Co do tych ogłoszeń, które podlinkowałeś - jeśli w ogłoszeniu widzę coś takiego:

To na 98% wiem, że będzie to siedlisko wszelakich pokemonów, poprawność polityczna do granic obrzygania i ogólnie - dla mnie to jest miejsce, które chcę omijać szerokim łukiem. Poza tym - podejrzewam, że będzie kładziony nacisk na równość - czyli nie patrzymy na merytoryczne argumenty ani techniczne umiejętności, tylko weźmiemy parę osób homo, kilka niebinarnych wynalazków, do tego ktoś na wózku, Murzyn i 3 Azjatów. Nie jest istotne, czy się znają na robocie, ważne że mamy wypełnione lewackie tabelki inkluzywności, a dział HR i pokrewne darmozjady mają co robić.

Click here to lear more - tyle że to nie jest klikalne... O czym to świadczy? Że komuś nawet nie chciało się przyłożyć do napisania tego ogłoszenia, tylko kopiuj-wklej z innego portalu. Tak się ten arcymistrz sztuki ogłoszeniowej skupił na ikonkach przy urlopie na menstruację oraz pisaniu o tym, że można przyjść do biura z psem, że nie przeczytał ani nie sprawdził całości przed publikacją...
Poza tym - publikowanie ogłoszenia w POLSCE, przez POLSKĄ firmę, skierowanego do POLSKICH pracowników, z miejscem pracy w POLSCE - ale po angielsku, dla mnie jest strasznie pretensjonalne. Oczywiście - to tylko moje zdanie, ale jeśli szukamy w PL na polskim portalu i praca hybrydowa w Warszawie - jaki jest sens (poza mocnym korpo-kijem w tyłku) pisać po angielsku?