Jak żyć w tej Polsce?

Jak żyć w tej Polsce?

Wątek przeniesiony 2022-01-30 20:37 z Kariera przez dzek69.

somekind
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Wrocław
1
pieczarek napisał(a):

@somekind: w praktyce zawsze wychodzi więcej. Dochodzą prowizje, dodatkowe wymagane ubezpieczenia jak GAP.

GAP nie jest wymagany. Tylko trzeba być mocno nierozsądnym, aby go nie wykupić dla nowego samochodu, nieważne czy w leasingu czy nie.

Nawet jak chcesz do Niemiec czy do Czech pojechać to musisz mieć pozwolenie... inaczej narażasz się na nieuznanie ubezpieczenia w przypadku wypadku czy kradzieży.

Ale od kogo to pozwolenie?

Pożyczam swoje auto rodzinie gdy jest potrzeba - takie coś też powinno być zgłaszane do leasingu - w końcu to nie Twój samochód, tylko nim jeździsz.

No i oczywiście, że powinno być zgłoszone, bo to pojazd firmowy, dla pracowników. Ja po prostu nie wiem, po co pożyczać, zwłaszcza jeśli miałoby to dodatkowo kosztować.

Dolicz stratę wartości przez kolejne 6 lat zanim będziesz mógł auto po wykupie sprzedać lub dolicz podatek jaki od leasingu zapłacisz.

I to jest znowu kwestia podejmowania racjonalnych decyzji. Wiem, że NŁ namieszał wielu ludziom, którzy lubili sobie samochód zmieniać co 2 lata, ale jeśli działa się rozsądnie i kupuje na lata, to to nie jest problem.

Co do spłacania rat, to wystarczy przelew stały zlecić, żadna filozofia.

Wyleczyłem się z drogich aut, i celuje w takie do kilkudziesięciu tysięcy. Solidne, bezpieczne, wygodne i tanie. Kupowane za gotówkę, w każdym momencie można sprzedać, zamienić etc.

To jest jednak zupełnie inna kwestia, rozmawiamy o sposobie finansowania takiego samego zakupu, porównywanie różnych towarów nie ma sensu.
Zresztą, gdyby istniały samochody do kilkudziesięciu tysięcy spełniające moje wymagania, to bym pewnie kupił.

Leasing ma sens chyba jedynie jak opierasz na aucie usługi. Wtedy np. mając auto generujesz 10k przychodu więcej, to można brać leasingi o ile potrafi sie zapewnić prace tym autom.

Brak leasingu nie ma sensu, jeśli masz działalność i chcesz nowe (albo nietanie używane) auto.

KamilAdam
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Silesia/Marki
  • Postów: 5549
8
veneficus napisał(a):

np. nie życ w Polsce ;D

Trzymajcie się

renderme
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1518
0

Co do samych leasingów - jeżeli kupujesz auto w stanie idealnym, to jest to biznes odrobine oplacalny.

Mozna wtedy odliczyc od 45% wartosci 100% vat i 100% pit, potem zmienic uzytkowanie, szybko splacic reszte.
Przed nł było to jeszcze bardziej opłacalne.

Ja tego nie lubie, bo znam sie dosc dobrze na furach i zwykle sciagam lekko pukniete i naprawiam u kumpla. Nie mozna leasingować aut uszkodzonych.

Myslalem nad kupowaniem i sprzedawaniem tego, ale troche za duzo zachodu i ryzyka jak na zysk, szczególnie zwazywszy na ceny ubezpieczen itp.
Ja mam auto warte okolo 150k (bo jestem biedny).

BTW. myslalem nad kupnem nowego auta, na ktore czeka sie nawet rok i splacie w tym czasie prawie calej wartosci auta w leasingu w trybie uzytkowania 100% firmowy. Przeciez nikt mi nie udowodni, ze uzywalem prywatnie auto, którego nie miałem :D.

