Widzę że ludzie w IT się uczepili jak tonący brzytwy tych stóp procentowych. A jak już nieraz wspominałem te firmy które teraz robią layoffy w tysiącach mają rekordowe zyski, więc to nie brak pieniędzy jest problemem i tani kredyt nic tutaj nie zmieni. Może powstanie trochę startupów "misiów", ale biorąc to jak zapierd*la podaż nowych pracowników, na co też się z uporem maniaka zamyka oczy, to rynek IT będzie już tylko szedł w dół.
To tylko takie gadanie, że teraz nie ma roboty bo są wakacje, albo święta, albo nowy rok, albo teraz korpoludzie opierdalają się po nowym roku/wakacjach. Później przyjdzie styczeń 2025, to powiecie, że nie ma roboty bo rok fiskalny w korpo zaczyna się później. Tak można w nieskończoność.
Jest to podręcznikowy przykład jednego z etapów żałoby - zaprzeczenie. W tym przypadku jest to żałoba po rynku pracy IT który upadł i sobie głupi łeb rozwalił.
No dokładnie, ludzie którzy jeszcze kilka lat temu żyli w przeświadczeniu że są intelektualną i finansową elitą, że posiadają umiejętności tak niezwykłe że w zasadzie są niezwalnialni, nie przyjmują do wiadomości że za parę lat będą w takiej samej pozycji jak obecni korporacyjni klepacze excela.