Patrzę sobie na zeszłoroczne zadania maturalne i zastanawiam się co sądzicie o czymś takim:
Mamy kod:
sym(a,b)
jeżeli a ≠ 0
sym(a – 1, b + 1)
wypisz a * b
sym(a – 1, b + 1)
Pytanie: co będzie rezultatem wywołania funkcji sym(3, 3) i sym(4,1)
Nie chodzi mi o odpowiedź, raczej o sens tego typu zadań na maturze. Sprawdzenie, czy ktoś rozumie rekurencję można przeprowadzić w dużo prostszy sposób, pogubić się w rozrysowywaniu jej na kartce można dość łatwo. Przeliczając punkty na czas, należy sobie poradzić z zadaniem w 8 minut.