Gdybym nie kupowalem bitych, to bym tak zrobił.

marian pazdzioch
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 789
2

nie, nie jestes elita zarabiajac 10k. nie jestes nawet blisko elity w rozumieniu zachodnim zarabiając 10k.

pomysl sobie ze ludziom z zachodu w pale sie nie miesci (zwyklym ludziom, nie mowie nawet o elicie) ze w Polsce mieszka sie na 60m2 (a znam rodzine 5 osobową mieszkającą na 49m2) gdzie na zachodzie 110m2 to standard

dodac należy ze te polskie 60m2 to albo "apartament" na kredyt do emerytury albo odziedziczone w zapyziałej kamienicy bądź w wielkiej płycie

merytorycznie w temacie:

https://audycje.tokfm.pl/podcast/117044,Czy-dobra-praca-poplaca-O-kulturze-zap-dolu-i-struggle-porn

renderme
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1518
4

W wieku 30 lat zrozumiałem, że kasa jest najistotniejszym i najtrudniejszym dazeniem człowieka.

Są rzeczy ważniejsze: np. życie i zdrowie, ale o nie praktycznie każdy może łatwo zadbać, mimo ze wiekszosc osob tego nie robi (zdrowy tryb zycia), a w wiekszym zakresie nie zaleza od nas. W duzym tez zaleza od pieniedzy.
Jest jeszcze wolny czas, ale w sumie on jest w jakimś stopniu pochodną pieniędzy, bo zabiera ci go praca.
Całe życie wmawiano mi, że "pieniadze nie są najważniejsze", ale była to hipokryzja, albo oklamywanie siebie, bo praktycznie kazdy temat ostatecznie sprowadza się do pieniądzy. Pewnie gdybym nie dał sobie tego wmówić, podjąłbym w życiu trochę inne wybory.

"Ten dobry, komu dobrze się wiedzie
Z zły to tai, co ciągle w tej biedzie"
(tak wiem, ze ten wiersz ma pozornie odwrotny przekaz i pisany byl przez komuniste).

.andy
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1524
2
veneficus napisał(a):

np. nie życ w Polsce ;D

Jest take powiedzenie - wszędzie dobrze gdzie nas nie ma 😎
Teraz w modzie jest narzekanie jaka to Polska zła i niedobra, wszędzie kradną itp.

Polecam wyjechać i sprawdzić faktycznie jak się pracuje, żyje, mieszka w takim kraju.

W teorii, teoria i praktyka jest taka sama. W praktyce... 😉

marian pazdzioch
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 789
0

Śmieszna sprawa, ale znalzem kolejny esej na ten temat
https://www.tygodnikpowszechny.pl/co-sie-stanie-z-nasza-klasa-170396

HA
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1018
1
.andy napisał(a):
veneficus napisał(a):

np. nie życ w Polsce ;D

Polecam wyjechać i sprawdzić faktycznie jak się pracuje, żyje, mieszka w takim kraju.

W teorii, teoria i praktyka jest taka sama. W praktyce... 😉

Ja dość poważnie swego czasu rozważałem wyjazd i nie zdecydowałem się. U mnie wnioski były następujące

  • mam 2 dzieci, więc albo wybieram kraj, gdzie dzieci mają przyszłość albo edukacja prywatna w języku angielskim - każda z tych decyzji powoduje, że ponoszę spore koszty, bo albo wybieram relatywnie drogi do życia kraj, albo płacę dużo za edukację
  • mam już swoje lata, więc w nowym miejscu trudno mi będzie się dorobić jakiejś sensownej emerytury, kupić nieruchomość itp
  • w Polsce mam już ugruntowaną pozycję, w innym kraju musiałbym zaczynać od nowa
  • mam na miejscu rodzinę, więc zawsze jest ktoś kto pomoże przy dzieciach
  • w Polsce mam bardzo korzystny przelicznik zarobków do siły nabywczej i mogę dużo zaoszczędzić
  • w Polsce jest bardzo atrakcyjne opodatkowanie dla JDG - teraz na przykład łącznie z ZUS oddaje ~20% swojego dochodu. Trudno znaleźć cywilizowane państwo z tak niskim opodatkowaniem.

