Postanowiłem sobie ostatnio, że zobaczę jak się programuje w scali. I o ile sama skala jest nawet całkiem fajna, to programowanie w niej w Intelliju + plugin do scali już takie fajne nie jest.
W porównaniu to Javy/Kotlina czuję jakby edytor był strasznie tępy. Losowe podkreślanie na czerwono kodu, który dobrze działa i nie znika dopóki nie przekompilujesz projektu. Przy błędach składniowych mam wrażenie, że zamiast pokazać mi jedną funkcję która jest źle, to nagle cały projekt wybucha na czerwono. Problemy z podpowiadaniem importów, albo w ogóle ich nie widzi, albo musisz czekać kilka(naście?) sekund. Alt + enter, to chyba nigdy nie zwrócił mi żadnej sensownej akcji do rozwiązania problemu, ani nie autouzupełnił mi ładnie kodu. Jak napisałem sobie testy z użyciem ScalaTest, to nie mogę ich odpalić po jednym, tylko muszę odpalać wszystkie w klasie. Do tego pewnie znajdzie się jeszcze trochę drobnostek, które nie przychodzą mi teraz na szybko do głowy.
Odpaliłem sobie na próbę VSCode + metals i niektóre rzeczy działają lepiej jak np. to pojedyncze odpalanie testów, ale według mnie nadal daleko temu od ideału, bo wiele z tych problemów nadal występuje. No i jeszcze Intellija używałem zdecydowanie więcej niż VSCode, więc z przyzwyczajenia wolałbym przy nim pozostać.
Zastanawiam się, czy są jakieś sposoby na to, żeby ten Intellij działał lepiej? A może trzeba się pogodzić, że tak już musi być, bo lepszego edytora do scali po prostu nie ma.