Cześć.
W tym poście chciałbym, abyście opisali przebieg swojego wejścia w dorosłość :) Rozpiszę część pytań, które mnie interesują w punktach, aby było prościej na nie odpowiedzieć ;)
- Co myślicie o próbie zdobycia pracy jako programista (prawdopodobnie php, symfony lub fullstack, bo nie chciałbym zaczynać od WP i utknąć w tym dziadostwie...) od razu po zakończeniu technikum (informatyk)? Czy mieliście do czynienia z osobami, którym takie coś się udało? Na staż (bezpłatny) nie ma raczej opcji, abym poszedł, bo razem z tym wiązałaby się przeprowadzka do Warszawy, czyli spore wydatki na mieszkanie itd. Wystarczyłoby mi 2,5 tys. netto, aby przeżyć, bo miałbym oprócz tego własne środki na start. Chyba, żeby przez kilka miesięcy po szkole pouczyć się jeszcze oraz dokończyć coś do githuba, jeśli nie będę miał do tamtego czasu.
- Proces Waszego zdobycia pierwszej pracy (jako programista).
- Wasza przeprowadzka na swoje - jak to wyglądało, wybraliście pokój zamiast kawalerki, aby było taniej? Mieliście własne środki jako zabezpieczenie? Najpierw szukam pracy. Potem po pozytywnych rozmowach dopiero szukam mieszkania w okolicach? Warszawa - Waszym zdaniem ile km od pracy maksymalnie powinno być mieszkanie, aby dojazd nie był męczarnią? Ile kasy wydawaliście w pierwszych miesiącach? Możecie w skrócie napisać ile środków, na co Wam szło.
- Proces jak Wam szło ze zdobyciem pierwszej pracy - czy sporo CV wysyłaliście, w jakim miejscu byliście - studia? Jakieś przebyte staże?
- Wasza opinia po takiej przeprowadzce do innego miasta, usamodzielnieniu się. Jak Wam się żyje? Jak było na początku?
- Jako juniorzy w danym języku jak Wam szło w pracy? Mieliście wsparcie? Co robiliście na początku? Jako junior czas na naukę poświęcaliście w domu, a w pracy jednak próbowaliście coś dłubać? Były sytuacje, że Wam nie szło? Jak szefostwo wtedy reagowało? Podobno w korpo juniorom jest łatwiej, bo nie ma takiego ciśnienia na pisanie, jest mniejsza odpowiedzialność na osobie.
Dzięki wszystkim z góry za odpowiedzi! Wiem, że są to pytania trochę lamerskie, ale cóż, wizja dorosłości jest coraz bliższa, a zawsze wolę wiedzieć na czym stoję :)