Finalnie jak sobie wszystko przeanalizowałem to po prostu mnie nie stać na wyjazd. Np. w Kanadzie czy Szwecji zarabiałbym podobnie jak teraz, a wydatki miałbym o rząd większe. Kusi Hiszpania/Portugalia + ale to dobre kraje na emeryturę a nie na wychowywanie dzieci. Tak więc plan jest taki, żeby odchować trochę dzieci, a kraj zmienić dopiero w okolicach emerytury. Dzieci i tak raczej się rozjadą po świecie, więc tyle, że muszę inwestować trochę w naukę języków. Polska w sumie mi nawet odpowiada gdyby nie katotalibowie pokroju ministra garnka i szaro-bura zima w błocie.

R1
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 57
2

Bait, nie bait, reprezentuje pewnie biedniejszą część tego forum, zarabiam 4,6k na uopie, dziewczyna różnie ale średnio w zeszłym roku bodajże 3k, plus taki że mieszkanie mamy na własność bez kredytu. A i tak oszczędzamy, mi z wypłaty zostaje przynajmniej 2k miesięcznie, często więcej xD a również nie skąpimy na zakupach, jemy na mieście, jak wy to robicie że mając >10k do łapska żyjecie na styk to ja nie wiem.

JN
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 18
1

@reiwun12: Tez jestem ciekawy ... ale jak pewnie ludzie pisali ... inflacja zycia .. albo stoluja sie u Gesslerowej :) Zarabialem z 7k, teraz bedzie zmiana roboty, licze ze sie uda z 9-10 zlapac na czysto na UoP, i przy tych 7k po odliczeniu wszystkiego wychodzilo mi ze mam do dyspozycji z 4 k ... Ale wiadomo, nie ma takich pieniedzy ktorych nie mozna wydac ... Ale liczone sa one w innych jednostkach , tzw. Sasinach xd
edit. przypomnialo mi sie ze moj dobry kolega zarabia w javie teraz cos kolo 15k czyli duzo wiecej niz ja, wspominal kilka razy ze dla niego to i tak malo jest ... :)

DA
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 19
1

@reiwun12:
Przeciez nie trzeba zyc drogo zeby tyle wydawac XD Jak masz mieszkanie na wlasnosc i to np. w wiekszym miescie to automatycznie odchodzi Ci z 2/3k wydatkow na rate kredytu + nie musisz odkladac na wklad wlasny.
Wez pod uwage, ze nawet jak zarabiasz 10k to odkladajac 5/6k dopiero pewnie po 2 latach(albo i wiecej, bo ceny rosna jak oszalale) uciulalbys na wkład wlasny w wiekszym miescie i pozniej petla na szyje z kredytem na 30 lat i rata kredytu 2.5/3k. A jeszcze z czegos trzeba zyc, przeciez nie bedziesz wynajmowal pokoju i zywil sie dieta czokoszokowa zarabiajac w miare dobre(jak na polskie warunkie) pieniadze. Doliczajac do tego wynajem, jakies jedzenie + male przyjemnosci i odkladanie np. 1k na czarna godzine i nagle sie okazuje, ze nie masz zadnych pieniedzy xd

.andy
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1524
1

Takie coś znalazłem - http://www.ifitweremyhome.com

IfItWereMyHome.com is your gateway to understanding life outside your home. Use our country comparison tool to compare living conditions in your own country to those of another. Start by selecting a region to compare on the map to the right, and begin your exploration.

Nie wiem na ile te dane są prawidziwe, ale warto poklikać.

99xmarcin
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 2420
1

Jadę metrem, siedzi kobieta bez maski, w pewnej chwili wyciąga chusteczkę higieniczną, zakłada na nos i przyciska okularami robią z tego "bieda maskę", siedzi tak do końca trasy 15min. Siedziałem po drugiej stronie więc ciężko było wykonać zdjęcie tak żeby nie zauważyła. Właśnie wtedy przypomniał mi się ten wątek i po raz kolejny zadałem sobie to pytanie....

several
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
12

Jak żyć w tej Polsce?

Wystarczy dobrze zarabiać. Na tym się skupcie.

Pyxis
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
6
several napisał(a):

Jak żyć w tej Polsce?

Wystarczy dobrze zarabiać. Na tym się skupcie.

