Cześć, stoję przed ciężkim wyborem i potrzebuję usłyszeć opinie ludzi ze środowiska.
Otóż w nastepnym roku planuję iść na magistra informatyki. Moje wybory wyglądają tak, że albo
a) zostaję w polsce na UWr, robię magisterkę przepisując przedmioty magisterskie z licencjata (do zrobienia zostanie mi 1 obowiązek, 2 seminarki i dopchanie jakimis gownami w granicach 1-2 przedmiotow). Plusy są takie ze moge pracowac pelny etat, koszt praktycznie zerowy i za duzo czasu nie zajmie, a w wolnym czasie bede sie uczyl samodzielnie rzeczy z opcji b z materialow z tamtych uczelni. Minusy takie ze ide tylko wylacznie po papier bo absolutnie nic sie nie naucze z uczelni.
b) jade za granice na ETH, KTH lub University of Amsterdam i rozwijam sie w Distributed Systems & Big data managment systems & Parellel computing - moje glowne obszary zainteresowan, ktorych nie oferuje zadna uczelnia w polsce z tego co szukalem. Plusy takie ze cos wyniose ze studiow, poznam potencjalnie calkowicie nowych ludzi oraz odblokuje kolejny rynek pracy ze wzgledu na lokalna uczelnie oraz chyba? wiekszy prestiz. Minusy sa takie ze przede wszystkim cena i musialbym zrobic rok przerwy aby zarobic pieniadze przynajmniej na pierwszy rok studiow, bo zakladam ze na drugim juz da rade pracowac.
To co mnie zastanawia to czy b jest warte tych plusow czy jednak samodzielna nauka i nie marnowanie czasu beda lepsze.