym słowem daje po prostu korzyści psychologiczne, ale nie jestem pewna na ile to stwierdzenie może być brane na poważnie w 100%. Przecież więcej religia wprowadza zamieszania, sprzeczności, zakazy, człowiek jest rozerwany - banalny przykład religii katolickiej, konsumpcja związku dopiero po ślubie, jednak wiele ludzi do tego się nie stosuje i co wtedy? Co gdy jednak, ktoś chce oddawać się rozkoszom cielesnym z osobą, którą kocha a jednocześnie chce być oddanym i posłusznym Bogu, właśnie wtedy następuje rozerwanie w człowieku i poczucie winy, dyskomfort psychiczny. Kolejną rzeczą jest zabijanie tysięcy, jak nie milionów ludzi właśnie w imię religii, nie ważne czy są to chrześcijańskie krucjaty czy islamskie zamachy - wszystko to robi się w imię boga w którego się wierzy. Co ciekawe, te wszystkie religie, odłamy są tak bardzo podobne, praktycznie każda z wielkich religii charakteryzuje się monoteizmem, a mimo tego poszczególni wyznawcy zwalczają się nawzajem próbując przekonać innych, że to właśnie ich bóg jest jedyny i prawdziwy. Dlatego właśnie myślę, że religia przynosi ludzkości więcej strat niż oczywistych korzyści.