Z czasem niektórzy wchodzą na taki etap, że pomimo dużych zarobków nie chcą żyć w tego typu państwie. Także nie zawsze zarobki wszystko załatwią.

renderme
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1518
0

w tym miesiacu zarocilem netto b2b 45k.
Wedlug moich szacunkow uda mi sie zaoszczedzic w tym miesiacu 4k, ale w przyszlym pewnie bede -4k, bo biore 7 dni urlopu.

Czy jestem idiota finansowym?

SZ
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1591
1
renderme napisał(a):

w tym miesiacu zarocilem netto b2b 45k.
Wedlug moich szacunkow uda mi sie zaoszczedzic w tym miesiacu 4k, ale w przyszlym pewnie bede -4k, bo biore 7 dni urlopu.

Czy jestem idiota finansowym?

Gdybyś był idiotą pewnie tyle byś nie zarabiał :P.

To nie problem przewalić taką kasę. Problemem jest tyle zarobić :P. Przy takich zarobkach wziąłbym z bańkę kredytu i kupił gdzie w ciepłym kraju jakiś apartament na morzem.

KamilAdam
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Silesia/Marki
  • Postów: 5549
1
szydlak napisał(a):
renderme napisał(a):

w tym miesiacu zarocilem netto b2b 45k.

Przy takich zarobkach wziąłbym z bańkę kredytu i kupił gdzie w ciepłym kraju jakiś apartament na morzem.

Zarabiamy mniej z żoną i bank wycenił naszą zdolność kredytową na 2M. Po czym nie dał nam tyle kredytu ile chcemy bo za krótko mam działalność XD
Ale co ja chciałem napisać? Że jak zarabiasz 15k to kredyt hipoteczny powinieneś na 1M dostać, pytanie tylko jak traktują kupowanie nieruchomości w innym kraju?
Z trzeciej strony jak biedny kraj w azji z ciepłym klimatem gdzie ścian nie trzeba stawiać to pewnie za 100k kupisz tam dom :P

renderme
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1518
7

Widze, ze post o nie mieszczeniu sie w 30k wzbudzil sensacje i bylo duzo pytan, na co ja to niby wydaje i ze niby troll, wiec napisze:

rata kredytu 3.3k normalka. W pandemii bylo 2200, pewnie skoczy do 4.

zlobek 1250
koszty niewielkiego domu; woda prad, gaz, kanaliza, internet, telewizja - lekko 1000.

mamy 5,5k

Benzyna, opony, czesci eksploatacyjne, oc ac, koszty utrzymania auta - lekko liczac 2500

karne na silke, karnet na basen, suple o.5k

mamy 8 i 7 wplacam zonie na jej wydaki.

sona wydaje glownie na branze beauty, ciuchy i rozrywke swoja. To jakby jej kieszonkowe.
Pekla 15 stalych kosztow.

Reszta to jedzenie, rozrywki i ubrania moje i rodziny.

Mysle, ze na moje fanaberyczne rozrywki, imprezy itp wydaje z 5k.

Oczywiscie pojawiaja sie inne okazjonalne koszty- mebel, rower, nowy telefon, nowy tablet, lekarze, dentysci, wakacje, jakies remonty, meble ogrodowe, sprzet do treningu itp.

I tak to sie zyje “normalnie” jak nie obraca sie kazdej zlotowki 5 razy i nie szuka sucharow na promocji.

Wniosek: media wmawiaja nam, ze mamy zyc jak plebs i zrobila sie na to nawet moda. Siedziec w chacie i ogladac netflixa.

wniosek 2. Jak bedziecie mieli do wyboru zone bardzo ladna, albo zarabiajaca, to nie wybierajcie, jak ja.

