Dobrze że przyszedł sezon grzewczy bo nareszcie udało mi się przebić koszt gazu (28zł) nad kosztem urzędników (25zł) którzy mi ten gaz sprzedają. Już się bałem że to nigdy nie nastąpi.
Z drugiej strony nie można się też zbytnio zagrzebać w robienie ze swojej apki jednego wielkiego repozytorium bibliotek :). W większości przypadków jest jeden prosty problem do rozwiązania i zabieranie się za pisanie biblioteki do rozwiązywania całej klasy takich problemów to po prostu marnotrastwo czasu, energii i dodatkowe complexity do utrzymywania, a finalnie i tak się okaże, że potrzeba było tylko napisać jedną prostą funkcję.
@Iroh to zależy. Jednocześnie zgadzam się z twoją wypowiedzią, jak i nie zgadzam.
zabieranie się za pisanie biblioteki do rozwiązywania całej klasy takich problemów to po prostu marnotrastwo czasu, energii i dodatkowe complexity do utrzymywania
to często gaslighting stosowany przez apatycznych programistów, którzy wolą status quo niż poświęcenie czasu na coś, co może być lepsze w dłuższym okresie czasu. Więc będą wmawiać, że wydzielanie eleganckich abstrakcji to strata czasu. potrzeba było tylko napisać jedną prostą funkcję.
- tak się mówi, że prosta funkcja, a potem okazuje się, że robiąc coś prostego, człowiek zagrzebuje się coraz bardziej, bo nie przewidział złożoności (i że po jednej funkcji trzeba napisać trzecią, czwartą, piątą...). I w rezultacie powstaje spaghetti.ze swojej apki jednego wielkiego repozytorium bibliotek
.Myślę, że problemem jest rozróżnienie sytuacji 1. od 2.
Oraz umiejętności techniczne programisty - zarówno do pisania abstrakcji trzeba mieć skille (żeby nie wyszło przeinżynierowanie), ale również do pisania kodu ad hoc
też trzeba mieć skille. Prosty kod też trzeba umieć pisać. Paradoksalnie junior nie napisze prostego kodu.
Miałem 95% rzeczy z ogłoszenia jakiś miesiąc temu, i nie zadzwonili. Dziś zobaczyłem że dalej szukają, wysłałem znowu CV ale z wyższą stawką żeby wiedzieli co stracili :P
@szatkus1: więcej żeby nie dukać, mieć jakąś charyzmę i się dobrze sprzedać na rozmowie.
Odbyłem ostatnio przeciekawą rozmowę z rekruterem na LI, najpierw zapytał mnie co umiem po czym przyznał się że ma tylko jedną ofertę. Przedstawił mi ją, opisał mniej więcej że to backend fucha, mikroserwisy, jakieś tam rzeczy o projekcie, dla kogo itd. Najważniejsze że jego słów to - Backend, mikroserwisy, Hybryda 1 dzień z biura, potem przesłał mi ofertę już od klienta i była ona zatytułowana "embedded developer .net" w opisie nie było nic o backendzie (tylko że .net), nic o mikroserwisach (tylko WPF + jakiś framework pomocniczy do robienia desktopa) a niżej w ofercie było nie 1 raz w tygodniu w biurze tylko 20% max pracy zdalnej.
Kiedyś nawet bym nie zwrócił uwagi na to, ale jako że ofert na LI jest teraz mało to mogłem doświadczyć całego wspaniałego procesu.
samuraii napisał(a): gdzie jest napisane że skończyłem jakąś politechnikę w 93 roku!...
samuraii napisał(a): gdzie jest napisane że skończyłem jakąś politechnikę w 93 roku!...
samuraii napisał(a): gdzie jest napisane że skończyłem jakąś politechnikę w 93 roku!...
samuraii napisał(a): gdzie jest napisane że skończyłem jakąś politechnikę w 93 roku!...
hadwao napisał(a): Co do zaproponowanej stawki to się nie wypowiadam bo nie znam zar...
hadwao napisał(a): Co do zaproponowanej stawki to się nie wypowiadam bo nie znam zar...
hadwao napisał(a): Co do zaproponowanej stawki to się nie wypowiadam bo nie znam zar...
hadwao napisał(a): Co do zaproponowanej stawki to się nie wypowiadam bo nie znam zar...
hadwao napisał(a): Co do zaproponowanej stawki to się nie wypowiadam bo nie znam zar...
hadwao napisał(a): Co do zaproponowanej stawki to się nie wypowiadam bo nie znam zar...
Połącz przyjemne z pożytecznym i wyślij urzędników do gazu.