Zadanie pozornie oczywiste: dany jest wektor liczb zmiennoprzecinkowych, policzyć ich średnią arytmetyczną.
Ale oba narzucające się natychmiast rozwiązania są błędne: jeśli najpierw te wartości zsumujemy, a potem podzielmy, to ryzykujemy, że suma nam wyskoczy poza zakres i nie otrzymamy poprawnego wyniku. Podobnie, jeśli najpierw będziemy dzielić, a potem sumować, ryzykujemy niedopełnienie i znowu błędny wynik.
Myślałem więc, żeby najpierw spróbować pierwszą metodą i tylko pilnować, czy nie wyskakujemy. Jeśli tak, to cofamy się o jeden krok i odkładamy sobie taką średnią częściową na bok, zerujemy sumę i liczymy dalej, na końcu biorąc odpowiednią średnią ważoną całości. Ale i ta metoda nie jest w pełni skuteczna, nie mówiąc już o tym, że wydaje się nadmiernie skomplikowana.
Jak więc liczyć średnią tak, żeby jej wartość była możliwie niezniekształcona?