PI
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 256
3

Czyli pierwsze 10k wyglada normalnie przy żonie, dziecku i domie. Natomiast wydawamie 7k przez zone na bzdety jest niepokojące. Moja tyle nie wydaje ale to nie wiem - albo kwestia charakteru albo wychowania. Zreszta sama tez zarabia. 5k na siebie bym raczej tez nie wydal. Nawet nie wiem na co. Duzo czytam ale ile wydasz na książki - z 200-300 max, wiecej nie przeczytasz. Jakies gierki na konsole to ze 100-200zl. Wyjazd na ryby to kilkanaście zlotych bo sprzet mam. Spacery z psem po lesie darmowe. Elektronike kupuje ciezko - 2mc mysle czy potrzebuje nowego lapka i kolejne dwa kupuje i tak raz na 3-4lata. Telefon to co ok 2lata. Mebli od 5 lat nie zmieniałem. Weekendy to masz 2-3k miesięcznie jak na bogato. Nie czuje sie, ze ktoś mi cos wmawia - nie ogladam TV. Po prostu zyjesz rozrzutnie. Majac majatek jak ty, nie jest go do konca złe, ale ja bym powiększal dochod pasywny - czyli czesc bym ladowal w mieszkania pod wynajem.

BA
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 110
1

Żona dostaje ode mnie 2 tys zł za siedzenie w domu i opiekę nad dzieckiem z czego opłaca jeszcze 2 raty kredytu gotówkowego na kwotę 800 zł, młody nie chodzi do żłobka a teściowa twierdzi że jestem rozrzutny pozwalając żonie na taką finansową rozpustę. Dodatek aktywizacyjny przynosi skutki, uczy się weekendami i aż ją ciągnie iść do roboty. Happy wife, happy life.

FR
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1209
4

Ja się zastanawiam jak żyć w tej Polsce, jeśli gość opowiada, że zarabia 40k miesięcznie i wydaje całą kwotę w miesiąc a kilka osób próbuje mu RADZIĆ co ma robić ze SWOIM życiem, ze SWOJĄ rodziną i SWOIMI pieniędzmi, gdzie większość nie zarabia nawet połowy i próbuje za fakt swojego chomikowania i oszczędzania być gloryfikowana jakbyście w życiu cokolwiek osiągneli poza tym, że aktualnie nazbieraliście jakieś marne 100k poduszki finansowej i macie ledwo jedno M3 warte równowartości jego rocznych wypłat :P

Zamiast gościowi zazdrościć intelektu, obycia, sprytu, czegokolwiek co pozwoliło mu osiągnąć takie zarobki (i które jeśli ma łeb na karku będzie pomnażał przez najbliższe lata) Wy wolicie nauczyć go oszczędzania. On oszczędzać może zacząć od jutra, Wy zarabiać 40k niekoniecznie :)

Tak to u nas w tej Polsce jest, równa się do dołu i niestety widać to nawet wśród ludzi wydaje się dobrze zarabiających.

PI
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 256
3

@froziu: A kto napisał, że nie zarabia nawet połowę tego co @renderme ;) ? Napisałem, że wydaje dużo mniej, a nie, że zarabiam dużo mniej... po prostu się nie czyszczę. Zresztą, te rady zostały jakby wywołane, tym, ze @renderme sam się pożalił, że nie potrafi pieniędzy oszczędzać i ma z tym problem. Jeśli ktoś sobie nie życzy rad to niech o nie nie prosi. Jak ktoś nie życzy sobie czytać rad dawanych innym - niech ich nie czyta.

KamilAdam
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Silesia/Marki
  • Postów: 5549
0
froziu napisał(a):

Ja się zastanawiam jak żyć w tej Polsce, jeśli gość opowiada, że zarabia 40k miesięcznie i wydaje całą kwotę w miesiąc a kilka osób próbuje mu RADZIĆ co ma robić ze SWOIM życiem, ze SWOJĄ rodziną i SWOIMI pieniędzmi

Nie zgodzę się z tobą. Jakby @renderme powiedział przepierdalam 40k i jestem z tego dumnu :P to nikt nie miałby prawa go pytać o cokolwiek czy radzić mu cokolwiek.
Jednak @renderme napisał zarabiam 45k i udało mi się zaoszczędzić tylko 5k :(. To jednak jest duża różnica :D

BTW ja ja pisałem z żoną też przepierdzielamy sporo, ale jakby co wiemy gdzie ściąć (restauracje). Ostatnio żona stwierdziła "tylko dwa razy w roku możemy być w Epoce i dwa razy w roku u Nikolasa". A wiem że chciała by tam być co zmianę menu czyli co dwa miesiące

HA
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1018
4

@froziu: co do zarobków, to renderme, ma niby 40k czyli na rękę jakieś 30k. Nie jest to jakaś ogromna kasa jak na rodzinę. Myślę, że wiele osób tutaj ma w budżecie domowym podobne albo i większe pieniądze - zwłaszcza gdy pracują dwie osoby.

