Proponuje wprowadzić również zakaz kupowania różanych perfun przez stare baby, oraz przewrotnie - nakaz mycia się przez żuli. Podążanie za takimi osobami jest równie przykre i niezdrowe co za palaczem. Warto też pamiętać o samochodach spalinowych, piecykach węglowych, kominkach, elektrowniach węglowych, hutach, fabrykach itd. Zadziwiające jest, że wszelkie zakazy i nakazy pojawiają się tam, gdzie są duże pieniądze do zbicia.
Dodam, że nie palę. Też miałem bardzo rygorystyczne podejście do palenia. Niemniej ostatnio zauważyłem, że z jakiegoś powodu Polacy mają szczególną wściekliznę, jeśli chodzi o ten temat (aczkolwiek ostatnio w ogóle zauważam, że raczej się do siebie szczeka zamiast rozmawiać). W innych krajach europejskich szanuje się zasady co do palenia, ale raczej nie spotyka się z negatywnym odbiorem palaczy czy jakimiś uwagami czy ostracyzmem. Może wynikać to z wyższej kultury osobistej i większej łagodności - jak wspomniałem widzę w kraju, że ludzie bardziej szczekają i mają dziwną chęć dowalenia innym. Niestety też widzę to u siebie. Widzę, również szczególnie na południu Europy, że palenie jest całkiem normalne nawet nadal w restauracjach, gdzie na każdym stole stoją popielniczki i bez krempacji ludzie palą - o dziwo raczej tubylcy. Jeśli chodzi o Afrykę północą, czy subsaharyjską tutaj palenie nie dość, że nie ma negatywnego wydźwięku, co jest bardzo popularne i modne. Produkty tytoniowe są w dziesiątkach form i smaków. Może to wynikać z faktu, że większym zagrożeniem jest ukąszenie skorpiona, zatrucie wodą, zakażenie igłą od heroiny czy śmierć głodowa. W Azji podobnie ludzie palą i nie przejmują się bzdurami jak u nas, ale jeśli tam ktoś pracuje na przyulicznym straganie to wdycha takie ilości spalin z różnych samochodów, motorów i inaczej zespawanych dzików/tuk-tuków/trialek etc. nie spełniających żadnych norm Euro, do takiego stopnia, że ich śluzówki są bogate w metale ciężkie, że odpalenia papierosa, jest wręcz dobrym sposobem na zabicie metalicznego posmaku oraz okazja do większej wentylacji ciała co może wyjść na zdrowie. Widziałem miliony ludzi, którzy się nie przejmują paleniem. Jeśli wyekstrapolować to na populacje to są takich ludzi miliardy. Ciekawe dlaczego Ci ludzie bardziej martwią się zarobkiem na czynsz, jedzenie, ubranie jak w przypadku krajów 3-ciego świata, czy o dobre wychowanie i bycie miłym - jak stare kraje Europy niż destrukcyjnymi skutkami palenia? Nie wiem, zdaje pytanie/zastanawiam się.
Wiem, że kiedyś ktoś powiedział "Jeśli wielu ludzi wierzy w to samo, wtedy łatwo dojść do wniosku: jedzmy gówna, przecież miliony much nie mogą się mylić!" jednak pod względem much jest do dla nich korzystne. Może w ramach naszego gatunku tez powinniśmy obserwować większość i co najmniej zadawać pytania?
Ja serio nie jestem pewien, czy przy obecnym zanieczyszczeniu powietrza spalinami z samochodów oraz ogrzewania taki dym przechodnia ma jakiekolwiek znaczenie. W zasadzie nie wiem nawet czy to zanieczyszczone środowisko też ma jakikolwiek wpływ na człowieka.
Wiem, jak rozwiązać dany problem IT i na tym się skupię jako specjalista z tego zakresu.