Co do tego czy @renderme troluje czy nie to faktycznie 7k na bzdety dla żony brzmi jak trolling czystej postaci, gdy mówimy o osobie, która nie śpi na kasie, ale znam takie osoby, więc wykluczyć, że to prawda też nie można. Moja "na siebie" wydaje poniżej 1k, więc 7k to dla mnie kosmos.

Co do wniosków o żonie to faktycznie się zgadzam, że dobór żony to bardzo ważna sprawa. Nie wyobrażam sobie życia z niepracującą żoną (pomijam kwestie wychowywania dzieci, jakieś drobne przestoje etc). Raz kwestie finansowe - (utrzymywanie rodziny z jednej pensji to jest potężne zagrożenie.

Dwa to kwestie psychiczne. Ja się na przykład bardzo źle czułem będąc jedynym żywicielem rodziny, gdy moja żona sobie zrobiła przerwę na przebranżowienie. Mimo, że była to sytuacja chwilowa, to czułem sporą presję w stylu "a co się stanie jak będę miał wypadek/zachoruję, a jej się nie uda" etc. Teraz, gdy żona wróciła do pracy i jest w stanie sama nas utrzymać odetchnąłem.

Po trzecie wreszcie - bez konkretnego zajęcia/celu człowiek się nie rozwija. Oczywiście nie musi to być praca, ale z moich obserwacji kobiety, które nie pracują są zazwyczaj bardzo "ograniczone" i często powoduje to spore napięcia w małżeństwach.

MO
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
3

ale czy to nie są postulaty prawicowe i konfederacyjne aby żona zajmowała się domem a nie pracą (w kontekście dom=praca w domu) ?

GS
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1265
2
froziu napisał(a):

Zamiast gościowi zazdrościć intelektu, obycia, sprytu, czegokolwiek co pozwoliło mu osiągnąć takie zarobki (i które jeśli ma łeb na karku będzie pomnażał przez najbliższe lata) Wy wolicie nauczyć go oszczędzania. On oszczędzać może zacząć od jutra, Wy zarabiać 40k niekoniecznie :)

Tak to u nas w tej Polsce jest, równa się do dołu i niestety widać to nawet wśród ludzi wydaje się dobrze zarabiających.

Tak, też byłem karmiony narracją jak to "równanie w dół" jest złe, a "równanie w górę" piękne i motywujące. A potem zrozumiałem, że niestety w skali globalnej strategia "wyrównywania w górę" jest po prostu zgubna dla świata. Mówiąc o "równaniu w górę" nie myślę tu o tym by wszyscy zarabiali 40K, bo to jest tylko liczba, tylko o tym jaki status życia pozwalają takie zarobki osiągnąć na tle innych. A takiego statusu wszyscy osiągnąć po prostu nie mogą, więc całe to libkowe napędzanie do zarabiania i dążenia do wysokiego statusu jest nie tylko oszustwem ale i rakiem., Oszustwem, bo to jest zachęta do gonienia horyzontu, status jest wysoki tylko wtedy gdy u innych pozostaje niski, więc jeśli wszyscy dojdą do jakiegoś "wysokiego poziomu", przestanie on być wysoki a libkowa narracja będzie kazała zapierdzielać dalej w tym kieracie. A rakiem jest dlatego, że powoduje ogólny wzrost kosztów bycia zadowolonym z życia przez ludzi. Pozostaje nam to, że albo godzimy się aby nierówności pozostały, i taki renderme mógł sobie przepierdzielać na dziwki i koks co miesiąc kwotę, która innej osobie pozwoliłaby pokryć koszty leczenia ratującego jej życie, albo jednak trochę równamy w dól. I nie trzeba wcale równać do najniższych poziomów (czyli do biedy), ani by równać super ostro.

Ja nie widzę za bardzo czego by można renderme zazdrościć. Zarobki nie korelują jakoś specjalnie z intelektem, to że zarabia on 2x więcej niż inny ogarnięty programista nie dowodzi, że jest od niego 2 razy mądrzejszy czy że robi coś 2 razy ważniejszego dla społeczeństwa. Jest leaderem zespołu w firmie piszącej gry. Fakt, gry to jest to czego świat dziś wyjątkowo potrzebuje ;D Jakby nie patrzeć, wciąż jest takim samym pionkiem jak my wszyscy, może trochę przypruszonym brokatem. A to że dorobił się takich zarobków wynika z faktu, że ten pionek w którymś momencie znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie by zaszachować króla (swoją firmę, która w przypadku jego odejścia obawiała się strat wywołanych spadkiem wartości swoich akcji, który wcale nie musiałby być racjonalny). Typowy przykład "ustawienia się", które zazwyczaj ocenia się raczej negatywnie, a tu z jakichś powodów ma to być powód do zazdrości.

Do tego nasz bohater, mimo tego całego hajsu, wcale nie wygląda na szczęśliwego człowieka: odkąd zarabia ile zarabia, większość jego pisania na forum obraca się wokół tych zarobków. W co drugim jego poście podkreśla te 39K (teraz to już nawet 45K czy ile tam, już nawet nie wiem i niespecjalnie mi zależy), żebyśmy czasem nie zapomnieli. Przy tym wciąż ma kompleks swojego brata lekarza, który zarabia jeszcze więcej, a on czuje się przy nim jak biedak i nie może przepierdzielać miesięcznie 70K tylko marne 40K :D.Jakby zarabiał tyle co brat, a jego brat zarabiałby 200K, wciąż byłby nieszczęśliwy. I to jest właśnie istota "równania w górę" :D.

FR
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1209
2

@GutekSan:
Źle zrozumiałeś chyba równanie w dół i w górę. Nie rozchodzi się tutaj o to, by ludzie za wszelką cenę po trupach próbowali zarabiać więcej i więcej kosztem innych/swoich bliskich. Głównie rozchodzi się o ambicję i ciekawość tego, dlaczego inni ludzie zarabiają/mają w życiu lepiej zamiast zazdrościć im wszystkiego i dorabiać (co zresztą zrobiłeś, brawo) ideologii, że ciężką pracą albo talentem raczej ciężko cokolwiek osiągnąć i prędzej to wynik krętactwa, złapanie p. Boga za nogi czy innej '6' w totolotku :D

Ciężko mi się też odnieść do faktu zadowolenia z życia, bo w Polsce mając standard wschodni faktycznie człowiek jest szczęśliwy jedząc kotlety na obiad (sam je lubię, także to żadna dygresja) i fajnie jest jak dzieci zdrowe a dach nie przecieka, ale dążenie w PL do zarobków odpowiadających średniej DE, przy założeniu, że dążymy do podobnej emerytury jak oni by po 60 r.ż. być tymi zgredami na wybrzeżach tańszej Chorwacji/Włoch i delektować się dalej życiem, bez większych zmartwień, w mojej ocenie nie jest niczym złym, ale rozumiem jeśli dla Ciebie dążenie do świętego spokoju jest czymś co trzeba potępić (po co więc ludzie oszczędzacie, na emeryturze te 1500 zł Wam wystarczy do wegetacji).

Całej reszty posta nie skomentuję, nie nawiązuję do szczegółów (zreszta dynamicznych, zaraz się może coś zaktualizuje :P) jego wypowiedzi i tego jak sobie w życiu radzi, bo to tylko powiedzmy nasz przykładowy pacjent na którym możemy oprzeć swoje tezy.

Zastanawia mnie jednak Twoje lewackie podejście, w tym co by nie było dość mądrym wpisie. Nie chcę jednak chyba znać odpowiedzi, dlaczego uważasz, że czyjaś praca jest lepsza/gorsza (tworzenie gier a czego świat potrzebuje), czy to, że komukolwiek zarzucasz, że wydaje pieniądze zgodnie ze swoją wolą, a nie wolą... jakiś lewaków mówiących na co powinien a na co nie :)

KamilAdam
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Silesia/Marki
  • Postów: 5549
0

Było w wątku obok, ale chyba poleciało za offtop, ale tu pasuje idealnie

UPDATE a nie jest dalej. @lookacode1 dzięki

GS
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1265
1
froziu napisał(a):

@GutekSan:
Źle zrozumiałeś chyba równanie w dół i w górę. Nie rozchodzi się tutaj o to, by ludzie za wszelką cenę po trupach próbowali zarabiać więcej i więcej kosztem innych/swoich bliskich.

Przecież niczego takiego nie sugerowałem.

Głównie rozchodzi się o ambicję i ciekawość tego, dlaczego inni ludzie zarabiają/mają w życiu lepiej zamiast zazdrościć im wszystkiego i dorabiać (co zresztą zrobiłeś, brawo) ideologii,

Przecież to Ty sam namawiałeś do zazdroszczenia :D

Pojęcie równania w górę można rozumieć na różne sposoby. Można mówić o ambicjach i rozwoju osobistym, i wtedy faktycznie równanie w górę jest dość pozytywne, a w dół negatywne. Ale w omawianym przypadku mówimy o równaniu w górę czy w dół w sensie czysto ekonomicznym - o zarabianiu więcej albo mniej. I zarówno Ty jak i ja o takim równaniu piszemy. I niestety to chyba Ty nie zrozumiałeś, co było przedmiotem mojej krytyki (nie było to dążenie do pieniędzy "po trupach" czy "kosztem bliskich", które oczywiście też potępiam, ale nie o tym pisałem).

ale rozumiem jeśli dla Ciebie dążenie do świętego spokoju jest czymś co trzeba potępić (po co więc ludzie oszczędzacie, na emeryturze te 1500 zł Wam wystarczy do wegetacji).

Po raz kolejny przeinaczasz moje słowa. Jestem jak najbardziej za dążeniem do finansowego świętego spokoju jak największej liczby ludzi. Tylko, ze Twój scenariusz wcale do tego nie prowadzi, wręcz przeciwnie. Święty spokój można osiągnąć wyłącznie ograniczając nierówności, w przeciwnym razie nie będą go mieli ani biedni, którzy będą walczyć o przetrwanie, ani średniacy, którzy są w koło stymulowani przez otaczającą ich kulturę do podwyższania swojego statusu finansowego, ani nawet bogaci, dla których finansowo "sky is the limit" i będą nadal się ścigać w swojej ekskluzywnej lidze, np. o to kto pierwszy poleci w kosmos swoją rakietą, jak Bezos z Muskiem. Czy wg Ciebie renderme ma finansowo święty spokój? I jeszcze to upokarzające określenie "wegetacja", na wszystko co nie wpisuje się w konsumpcyjny styl życia polegający na potrzebie imprezowania, jadania w drogich restauracjach czy latania na wakacje na drugi koniec świata.

Zastanawia mnie jednak Twoje lewackie podejście, w tym co by nie było dość mądrym wpisie. Nie chcę jednak chyba znać odpowiedzi, dlaczego uważasz, że czyjaś praca jest lepsza/gorsza (tworzenie gier a czego świat potrzebuje), czy to, że komukolwiek zarzucasz, że wydaje pieniądze zgodnie ze swoją wolą, a nie wolą... jakiś lewaków mówiących na co powinien a na co nie :)

Tak. uważam że praca jest lepsza i gorsza, bo problemy z którymi boryka się świat są większe i mniejsze, a praca powinna służyć ich rozwiązywaniu i wyłącznie temu, a nie jak to się dzieje obecnie gromadzeniu punktów statusu społecznego, którymi stały się pieniądze. Praca jednych ratuje albo ułatwia życie, praca innych czasem nie ma żadnego zauważalnego efektu, albo jej efekt jest anulowany przez pracę konkurencyjną, jeszcze inna praca ma dla świata netto efekt negatywny, generując więcej problemów niż rozwiązując. Chciałbym widzieć pozytywną korelację między wartością pracy a zarobkami, ale jej nie widzę, a niestety często dostrzegam korelację negatywną, że zarabia się tam gdzie wartości zbyt wiele nie ma, a tam gdzie się ją wytwarza zarobki są niskie.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.